REKLAMA

Ten mega brutalny horror zasłużył na więcej miłości. Obejrzycie go na VOD

Nie, nie chodzi o "Terrifiera". Na długo przed klaunem Artem widzów straszył demon, przyzywany w chatce w głębi lasu. "Martwe zło" to jedna z najlepszych horrorowych franczyz. Jakie mam na to dowody? Bardzo dobrze wypada nawet jej odświeżenie z czasów, gdy fanów kina grozy zalewały marnej jakości rebooty.

martwe zło brutalny horror co obejrzeć online
REKLAMA

"Martwe zło" z 2013 roku rebootem samo w sobie nie jest. Tak przynajmniej od początku twierdzili jego twórcy, zapewniając, że robią sequel trylogii Sama Raimiego. Produkcja wygląda jednak, jakby przepisywali pierwowzór na nowo. Oryginał opowiadał o grupie młodych przyjaciół, którzy w chatce w głębi lasu przypadkiem wywołują demony. I tutaj też mamy opowieść o grupie młodych przyjaciół, którzy w chatce w głębi lasu przypadkiem wywołują demony. Tylko tym razem do miejsca, gdzie zginie większość z nich, jadą, żeby pomóc Mii zerwać z uzależnieniem od narkotyków.

Zamiast Asha, który mimo wszystko pojawia się w scenie po napisach, mamy Davida, brata Mii. Nie posiada on co prawda charyzmy granego przez Bruce'a Campbella bohatera, ale i tak na ekranie radzi sobie całkiem nieźle, kiedy wraz z siostrą i przyjaciółmi przychodzi mu zmierzyć się ze złymi mocami. Stojący za kamerą Fede Alvarez się nie obija. Szybko rozkręca prawdziwą rzeź.

REKLAMA

Martwe zło - co obejrzeć w weekend?

To jest prawdziwa moc nowego "Martwego zła": PRZEMOC! Postacie zbyt interesujące nie są, ale świetnie się sprawdzają w roli mięsa armatniego, z którym charakteryzatorzy wyczyniają prawdziwe cuda. Twórcy uparli się, żeby nie korzystać z CGI. Na ekranie widzimy więc jedynie praktyczne efekty specjalne, dające piorunujące wrażenie. Opętane przez demona osoby krzywią się, krwawią, kłują, nacinają i przecinają języki. W filmie zobaczymy mnóstwo scen zbyt diabolicznych, żeby spać po nich spokojnie.

Swego czasu "Martwe zło" dzierżyło rekord, który odebrało "Martwicy mózgu". Chodzi o ilość sztucznej krwi wykorzystanej do realizacji jednego filmu. Ba! W samej finałowej scenie użyto niemal 190 litrów sztucznej krwi. Wszystko przez widoczny na ekranie krwawy deszcz. Wybaczcie te powtórzenia słowa "krew", ale to musi wybrzmieć: ta produkcja oblewa widzów krwią. Każe nam się w niej taplać, a wręcz topić.

"Martwe zło" ma jednak widzom do zaoferowania coś znacznie więcej niż tylko krew, krew i jeszcze raz KREW! Ona stanowi przyjemny dodatek, do całkiem dusznej opowieści. Fede Alvarez po mistrzowsku operuje przestrzenią, nieraz odbierając nam dech. Pomagają mu w tym ciasne kadry, pozwalające poczuć grozę przedstawianych wydarzeń. To aż zadziwiające, że w rozgrywającym się w środku lasu filmie reżyser buduje klaustrofobiczny klimat znacznie lepiej niż w późniejszym "Nie oddychaj", którego akcja niemal w całości toczy się w ciasnych piwnicach.

"Martwe zło" to film bardzo brutalny i intensywny. Na pewno nie jest skierowany do ludzi o wątłych żołądkach i słabych nerwach. W żadnej ze scen widza nie szczędzi. I choć Fede Alvarez staje przez to na wysokości zadania, jego wysiłek nie został odpowiednio nagrodzony. Owszem, produkcja została w miarę doceniona przez krytykę (63 proc. pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes). Stała się też box offisowym przebojem, bo przy budżecie w wysokości 17 mln dol. na całym świecie zarobiła ponad 97,5 mln.

W jakimś stopniu rozumiem niechęć do opowieści Alvareza. W końcu powstał w czasach, kiedy byliśmy zalewani rebootami klasycznych horrorowych serii, z czego praktycznie żadna się nie broniła. A do tego, umówmy się, oryginalny film Sama Raimiego żadnego odświeżenia nie potrzebował. Fakt, jest to zrobiony za pięć baksów horror z lat 80., ale wciąż działa znakomicie. Dzięki pomysłowej realizacji, kultowym ujęciom z punktu widzenia złych mocy, najazdom i przejazdom kamery napędza stracha i zachwyca kolejne pokolenia fanów kina grozy. Zasłużenie "Martwe zło" stało się więc dziełem kultowym.

W starciu z legendą filmu Sama Raimiego nowe "Martwe zło" nie ma oczywiście szans. Nie jest produkcją aż tak ponadczasową, ale wciąż sprawia ogromną frajdę. Jeśli się nie boicie, możecie to sprawdzić na VOD.

Więcej o horrorach poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-02-21T19:16:16+01:00
Aktualizacja: 2025-02-21T14:47:14+01:00
Aktualizacja: 2025-02-20T11:29:04+01:00
Aktualizacja: 2025-02-20T09:55:18+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA