Przedpremierowe święta. Te filmy nasycą wasz kinowy apetyt na następne tygodnie

No bo tak, w święta wszyscy rytualnie zasiądziemy do oglądania "Kevina samego w domu", ktoś nie odmówi sobie jeszcze obejrzenia "Znachora", a co twardsi zawodnicy chętnie sięgną po dokładkę "Szklanej pułapki". Przyda się jednak jakoś wyrwać z tego marazmu. Najlepszym wyjściem z bożonarodzeniowego pata okazuje się wyjście do kina. Bynajmniej nie dlatego, że w końcu znajdziecie chwilę na nadrobienie filmowych zaległości.

Podobnie jak najładniejsze bombki z przodu choinki, w świątecznych repertuarach kin najjaśniej błyszczą przedpremiery. Bo oto znalazło się wśród nich miejsce na najbardziej wyczekiwane produkcje przełomu 2023 i 2024 roku. Tak jest, zaspokoją wasz filmowy apetyt na wiele nadchodzących tygodni, kiedy to sukcesywnie będą pojawiać się na wielkich ekranach.

Więcej o filmach, które warto zobaczyć w święta, poczytasz na Spider's Web:

Te przedpremiery przybywają z najważniejszych filmowych festiwali minionych miesięcy. Mówimy tu o produkcjach, które zdążyły już podbić serca krytyków. Ci chętnie umieszczali je bowiem na swoich listach najlepszych tytułów 2023 roku. Są jednak też underdogi pod postacią chociażby "Pieśni wielorybów". "Oglądać dokument przyrodniczy? Serio?" Tak! Zobaczcie tylko ten powalający zwiastun i nie zdziwcie się, kiedy usłyszycie w nim głos Margaret. Piosenkarka wciela się tu w narratorkę, aby zaspokoić wasz głód wiedzy.

Margaret w "Pieśniach wielorybów" może rozbudzić wasz apetyt na mocniejsze polskie akcenty. Kinowe przedpremiery go zaspokoją. Co więcej, za ich sprawą popłyniecie na fali nostalgii, niczym pijany wujek przy świątecznym stole, który zaczyna opowiadać o swojej służbie wojskowej.

Wymienionych poniżej filmów wyszukujcie od 25 grudnia w repertuarach multipleksów (Cinema City, Multikino, Helios) oraz kin studyjnych. Smacznego!

Adam Driver prowadzi (hehe) tu fabułę poświęconą Enzo Ferrariemu, który akurat znajduje się w najtrudniejszym momencie swojego życia. Jego firma zajmująca się produkcją tak szybkich, jak luksusowych samochodów stoi bowiem na skraju bankructwa. Czy uda mu się uratować ją przed upadkiem? Odpowiedź w sumie znacie, ale nie ona jest tu najważniejsza. Michael Mann opowiada bowiem tę historię w taki sposób, że podczas seansu poczujecie nie tylko zapach spalin, ale też wiatr we włosach.

Nicolas Cage w życiowej formie - tyle powiedzieć wystarczy. Wciela się tu co prawda w tatuśkowego profesora, ale przecież odwiedza też sny ludzi na całym świecie. To daje Kristofferowi Borgli pretekst, żeby raz po raz spuszczać aktora ze smyczy. Co to dokładnie oznacza? Ach, surrealistyczny odjazd, czyli to, co fani hollywoodzkiego gwiazdora lubią najbardziej.

"Harry Potter" może się schować. Pan Kleks zjadłby Dumbledore'a na śniadanie. W zaktualizowanej adaptacji książki Jana Brzechwy pałeczkę po Adasiu Niezgódce przejmuje Ada Niezgódka. Maciej Kawulski wprowadza ją w magiczny świat wyobraźni, który porwie was swoją widowiskowością. "Akademia pana Kleksa" to bowiem wielkie przedsięwzięcie. Zapowiada się fantastycznie.

Na drugą nóżkę mamy "Fuksa 2". To kontynuacja kultowego przecież polskiego filmu z końcówki lat 90. Znany nam z niego Aleks Stawicki co prawda tu powraca po ponad 20 latach, ale tym razem nie jest to już opowieść o nim. On jest tu bowiem ojcem. Jego dorosły syn pożycza od niego samochód na randkę i pakuje się w większą kabałę niż tatuś w 18 urodziny.

I to się nazywa gwiazdka na czubku choinki świątecznych przedpremier. "Przesilenie zimowe" to nowy film Aleksandra Payne'a - twórcy m.in. "Bezdroży" i "Spadkobierców". Ta produkcja rozgościła się już na światowych listach najlepszych tytułów 2023 roku. Zróbcie sobie prezent, sprawdzając, czy zasłużenie.