REKLAMA

Ten koreański film ma odjechane sceny akcji. Na Netfliksie znajdziecie więcej podobnych tytułów

"Kill Boksoon" wjechało na platformę Netflix, aby zapewnić wam porządną dawkę adrenaliny na weekend. Widowiskowych scen akcji w tym filmie nie brakuje. W końcu pieczątka made in Korea gwarantuje doskonałą rozrywkę. W serwisie dowodów na to znajdziecie bez liku.

kill boksoon kino akcji netflix
REKLAMA

"Kill Boksoon" opowiada historię zawodowej morderczyni, która jest mistrzynią swojego fachu. Koledzy z branży spoglądają na nią z podziwem i chcą być tacy jak ona. Taki status osiągnęła, bo niczym Sherlock Holmes w wydaniu Guya Ritchiego potrafi przewidzieć, jak potoczy się dane starcie. Dlatego jest osobą, która na walkę na miecze, przychodzi z pistoletem. Przegrana po prostu nie wchodzi w rachubę. No chyba że mówimy o życiu prywatnym. O ile pięciu rosłych facetów jej nie strasznych, o tyle drży przed rozmową z córką, gdy w jej kurtce znajduje papierosy.

Skojarzenia z "Kill Bill" i "Johnem Wickiem" będą nieuniknione. W końcu tytułowa Gill Boksoon pewnego dnia sprzeniewierza się kodeksowi zawodowych zabójców. A my dobrze już wiemy, że w tym świecie jest to niewybaczalne. Protagonistka będzie więc musiała walczyć o życie. Na szczęście dla niej, nie za długo. Konstrukcja scenariusza filmu pozostawia wiele do życzenia. Podczas zdecydowanie zbyt rozciągniętej w czasie ekspozycji nudzić się jednak nie sposób. Twórcy dobrze wiedzą, jak utrzymać naszą uwagę.

REKLAMA

Kill Boksoon - koreański film akcji już na platformie Netflix

Sung-hyun Byun buduje świat przedstawiony poprzez akcję. Oczywiście bohaterowie muszą co jakiś czas siedzieć i gadać, ale przecież mówimy tu o elicie zabójców. Wykonują więc kolejne misje i ścierają się z wrogami. Nawet egzamin, żeby móc zostać stażystą w agencji głównej bohaterki polega na odtworzeniu jednego z jej tzw. eventów. Czyli młoda adeptka sztuki zabijania musi na niby walczyć z ofiarą. Fabuła pędzi więc od jednej atrakcji do drugiej. Aż można zadyszkę złapać.

Może i sceny akcji nie stoją na takim poziomie widowiskowości, co w "Johnie Wicku 4". Nie dość, że są krótsze, to jeszcze mniej zróżnicowane pod względem prezentowanych atrakcji. Mimo to jako niezobowiązująca rozrywka na weekend "Kill Boksoon" sprawdzi się idealnie. A jeśli produkcja rozbudzi wasz apetyt na więcej napędzanej adrenaliną sensacji z Korei, sięgnijcie od razu po któryś z innych tytułów dostępnych na platformie Netflix.

Czytaj także:

Jakie jeszcze koreańskie filmy akcji obejrzeć na Netfliksie?

Carter

Carter - Netflix - koreańskie kino akcji

To nie jest film akcji. Ten film to akcja. Twórca zadbał, abyśmy uwierzyli, że został zrealizowany na jednym ujęciu. Dzięki temu uciekający głównemu bohaterowi czas jest bardziej odczuwalny. Protagonista zostaje wciągnięty w wir morderczej misji i musi przedzierać się przez tabuny wrogów. Rozprawia się z nimi w pięknym stylu, a czujna (i zdyszana przy okazji) kamera pozwala nam podziwiać choreografię kolejnych walk. Nie tylko ogląda się to jak na szpilkach, ale też oczu nie można nacieszyć.

Czytaj także naszą recenzję: Jeśli uwielbiasz kino akcji, ten film Netfliksa pokochasz

Film dostępny na platformie Netflix.

Illang: Wilcza brygada

Tym razem mamy do czynienia z akcją w wydaniu dystopijnym. "Illang" rozgrywa się w 2029 roku, kiedy to elitarny oddział policji mierzy się z terrorystami, którzy sprzeciwiają się połączeniu dwóch Korei. Jakby samo w sobie nie było to atrakcyjne, na horyzoncie pojawia się jeszcze jeden wróg. Dzięki temu dostajemy sensacyjną sekwencję za sensacyjną sekwencją. I każda kolejna jest bardziej widowiskowa niż poprzednia.

Film dostępny na platformie Netflix.

Yaksha: Decydująca misja

Yaksha: Decydująca misja - Netflix - koreańskie kino akcji

"Yaksha: Decydująca misja" skupia się na operacji szpiegowskiej w Chinach. Naprzeciwko siebie stają najemnik bez skrupułów i wierzący w sprawiedliwość idealista. Który z nich ma większego? Ekhm... przepraszam. Który z nich wyjdzie z tego starcia zwycięsko? Ta napędzana testosteronem i adrenaliną produkcja nie pozostawi na was suchej nitki.

Film dostępny na platformie Netflix.

Mściciel

"Msciciel" to kino zemsty. Takie spod znaku sztuk walk. Czyli jest wciągająco i bohaterowie widowiskowo się naparzają. Protagonista trafia na wyspę-więzienie wypełnioną żądnymi krwi kryminalistami. Rozprawia się z nimi gołymi pięściami i wszystkim, co wpadnie mu w ręce. Jest to oczywiście b-klasowe, przez co na odmóżdżający seans po ciężkim tygodniu nada się idealnie.

Film dostępny na platformie Netflix.

Noc w raju

REKLAMA

I znowu kino zemsty. Tym razem w gangsterskim wydaniu. I w płaszczu romansu. Istny gatunkowy misz-masz. W każdym razie nudzić się nie będziecie, bo naprawdę dużo się tu dzieje. Twórcy widzów nie oszczędzają, więc jest ekstremalnie szybko i brutalnie.

Film dostępny na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA