Paweł Deląg wystąpił w TV, by odpowiadać o wojnie z Rosją. Ludzie pukają się w czoło, ale to nie przypadek
Paweł Deląg to aktor, o którym mówi się, że większą karierę zrobił w Rosji niż w Polsce. Chwilę temu pojawił się w jednej z telewizji jako ekspert i pojawiły się głosy, że to dziwne, iż w tej roli obsadzono artystę. To jednak nie przypadek, bo aktor ma naprawdę dużą wiedzę i może ona pomóc w zrozumieniu tego, co dzieje się na wschodzie.
Paweł Deląg jest aktorem, który zrobił większą karierę w Rosji niż w Polsce. Niektórzy nawet nazywali go przez to "proputinowskim zdrajcą". Teraz pojawił się w telewizji jako ekspert od wojny z Rosją, a widzowie dziwili się, co on tam robi. Jednak jego obecność jest tam nieprzypadkowa i nie chodzi mi o żadne teorie spiskowe, a po prostu o jego wiedzę i znajomości.
Paweł Deląg najbardziej jest w Polsce znany z roli Jarka Psikuty w komedii "Chłopaki nie płaczą". Tak przynajmniej sugeruje serwis Filmweb. Aktor rzecz jasna grywał w wielu naszych produkcjach, ale jednak największą sławę zdobył na Wschodzie. Zagrał w kilkudziesięciu produkcjach w Rosji, ale i np. w polsko-ukraińskim melodramacie "Kawa z kardamonem" czy brytyjskim "Enemy Lines" dla Apple TV+.
Łatka "zdrajcy" (podobny los spotkał teraz Ivan Komarenko i generalnie wszystkich, którzy mieli kiedykolwiek jakiekolwiek związki z Rosją) przylgnęła jednak do niego przez to, że właśnie w Rosji zrobił zawrotną karierę i zarabiał kokosy. "Rewia" wyliczyła, że przez 6 lat było to 30 ról, za które zgarnął 2 mln zł. Do tego rozpętywały się mniejsze bądź większe dramy w tym kontekście, a właściwie burze w szklance wody.
Korespondentka z Rosji Krystyna Kurczab-Redlich powiedziała w wywiadzie, że był oburzony tym, co mówiła o Putinie (potem się z tego tłumaczył). Raz wybuchła też afera, gdy w dniu obchodów radzieckiego Dnia Zwycięstwa do sieci trafiło jego zdjęcie w sowieckim mundurze. Okazało się, że opublikował je jego fanklub, a sama fotografia pochodziła z planu serialu.
Paweł Deląg w TV ekspertem od rosyjskiej propagandy. Aktor naprawdę wie, o czym mówi. I nie ma w tym grama ironii.
Paweł Deląg zdaje sobie sprawę z tego, co myślą i mówią o nim ludzie w Polsce. Rozmawiałem z nim o tym parę lat temu przy okazji jego filmu "Zrodzeni do szabli" (teraz niestety nie mógł znaleźć dla mnie czasu). Zaimponował mi wtedy swoją wiedzą na temat Polski z XVII wieku oraz tym, jak mocno pasjonuje się historią.
Jego hobby oraz to, że zna Rosję lepiej niż niejeden polski dziennikarz, sprawiły, że jego obecność w TVN24 nie była dla mnie zaskoczeniem. Są jednak osoby, którym Paweł Deląg jako ekspert w tych sprawach wadzi. Historyk, dr hab. Sławomir Cenkiewicz, zarzucił mu, że grał w "antypolskim rosyjskim filmie-serialu >>Czerwiec 1941<<", a teraz sam opowiada o propagandzie w Rosji.
Zapominamy, że aktor przez wiele lat narobił sobie w Rosji mnóstwo znajomości i dlatego dobrze wie, jaką sieczkę z mózgu zrobił innym Władimir Putin. Deląg zapewnia, że pomimo tego, część rosyjskich artystów apeluje o zakończenie wojny.
Ludzie się na to łapią, bo nie docierają do nich inne przekazy, skutecznie blokowane przez władzę. Szokiem było dla mnie, że takie poglądy wyznaje wiele osób ze środowiska artystycznego, ludzie wrażliwi, inteligentni, ale całkowicie przesiąknięci putinowskim myśleniem
- mówił w wywiadzie z Przemysławem Guldą.
Jego kontakty z rosyjskimi filmowcami przydają się w tym momencie nam wszystkim, bo wiemy, jaką moc ma internet. Aktor apeluje do kolegów i koleżanek po fachu, by wykorzystali swoje zasięgi i przekazywali prawdę o tym, co się dzieje w Ukrainie. I niektórzy faktycznie to robią.
Jak dobrze wiemy, machina propagandowa działa cały czas na pełnych robotach. Z jednej strony zwykli Rosjanie są więc odcinani medialnie od świata, a z drugiej strony serwowane są im fake newsy o "akcji ratunkowej dla rosyjskojęzycznej ludności na wschodzie Ukrainy".
Paweł Deląg aktywnie włączył się w pomoc Ukrainie.
Paweł Deląg założył też własną zbiórkę na pomoc dla Ukrainy, a także pomagał przy wysyłaniu darów. W komentarzach znajdziemy mnóstwo wpisów od wdzięcznych Ukraińców. Aktor na Instagramie pożegnał swojego przyjaciela ze wspomnianego serialu "Kawa z Kardamonem" i napisał kilka gorzkich słów o wojnie. Zresztą już nie pierwszy raz.
Nasz kolega Andriej, rekwizytor - wspaniały, uczynny, dobry człowiek. Już go z nami nie ma. Zabili go. Kto to zrobił? Jakiś konkretny człowiek w mundurze rosyjskiej armii? Kto odpowiada za to zabójstwo? Jak ma na imię?! Andriej wyszedł po prostu, aby coś kupić do jedzenia dla rodziny. Osierocił swoich bliskich
- napisał Paweł Deląg na Instagramie.
Przy okazji wojen, pandemii i innych wydarzeń brylują różni eksperci od czapy. I dlatego rozumiem oburzenie, ale akurat w tym wypadku to tylko pozory. Widziałem komentarz na Instagramie Pawła Deląga o treści "Czy też byłeś niewidomy przez 8 lat? Czy właśnie się dzisiaj obudziłeś?". Takie pytania można by jednak zadać każdemu z nas.
* Zdjęcie główne: kadr z TVN24