„Receptura” debiutuje w TVN-ie, ale ten tytuł nie zagwarantuje stacji wygodnego miejsca pośród marek, które – jak HBO czy Canal+ – kojarzą się z serialami premium. Nowość z Zofią Wichłacz w roli głównej to nic innego jak jedna wielka reklama Wedla.
OCENA
TVN, którego nowość pt. „Receptura” zadebiutowała w tym tygodniu, od dawna próbuje wejść do kręgu stacji tworzących seriale premium. Po mieście wciąż krąży legenda, że „Belle Epoque” z Pawłem Małaszyńskim miało być polskim „Tabu” z Tomem Hardym, ale wyszło jak zawsze. Jak zawsze, czyli tak, że nikogo to porównanie już nawet nie śmieszy. Po tej, nie bójmy się tego słowa, porażce, TVN i Player podjęły kilka prób stworzenia nowoczesnych seriali, nie rezygnując z telenowel, z lepszym lub gorszym skutkiem. Dostaliśmy niezłą „Szóstkę” czy dobrych (choć z lekkim finalnym zgrzytem) „Odwróconych”.
Teraz TVN zeprezentował nowy serial pt. „Receptura”.
Sześcioodcinkowa historia ma jedno zadanie: zareklamować markę Wedel, łapiąc widzów na sentymentalizm. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko lokowaniu produktów w produkcjach, czy to filmach, czy serialach. Prawa rynku są nieubłagane, trzeba walczyć o fundusze i sponsorów. Jednym jest jednak wykorzystanie danego produktu w fabule, naturalnie. Innym dostanie zlecenia: hej, mamy taki pomysł, żebyście zrobili serial o Wedlu, bo jest 170-lecie i chcą zareklamować ptasie mleczko. Jak na dłoni widać, że ktoś nie chciał po prostu opowiedzieć jakiejś historii. Ktoś dostał zlecenie, by stworzyć konkretną historię. I wyszło, cóż, dość topornie, a zbliżenia na logo i przysmaki Wedla nie dodają „Recepturze” autentyczności.
Z tym serialem jest trochę tak jak z niektórymi nowościami Netfliksa – widzowie od dłuższego czasu narzekają, że te tworzone są „od linijki” czy „pod algorytm”. Tutaj serial został nakręcony pod szefów marketingu Wedla. A szkoda, bo sama historia ma potencjał, chociaż momentami jest naciągana i przewidywalna. Niestety, dość nachalne (i przy tym zabawne) zbliżenia na logo Wedla psują trochę klimat samej opowieści, rozgrywającej się na dwóch płaszczyznach czasowych.
Ta konstrukcja to chyba najmocniejszy punkt serialu. Główną bohaterką jest Zosia Żakowska, grana przez Zofię Wichłacz. Młoda studentka prowadzi miłe życie w gronie przyjaciół, ale czuje, że chciałaby coś w nim zmienić. Nie jest zadowolona ze związku z obecnym chłopakiem, który ma inne oczekiwania co do ich relacji niż ona. Postanawia z nim zerwać. W międzyczasie babcia bohaterki ląduje w szpitalu; jest bliska śmierci. Przekazuje ona wnuczce pamiątkę – tajemniczy pamiętnik, który Zosia odnajduje na strychu. To zapis wspomnień jej prababki, Marii Kielicz (w tej roli Agnieszka Więdłocha), która opisuje swoje życie samodzielnej mamy i karierę zawodową jako asystentka Jana Wedla (w tej roli Jacek Koman), kierującego fabryką słodkości.
Te dwie linie czasowe splatają się ze sobą raz po raz – śledzimy równocześnie perypetie Zosi i Marii. Życie tej ostatniej jest w pewnym sensie drogowskazem dla młodej dziewczyny, która stanie przed pewnymi wyzwaniami – jej los diametralnie się odmieni i będzie musiała poradzić sobie z nową rolą. Ale pamiętnik Kielicz budzi zainteresowanie innych. Historia prababki Zosi skrywa tajemnicę i cała sprawa nabiera lekko kryminalnego charakteru. To właśnie przeszłość Marii i losy fabryki Wedla będą najważniejszymi zagadkami serialu, urozmaiconymi przez miłosne perypetie studentki, wkraczającej w dorosłość.
„Receptura” to serial w gruncie rzeczy całkiem przyjemny, ale wciąż – mimo starań by ubrać go w szaty produkcji kostiumowej, historycznej przynajmniej w jednej drugiej – czuć od niego wibracje telenowel takich jak „BrzydUla” czy „Singielka”. Nie pomaga temu też promocja marki Wedel w kolejnych odcinkach. Już sama historia, osadzenie jej w konkretnym miejscu i czasie, powinna wydawać się wystarczająca, ale niestety – trzeba zaliczyć odpowiednią liczbę zbliżeń na aktorów jedzących np. lody Wedla z kubeczka (koniecznie musi być widoczna nazwa produktu!). Takie zabiegi budzą pusty śmiech. Widzowie naprawdę zrozumieli, że Wedel jest ważny, nie trzeba im jeszcze tego wbijać łopatą do głów. Może nie uzdrowiłoby to całego serialu, ale na pewno by pomogło, gdyby być nieco bardziej delikatnym. Ot, chociażby jak ptasie mleczko.
Serial „Receptura” obejrzysz w TVN. Odcinki emitowane są co niedzielę o godz. 21:30. Produkcja dostępna jest też w serwisie Player.
* Zdjęcie główne: materiały prasowe / TVN