Kontynuacja Pewnego razu... w Hollywood - nowe szczegóły filmu Finchera. To nie będzie typowy sequel
Niemal tydzień temu portale branżowe zdominowała informacja, którą uznano za primaaprilisowy żart. Jak się później okazało, niesłusznie. Ostatni dotychczasowy film legendarnego Quentina Tarantino doczeka się kontynuacji, o której wiemy coraz więcej.

"Pewnego razu...w Hollywood" to ikoniczny już film z 2019 roku. Opowiada historię Ricka Daltona (Leonardo DiCaprio) oraz jego dublera i zarazem przyjaciela, Cliffa Bootha (Brad Pitt). Panowie próbują się odnaleźć w nowej rzeczywistości filmowej, w której tzw. klasyczne Hollywood chyli się ku końcowi. Film porusza też wątek Sharon Tate (Margot Robbie), brutalnie zamordowanej przez sektę Charlesa Mansona.
Co wiemy na temat nieoczekiwanej kontynuacji tego projektu?
Fincher, Tarantino i Pitt wracają do Hollywood
W zeszłym tygodniu świat zelektryzowała informacja o tym, że we współpracy z Netfliksem powstanie kolejny film z tego "uniwersum". Popularna jest pogłoska, że właśnie to miał być dziesiąty i ostatni film Tarantino. Reżyserią projektu zajmie się jednak David Fincher ("Siedem", "Zodiak", "The Social Network", "Mindhunter"). Głównym bohaterem filmu ma być grany przez Pitta Cliff Booth, zaś jeśli DiCaprio w ogóle w filmie wystąpi, to ma być to niewielka rola. Produkcja ma się rozpocząć jeszcze w lipcu tego roku.
Portal World of Reel przytacza wypowiedź Seana Fenesseya, przyjaciela Quentina Tarantino, który potwierdził, że "wygląda na to, że ten film naprawdę powstanie", przy okazji dzieląc się tym, co wie na temat nowego projektu reżysera:
Tego filmu nie należy traktować jako typowego sequela. Raczej jako dzieło pokrewne, osadzone w tym samym świecie, ale stanowiące coś odrębnego. Można to porównać do sytuacji z ekranizacjami Raymonda Chandlera: Wielki sen z Humphreyem Bogartem i Żegnaj, laleczko z Robertem Mitchumem z 1975 roku - oba filmy opowiadają o tym samym bohaterze, ale mają innych aktorów, innych reżyserów i rozgrywają się w innym czasie. Są od siebie różne, choć łączy je postać.
Z tego, co rozumiem, nowy film będzie opowiadał o dalszych losach Cliffa Bootha. Jedyna informacja, którą udało mi się potwierdzić i która wydaje się pewna, to że akcja filmu rozgrywa się w 1977 roku — czyli około osiem lat po wydarzeniach z Pewnego razu... w Hollywood. To zupełnie inny etap w życiu Bootha.
Za scenariusz do filmu odpowiada Quentin Tarantino, który od jakiegoś czasu zapowiadał swój ostatni film. W internecie pojawiały się doniesienia, że jego nowy projekt będzie opowiadał o krytyku filmowym i będzie nosić tytuł "The Movie Critic".
Projekt Finchera powstaje dla Netfliksa, z którym reżyser ma podpisaną umowę typu "first-look". Budżet filmu ma wynosić około 200 mln dol.
Dla Davida Finchera i Brada Pitta nie będzie to pierwsza współpraca - panowie łączyli już siły na planach "Siedem", "Podziemnego krągu" i "Ciekawego przypadku Benjamina Buttona". Biorąc pod uwagę jakość tych filmów, myślę, że o nowy projekt można być spokojnym.
W filmie Tarantino wystąpili również m.in. Al Pacino, Bruce Dern, Timothy Olyphant, Austin Butler, Mikey Madison, Sydney Sweeney, czy wcielający się w Romana Polańskiego polski aktor, Rafał Zawierucha.
Więcej najnowszych informacji ze świata kina przeczytacie na Spider's Web:
- The Last of Us, sezon 2. - recenzja. Jeszcze lepsza adaptacja
- Ten zwiastun potwierdza, że czeka nas największe widowisko akcji tego roku. Zdecydujecie się je zaakceptować?
- Dziewczyna z igłą: gdzie obejrzeć nominowaną do Oscara polską koprodukcję?
- Minecraft: Film to fenomen, który bije rekordy. Największa premiera w Polsce po 1989 r.
- Minecraft: Film: gdzie obejrzeć? Kiedy adaptacja gry wideo trafi na VOD?