Świat pokochał polski horror od Netfliksa. Czym "Ostatnia wieczerza" zaskoczyła widzów?
Polski horror od platformy Netflix spodobał się widzom na całym świecie. Prawie 10,5 mln godzin - tyle czasu użytkownicy serwisu spędzili przy "Ostatniej wieczerzy" w ciągu zaledwie pięciu dni od jej premiery. Tym samym film Bartosza M. Kowalskiego dołączył do grona rodzimych tytułów, które zagościły w globalnej topce najpopularniejszych produkcji usługi. Czy zasłużenie?
Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.
Można było podejrzewać, że "Ostatnia wieczerza" z miejsca stanie się hitem Netfliksa w naszym kraju. Ok, platforma niezbyt (w ogóle?) promowała produkcję, ale na użytkowników serwisu hasło "polski horror" zadziałało, jak trzeba. Dlatego tytuł ten od czasu swojej premiery 26 października utrzymuje się na wysokich miejscach w topce najpopularniejszych filmów w Polsce (aktualnie zajmuje czwartą pozycję).
Horrorów w polskiej kinematografii nie ma zbyt wiele. Dlatego, gdy algorytm Netfliksa proponował użytkownikom obejrzenie "Ostatniej wieczerzy", wypadało kliknąć w jego okładkę choćby z samej ciekawości jak sobie poradziliśmy w starciu z kinem grozy. Bartosz M. Kowalski wyszedł z niego obronną ręką, co, jak się okazuje, przełożyło się również na sukces produkcji na całym świecie.
Ostatnia wieczerza - polski horror hitem platformy Netflix
Polskie horrory już wcześniej cieszyły się popularnością wśród użytkowników Netfliksa. Oczywiście, "W lesie dziś nie zaśnie nikt 1&2" nie mogą pochwalić się taką liczbą odtworzeń, co rodzime erotyki z serii "365 dni", ale i tak osiągnęły bardzo przyzwoite wyniki (dwójka przez dwa tygodnie znajdowała się w globalnym TOP10 najchętniej oglądanych filmów nieanglojęzycznych na świecie).
Teraz w ślady poprzednich horrorów Kowalskiego poszła "Ostatnia wieczerza", bo użytkownicy serwisu na całym świecie oglądali ją przez niemal 10,5 mln godzin. W przeliczeniu - prawie 2 tys. lat. 2 tys. lat w ciągu zaledwie kilku dni od swojej premiery - taki wynik zapewnił produkcji 5. miejsce w TOP10 najchętniej oglądanych filmów nieanglojęzycznych na świecie.
W przeciwieństwie na przykład do "Pod wiatr", "Jak pokochałam gangstera", czy (przede wszystkim) wspomnianych "365 dni" sukces "Ostatniej wieczerzy" jest jak najbardziej zasłużony. Nie musimy się w tym wypadku wstydzić, że pokazujemy swoją kinematografię za granicą od najgorszej strony, a tym bardziej obawiać, że użytkownicy Netfliksa oglądają ten horror z zażenowaniem. To w końcu kino grozy zrealizowane na światowym poziomie.
Oby sukces "Ostatniej wieczerzy" przełożył się w Netfliksie na wzrost zainteresowania rodzimym kinem grozy. Horror Kowalskiego pokazuje, że kryje się w tym komercyjny potencjał. Pozostaje więc pójść za ciosem i go spieniężyć.
"Ostatnią wieczerzę" obejrzycie na platformie Netflix.