REKLAMA

"Morbius" wygląda jak wszystkie najgorsze filmy superbohaterskie razem wzięte

Sukces "Venom 2: Carnage" rozochocił szefów Sony Pictures, którzy właśnie wypuścili nowy zwiastun filmu "Morbius". Główną rolę w produkcji gra Jared Leto, który zasłynął w świecie komiksów bardzo nieudaną kreacją Jokera. A paradoksalnie i tak prezentuje się jako najlepsza część nowego filmu Marvela.

morbius marvel filmy 2022 zwiastun
REKLAMA

Michael Morbius to jeden z tych przeciwników Spider-Mana, o których słyszeli głównie fani kultowej animacji z lat 90. Ma on swoich fanów, ale nigdy nie cieszył się taką popularnością jak Venom, Doktor Octopus, Zielony Goblin czy nawet Carnage lub Hobgoblin. Dlatego decyzja o poświęceniu mu solowej produkcji jest równie dziwna, co w stylu Sony. Tej wytwórni najzwyczajniej w świecie nie obchodzi zdanie fanów komiksów, co akurat "Venom 2" jasno potwierdził.

Produkcje Sony pod batutą znienawidzonego w fandomie Aviego Arada co rusz popisują się głupotą, taniością wykonania, kiepskim CGI, dziwacznymi designami postaci i lubością w odstępowaniu od ustalonego kanonu postaci. Nic nie wskazuje na to, by "Morbius" miał się okazać tutaj wyjątkiem. Na pierwszy rzut oka w nowym trailerze rzucają się głównie pozbawione krzty oryginalności efekty specjalne i fabuła. To kolejne origin story, o które nikt nie prosił.

REKLAMA

Morbius Marvel - zwiastun filmu wygląda jak mieszanka wszystkich złych wyborów:

Marvel początkowo ustawiał Morbiusa w roli ofiary tragicznego w skutkach eksperymentu i mimowolnego antagonistę takich bohaterów jak Spider-Man czy Blade. Z czasem przyjął on jednak więcej cech antybohatera. Nie jest to heros z krwi i kości, wokół którego łatwo pozytywną opowieść. Bez swoich sławniejszych oponentów znacząco traci na jakości. Podobny problem pojawiał się z Venomen, ale tam przynajmniej sprawę ratowała znacznie większa liczba popularnych przeciwników nie będących Spider-Manem.

Kto w nowym filmie stanie w szranki z Morbiusem? Opublikowane do tej pory zwiastuny sugerują długie i nudne dochodzenie do supermocy, a potem walkę głównie z bezimiennymi żołnierzami i kryminalistami. Gdybym miał jakąkolwiek wiarę w Sony, to może liczyłbym na pojawienie się jakiegoś tajemnego i wyczekiwanego przez widzów antagonisty. Niestety, wytwórnia dawno temu pogrzebała podobne nadzieje co do swoich filmów. Zresztą "Morbius" pod każdym względem prezentuje się po prostu bardzo słabo. Wszystko wygląda tutaj jakby z poprzedniej epoki. Tak jakby ta produkcja miała towarzyszyć takich "hitom" jak "Daredevil", "Kobieta-Kot", "Elektra" czy "Fantastyczna Czwórka".

Nie oznacza to, że "Morbius" nie odniesie sukcesu. Pomogą mu "Venom 2" i Marvel Cinematic Universe.

REKLAMA

Na korzyść nowej produkcji Sony działa wszystko to, co dzieje się wokół niej. Olbrzymi finansowy sukces nowego "Venoma" nie jest pomyłką i łatwo będzie go dalej skapitalizować. Zwłaszcza że między oboma tytułami do kin trafi też "Spider-Man: Bez drogi do domu". Z pewnością przynajmniej część widzów tegorocznych "pajęczych" produkcji wybierze się później na "Morbiusa". Choćby po to, by przekonać się o jego przynależności (bądź nie) do Marvel Cinematic Universe.

W ostatnich miesiącach członkowie obsady najpierw twierdzili, że "Morbius" jest w MCU, a potem się z tego wycofywali. Zwiastun sugeruje przynależność i do "Spider-Man: Homecoming", i "Venoma", co de facto powoduje jeszcze większą konfuzję. To zapewne świadoma marketingowa decyzja wytwórni, ale dobrze wam radzę, byście nie dali się zaślepić tej strategii. Bo po "Morbiusie" naprawdę nie warto się niczego spodziewać.

"Morbius" trafi do polskich kin 28 stycznia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA