"Ten serial to nie walka o to, czy LGBT+ mają prawo do miłości. To dla nas oczywiste". Przełomowa "Kontrola" wraca
Jeden z największych polskich hitów w historii YouTube'a w zeszłym roku znalazł nowy dom na platformie Player. Pomysłodawczyni "Kontroli" i odtwórczynie głównych ról od początku wiedziały jednak, że ta opowieść nie potrwa w nieskończoność. Serial oficjalnie dobiegnie końca wraz z 4. sezonem debiutującym 1 czerwca. Jak wyglądała praca nad produkcją i "Kontrola" dobiegła do szczęśliwego końca? O tym porozmawialiśmy z aktorką Eweliną Pankowską.
"Kontrola" zadebiutowała na Player.pl pod koniec zeszłego roku i była mocno reklamowana przez platformę. Nikogo to jednak nie dziwiło, choć mowa przecież o dosyć kameralnym projekcie. Oryginalna "Kontrola zrobiła jednak przed laty tak niesamowity szum na YouTubie, że po nowych odcinkach można było sobie obiecywać sporo dobrego.
Kolejne dwa sezony, które trafiły na VOD nie były może bez wad, ale zdecydowanie pogłębiły postacie Majki i Natalii - dwójki zakochanych w sobie młodych kobiet. Szczególnie poruszająca była zwłaszcza 3. część "Kontroli", bo zdołała przeistoczyć pomysł rodem z latynoskiej telenoweli w coś prawdziwego, zmuszającego do myślenia i poruszającego. Przyznam natomiast szczerze, że w trakcie oglądania z tyłu głowy siedziała mi myśl: "Kiedy te dziewczyny w końcu zaznają szczęścia?". Liczba smutnych zwrotów w akcji w życiu Majki i Natalii powoli zbliżała się bowiem do granicy wiarygodności.
"Kontrola" kończy się na 4. sezonie i to w sumie dobrze.
Żadnej opowieści nie warto ciągnąć dłużej niż to konieczne. Zresztą w przypadku "Kontroli" takie było założenie od samego początku. Gdy Natasza Parzymies nawiązała współprace z Playerem, obie strony umówiły się właśnie na cztery sezony. Potwierdza to Ewelina Pankowska, która gra w produkcji od jej najwcześniejszych początków. Odtwórczyni roli Majki jest gotowa na pożegnanie z tytułem, choć jak sama przyznaje, nie jest to dla niej łatwa chwila:
O zaskoczeniu nie może być mowy. Player zamówił u nas właśnie trzy sezony, dlatego po prostu cieszyłyśmy się, że w ogóle wracamy do "Kontroli". Na początku pracy nad kontynuacją żadna z nas raczej nie skupiała się na tym, że to się zaraz skończy. Było w nas za dużo radości i rzeczywiście dopiero teraz pojawiła się nostalgia. Przychodzą do mnie czasem trochę smutne rozmyślania, że to rzeczywiście może być koniec. Z jednej strony byłoby żal, bo to jest piękna przygoda i wspaniała praca. Takich spotkań nie chce się kończyć, ale z drugiej strony myślę, że ten czwarty sezon stanowi dobry moment na finał. Wyobrażam sobie, że to dobrze, jak serial kończy się w momencie, gdy widz nie zdążył się znudzić tą historią
- podkreśla Ewelina Pankowska.
W trakcie oglądania nowego sezonu trudno mówić o nudzie, bo na przestrzeni sześciu odcinków zamknięto opowieść znów pełną zwrotów akcji i niełatwych do przełknięcia wydarzeń. Faktycznie jednak liczba dramatów na głowę potrafi momentami nieco przytłoczyć. "Kontrola 4" rozpoczyna się sceną pogrzebu osoby niezwykle istotnej dla Majki i ta śmierć wisi nad wszystkimi epizodami. Odnajdująca się przez ostatnie dwa lata w roli samotnej matki dziewczyna nagle czuje, że traci grunt pod nogami. Wtedy w jej życiu ponownie pojawia się Natalia, która spędziła ten czas będąc w szczęśliwym związku z kobietą poznaną jeszcze w 3. sezonie. Początkowo relacja jest głównie przyjacielska, ale coraz wyraźniej widać, że to dla dziewczyn moment, by w końcu dorosnąć:
Różne perypetie Majki i Natalii są dla mnie samej jakoś fascynujące. Czasami oczywiście bywają naiwne bo mówimy o młodzieńczym okresie życia. Pełnym pierwszych miłości i uczenia się siebie nawzajem przez obie osoby. Ich decyzje czy ruchy nie zawsze są dojrzałe, choć myślę, że z czasem coraz bardziej. Widać to w 4. sezonie. W tym przyglądaniu się jak relacja Majki i Natalii ewoluuje, jak obie dziewczyny się zmieniają, jest coś pięknego. Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć w tym udział. To był dla mnie wspaniały materiał do zagłębienia się w bohaterkę
- dodaje aktorka.
"Kontrola" nigdy nie uciekała od ważkich tematów, choć była serialem głównie jednak rozrywkowym. Teraz nie jest inaczej.
Na przestrzeni sześciu odcinków, które trwają od kilku do kilkunastu minut, Nataszy Parzymies udało się zawrzeć naprawdę dużo istotnych, bardzo dojrzałych wątków. Chodzi tutaj o śmierć najbliższej osoby, nietolerancję ze strony rodziców. miłość i ślub osób transseksualnych, samotne macierzyństwo i podążanie za własnymi marzeniami. Ewelina Pankowska podkreśla, że 4. sezon "Kontroli" jest dla niej bohaterki okresem pełnym dramatycznych wydarzeń. Ale dzięki temu udało się twórczyniom ostatecznie wyrwać produkcję z objęć "niezobowiązującej rozrywki", w które bywała niekiedy mniej lub bardziej na siłę wpychana.
Nie można w tym miejscu oczywiście pominąć wpływu, jaki "Kontrola" ma na sposób pokazywania na małym ekranie osób LGBT+. Kiedyś za przełomową w polskim kinie była uważana postać Sebastiana z "Magdy M.", ale podobnie stereotypowy obraz "gej najlepszym przyjacielem kobiety" dawno już odszedł do lamusa. I spora w tym zasługa właśnie serialu Parzymies. Aktorka grająca Majkę dostrzega, że faktycznie miała szczęście brać udział w produkcji o wielkim znaczeniu dla przedstawicieli mniejszości seksualnych:
Faktycznie tej przełomowości nikt nie zdoła "Kontroli" zabrać, bez względu na to, jak oceniony zostanie 4. sezon. Osobiście mam wrażenie, że jego ostateczny finał wywołała trochę dyskusji i kontrowersji. Większość osób będzie zadowolona z takiego obrotu sytuacji, ja mam na ten temat prawdę powiedziawszy odmienne zdanie. Nawet (moim zdaniem) wymuszone zakończenie nie zmieni jednak ogólnej oceny produkcji dostępnej na Playerze. Chciałoby się więcej tego typu seriali w Polsce.
"Kontrola" powróci po raz ostatni 1 czerwca. Cały sezon będzie od razu dostępny na platformie Player.
* Autorką zdjęcia głównego jest Agnieszka K. Jurek/TVN.