Joss Whedon paskudnie zaatakował Gal Gadot. To kompromitacja reżysera "Ligi Sprawiedliwości"
Reżyser Joss Whedon podjął ostatnią próbę ratowania własnej kariery i skonfrontował się z padającymi pod jego adresem oskarżeniami ze strony takich aktorów jak Gal Gadot, Ray Fisher czy Charisma Carpenter. Twórca hitów pokroju "Avengers" i kinowej "Ligi Sprawiedliwości" zabrał się jednak do tego w najgorszy możliwy sposób. Przy okazji tylko jeszcze mocniej się pogrążając.
"Liga Sprawiedliwości" wypuszczona w 2017 roku okazała się absolutną porażką wytworni Warner Bros., za którą początkowo najmocniej obwiniano Zacka Snydera. Dokładnie dziesięć miesięcy temu HBO wypuściło jednak świetną "Ligę Sprawiedliwości Zacka Snydera" i nagle wszystkie głowy odwróciły się w stronę twórcy, który zastąpił oryginalnego reżysera. Był nim Joss Whedon, czyli człowiek odpowiedzialny za sukcesy "Avengers" i "Buffy: Postrach wampirów". Kłopoty Amerykanina miały się jednak dopiero zacząć.
W międzyczasie zrobiło się bowiem coraz głośniej o przypadkach chamskiego czy nawet agresywnego zachowania, które przejawiał wobec niektórych aktorów i (przede wszystkim) aktorek. Grająca Wonder Woman Gal Gadot przyznała, że Joss Whedon groził jej końcem kariery. Ray Fisher poszedł nawet o krok dalej i zasugerował rasistowskie motywy zmian wprowadzonych do "Ligi Sprawiedliwości" przez reżysera. Więcej na temat nieprzyjemnej współpracy z Whedonem opowiedziały też niektóre członkinie obsad "Buffy: Postrach wampirów" i "Anioła ciemności".
Joss Whedon stanął naprzeciw oskarżycielom i opowiedział ze swojej perspektywy, w jakich okolicznościach powstawała "Liga Sprawiedliwości".
Filmowiec udzielił obszernej rozmowy magazynowi "New York", w trakcie której zapytano go o krytykę ze strony Gadot, Fishera i reszty aktorów. Jeśli spodziewacie się, że Joss Whedon przeprosił lub postarał się wytłumaczyć swoje przeszłe grzeszki, to czeka was srogi zawód. Reżyser postanowił bowiem odpowiedzieć kontratakiem i wytknął Gal Gadot jej pochodzenie. Podkreślił, że angielski nie jest pierwszym językiem aktorki i po prostu go "nie zrozumiała", bo posługuje się zbyt kwiecistym językiem. Miała podobno pomylić jego intencje, gdy odmówił usunięcia sceny, która się jej nie spodobała. Podobno groził Izraelce, że prędzej przywiąże ją do torów kolejowych. Sam zaś twierdzi, iż mówił tak o sobie.
Jeszcze mocniej zaatakował Raya Fishera, który w jego opinii jest "złym aktorem w obu znaczeniach tego słowa". Zdaniem Whedona wcielający się na planie "Ligi Sprawiedliwości" w Cyborga Afroamerykanin wcale nie był traktowany gorzej od innych aktorów i nikt nie próbował wybielić jego twarzy (zmieniano podobno kolory we wszystkich scenach). Teraz zaś mści się, próbując ugrać coś dla siebie.
Gal Gadot i Ray Fisher błyskawicznie odpowiedzieli Whedonowi.
Ich komentarze są dosyć lakoniczne, ale bardzo wiele mówiące. Gal Gadot zaznaczyła po prostu, że zrozumiała wszystko perfekcyjnie w trakcie rozmowy z reżyserem. Z kolei Ray Fisher skusił się na mały przytyk wobec Amerykanina i przejęcia od niego "Avengers: Koniec gry" przez braci Russo. Określił też padające z ust stwierdzenia jako "kłamstwa" i "bufonadę".
Nie można też powiedzieć, żeby Joss Whedon przedstawił szczególnie wiarygodną obronę wobec oskarżeń padających na niego ze strony kolejnych aktorek. Zaprzeczył jakoby nazwał Charismę Carpanter "grubą", gdy była w ciąży. Przyznał też, że powinien bardziej uważać ze swoimi licznymi romansami. Do wielu pozostałych przywoływanych przez dziennikarzy odnosił się zaś w sposób, jakby nigdy nie miały miejsca.
- Czytaj także: Showrunnerka "Wiedźmina" zamyka dyskusję o 2. sezonie. Nie będzie więcej odpowiadać na krytykę.