REKLAMA

Co może zagrozić Netfliksowi w 2019 roku? Na rynek wchodzą nowi gracze

Jeśli myśleliście, że 2018 rok był czasem przepełnionym rywalizacją na światowym rynku rozrywki, to nie uwierzycie, co może wydarzyć się w 2019. W ubiegłym roku Netflix zbudował solidne podwaliny pod swoją potęgę, ale konkurencja nie śpi i już ostrzy zęby na tron króla streamingowej rozrywki.

Konkurencja VoD
REKLAMA
REKLAMA

Ostatnich dwanaście miesięcy można podsumować na świecie jednym słowem – Netflix. Internetowy gigant treści VOD stawiał sobie bardzo ambitne cele i większość z nich osiągał bez większego problemu. Ba, w ciągu roku musiał skorygować nawet swoje plany odnośnie wydatków na oryginalne treści, dodając do budżetu około 4 mld dol. do już i tak ogromnej sumy początkowo założonych 8 mld dol. 2018 rok Netflix zakończył z wręcz porażającą liczbą ponad 700 produkcji oryginalnych lub wykupionych od innych producentów na mocy prawa ekskluzywnej dystrybucji. Jednak to wszystko jest już za nami. A co czeka nas w tym roku?

Konkurencja VOD w 2019 roku ma szansę przybrać niespotykane jak dotąd rozmiary.

Wydaje się, że kwestią czasu było pojawienie się poważnego rywala Netfliksa. W końcu, jeśli jednej firmie, która jeszcze dwadzieścia kilka lat temu po prostu nie istniała, udało się zawojować rynek w tak szybkim tempie, to dlaczego inni nie mogą spróbować tego samego? I nie mówię tutaj tylko o Amazon Prime Video, czy Hulu, a w m.in. Polsce nawet HBO GO. Te firmy mają już ugruntowaną pozycję na swoich rynkach i jedyne co mogą robić, to rozwijać się i walczyć o użytkowników.

Mowa tutaj przede wszystkim o prawdziwych gigantach z branży rozrywkowej i pokrewnych. Chyba nikt tu nie odkryje Ameryki, jeśli powiemy, że tam, gdzie są pieniądze i zyski, tam prędzej czy później pojawią się wielkie koncerny nimi zainteresowane. I tak też się w końcu stało z rynkiem VOD.

Disney+ może być prawdziwym punktem zwrotnym.

Disney interesuje się rynkiem VOD już od dłuższego czasu. Na początku był wprawdzie zainteresowany tylko udzielaniem licencji na swoje produkty oraz zawieraniem dużych umów ramowych na realizację produkcji na jego prawach licencyjnych. Świetnym przykładem takich działań była właśnie szeroka współpraca koncernu z Netfliksem, która rozpoczęła się w 2013 roku. Umowa, o której zrobiło się ostatnimi czasy głośno, zawierała w sobie porozumienie dotyczące stworzenia uniwersum telewizyjnych bohaterów Marvela, w skład których wchodzą Daredevil, Jessica Jones, Luke Cage i Iron Fist, oraz ich wspólny serial superbohaterski. Zresztą Disney współpracował na tym polu nie tylko z Netfliksem. W międzyczasie zdążył też zawrzeć podobną współpracę z Hulu, rozwijając serię „Marvel’s Runaways”.

Jednak rynek VOD rósł z roku na rok, poszczególne seriale były całkiem nieźle odbierane, nie mówiąc już o filmach i animacjach disneyowskich, które trafiały do serwisów streamingowych. A sam Disney miał z tego wciąż tylko pieniądze, które pochodziły z udzielanych licencji. Zapewne też dlatego w 2016 roku koncern zaczął się interesować możliwościami stworzenia czegoś swojego. I tak po kilkudziesięciu miesiącach wewnętrznych planów, pod koniec 2018 roku Disney oficjalnie ogłosił powstanie Disney+.

Disney+ ma mieć swoją premierę już pod koniec 2019 roku.

Jednak to nie data jest tutaj najważniejsza. Disney równocześnie zaczął wycofywać swoje produkcje z obcych serwisów streamingowych, co wcześniej niepokoiło niektórych fanów. Szczególnie głośno zrobiło się o całej sprawie, gdy doszło do gwałtownej eskalacji kasowania marvelowskich produkcji Netfliksa. Gdy jednak jasnym się stało, że Disney sam wkracza na rynek VOD, sytuacja nieco się uspokoiła. Oczywiście nie oznacza to, że telewizyjni bohaterowie Marvela po prostu przetransportują się na platformę Disney+, bo tego zabraniają im przepisy oryginalnych umów licencyjnych. Jednak wiadome jest, że wszystkie filmy wychodzące spod znaku Disneya, Marvela, Pixara czy Star Wars znajdą swój nowy dom na rodzimej platformie. Ba, koncern już teraz zajęty jest produkcją nowych treści, które mają trafić do ekskluzywnej dystrybucji w serwisie. Oznacza to, że w 2019 roku pojawi się nowy gracz na rynku. I będzie miał naprawdę gigantyczną bibliotekę, w skład której może wejść nawet 7 tys. odcinków seriali i 500 filmów.

Niespodziewanie konkurencja VOD w 2019 roku idzie także od strony technologii.

Jakby tego było mało, huczne wejście na rynek streamingu wideo szykuje również Apple. Premiera serwisu VOD planowana jest również na 2019 rok, chociaż w tym przypadku wiemy zdecydowanie mniej. Apple ma jednak ogromne możliwości, które przejawiają się po prostu w setkach milionów użytkowników urządzeń zasilanych systemem iOS. W poprzednim roku wiele spekulowano właśnie na ten temat, upatrując szansę dystrybuowania treści audiowizualnych bezpośrednio do urządzeń Apple’a na całym świecie.

