Kultowy detektyw zmierza na Netfliksa, aby zarazić was swoimi fobiami. Nie zechcecie oglądać niczego innego

Mijający tydzień na Netfliksie był bardzo gorący. Użytkowników platformy rozpalał przecież sam gwiazdor filmów dla dorosłych Rocco Siffredi. Inspirowany jego życiem "Supersex" okazał się jednak tylko grą wstępną przed serialową wersją filmu Guya Ritchie'ego. "Dżentelmeni" z kolei przetarli szlaki przygodowemu fantasy z Millie Bobby Brown w roli głównej - "Damie". W ostatnich dniach subskrybenci serwisu nie mogli więc na nudę narzekać. W najbliższej przyszłości tytułów do oglądania również im nie zabraknie. A właściwie jednego tytułu.

Nie no, to nie tak, że w przyszłym tygodniu na Netfliksa wpada jedna premiera i żadnej więcej nowości nie dostaniemy. Jak zwykle w przypadku platformy czeka nas bowiem klęska urodzaju nowych tytułów. Pojawi się przecież 3. sezon "Książąt", 3. sezon "Girls5eva" czy wciągający kryminał "24 godziny Gaspara". Na licencji wjedzie też "Le Mans '66" z Christianem Bale'em i Mattem Damonem. Na licencji pojawi się jednak również uwielbiany na całym świecie serial.

Więcej o ofercie Netfliksa poczytasz na Spider's Web:

Tłumaczę dla niewtajemniczonych: w czasach, gdy o mediach strumieniowych nikt jeszcze nawet nie myślał, serca telewidzów podbił Adrian Monk. Tytułowy "Detektyw Monk" to były policjant, który obejmuje posadę konsultanta departamentu policji w San Francisco. Czemu nie mógł po prostu pozostać w czynnej służbie? W tym właśnie się kryje haczyk na publiczność. Otóż gdy jego żona zostaje zamordowana, u głównego bohatera zaczynają pojawiać się liczne zaburzenia psychiczne - boi się m.in. dużych wysokości, małych pomieszczeń, bakterii i - tego najbardziej - kontaktów z ludźmi.

Fobie Adriana Monka tak bardzo przypadły telewidzom do gustu, że "Detektyw Monk" doczekał się aż ośmiu sezonów. I to nie takich netfliksowych po parę odcinków na krzyż. Podczas gdy pierwsza odsłona liczy sobie 13 epizodów, siedem pozostałych ma ich już po 16. To dużo oglądania, które się nie nudzi.

Jeśli jednak chcielibyście na chwile odetchnąć od obsesji Adriana Monka rozwiązującego kolejne zagadki kryminalne, tego samego dnia co "Detektyw Monk" na Netfliksie zadebiutuje "Irlandzkie życzenie". Oczywiście, zapowiada się na sztampową komedię romantyczną z elementem fantasy. Fabuła opowiada bowiem o Maddie, której ukochany ma się niedługo ożenić z inną kobietą. Bohaterka wypowiada więc życzenie przy starym kamieniu i budzi się obok swojego wybranka jako jego narzeczona.

Czemu warto "Irlandzkie życzenie" obejrzeć? W główną rolę wciela się Lindsay Lohan. Zapomnianej gwieździe "Wrednych dziewczyn" udało się dwa lata temu skraść serca użytkowników Netfliksa w świątecznej komedii romantycznej. Tylko dzięki niej "Niezapomniane święta" oglądało się tak przyjemnie. W przypadku nowego filmu może być podobnie.