Wiemy natomiast, że najnowszy pomysł Apple’a nie jest żadną fanaberią. Koncern technologiczny przeznaczył budżet w wysokości 1 mld dol. na rozwój nowej inicjatywy. Warto także podkreślić, że w tej chwili trwają prace nad kilkunastoma produkcjami oryginalnymi, do których firma zatrudniła gwiazdy wielkiego formatu jak na przykład Reese Witherspoon, Jennifer Aniston, Chris Evans, czy Steve Carell. Taka plejada gwiazd może zapewnić firmie sporą popularność, a to przecież dopiero początki Apple’a na rynku VOD.

Jak się zachowuje wobec Apple’a Netflix?

Cóż widocznie i na tym gruncie stara się odcinać od konkurencji. Tylko kilka dni temu świat obiegła informacja, że nowi subskrybenci Netfliksa nie będą już mogli opłacać swojego abonamentu za pośrednictwem iTunes. Oczywiście użytkownicy, który do tej pory korzystali z tej opcji, nadal będą mogli w ten sposób regulować swoje płatności. Jednak na tym koniec. Netflix kieruje swoich użytkowników na własny system opłacania subskrypcji. Warto dodać, że w 2018 roku to właśnie aplikacja Netfliksa była tą najbardziej dochodową w App Store. Można zatem postrzegać ów ruch nie tylko jako chęć zwiększenia własnych zysków (Apple pobierał od powyższej metody płatności za Netfliksa 30 proc. prowizji), ale także jako właśnie zrywanie powiązań z konkurencją.

Nowi aktorzy na scenie VOD to nie jedyna konkurencja Netfliksa.

Jako że Netflix jest jedną z ambitniejszych firm ostatnich kilku lat, to konkuruje nie tylko z innymi firmami na swoim polu, ale także sięga do tradycyjnej telewizji i kina. Chyba najpilniej obserwowanym konfliktem (jeśli nie wręcz wojną) jest ta pomiędzy Netfliksem a HBO. HBO od lat utrzymywało status najbardziej prestiżowej telewizji i domu dla wspaniałych produkcji, którymi zachwycały się miliony. Nic więc dziwnego, że i tego tytułu zapragnął Netflix.

I chociaż walka o niego trwa już od kilku ładnych lat, to jednak nadchodzący rok będzie jednym z ciekawszych rozdań w tej kwestii. Na ekrany wchodzi bowiem wyczekiwana przez miliony fanów na całym świecie „Gra o tron” wraz z jej finałowym sezonem. Jednocześnie na Netfliksie ma się pojawić wiele intrygujących propozycji, ale jedna szczególnie rozgrzewa serca wielu, a mianowicie „Wiedźmin”. Czy zatem za rok będziemy w stanie stwierdzić, że po premierze 8. sezonu „Gry o tron” Netflix szybko przechwycił pałeczkę najbardziej topowego serialu dzięki „Wiedźminowi”? O tym przekonamy się w nadchodzących miesiącach.

A co z naszym polskim poletkiem?

Netflix obecnie jest dostępny w 190 krajach na całym świecie. Swoim zasięgiem obejmuje już niemal cały glob. Polska jest zatem jednym z wielu rynków dla firmy, a już z pewnością nie jest żadnym priorytetem. Jednak zgodnie z jej polityką stara się dopasowywać do każdego kraju swoją ofertę tak, aby pozyskać jak największą liczbę subskrybentów.

Warto zauważyć, że 2018 rok zakończył się całkiem pozytywną informacją dla firmy. Showmax w grudniu 2018 ogłosił, że z końcem stycznia 2019 wycofa się z polskiego rynku. I chociaż nigdy nie był realnym zagrożeniem dla Netfliksa, to przecież zawsze o jednego konkurenta mniej.

Na razie nie widać żadnego innego międzynarodowego gracza, który mógłby zaszkodzić Netfliksowi na polskim rynku w 2019 roku. Jednak warto zauważyć, że wciąż w Polsce to nie wspomniana firma z czerwonym N w logo, a rodzime serwisy takie jak vod.pl czy player.pl cieszą się największą popularnością. Z drugiej strony także i u nas sporo może zamieszać wspomniany Disney+ czy serwis Apple’a. Do tego dochodzi także Amazon Primie Video, który co prawda nie jest jeszcze promowany w Polsce na szeroką skalę, ale sama strona jest już dostępna, a także nie tak dawno temu pojawiły się polskie tłumaczenia do zamieszczonych tam materiałów. Kwestią czasu zdaje się więc start promocji tego serwisu na szerszą skalę.

REKLAMA

Pozostaje także kwestia osławionych polskich produkcji. Pierwszy polski oryginalny serial Netfliksa, „1983”, spotkał się z bardzo mieszanymi opiniami w naszym kraju. Za to równocześnie 2018 rok było kolejnym świetnym rokiem, jeśli chodzi o polskie produkcje wychodzące spod znaku HBO. Dostaliśmy takie seriale jak „Ślepnąc od świateł”, a także informację o 3. sezonie „Watahy”. I chociaż z perspektywy światowej może Netfliksa to nie boli, to znowu kolejne pole, na którym HBO wciąż triumfuje nad wspomnianą platformą.

Czeka nas naprawdę emocjonujący rok na rynku treści VOD. Obyśmy skorzystali na tym jako widzowie, dostając na polu walki mnóstwo dobrych autorskich treści.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA