REKLAMA

Netflix dowiózł udany miniserial. Ta kryminalna nowość wzięła mnie z zaskoczenia

Shondaland i Paul William Davies zrealizowali dla Netfliksa ośmioodcinkowy serial kryminalno-komediowy, inspirowany książką Kate Anderson Brower pt. „The Residence: Inside the Private World of the White House”. „Rezydencja” to zaskakująco przyjemne, humorystyczne podejście do kryminału „whodunit” (kto to zrobił?) - takie, które widzimy na ekranach coraz częściej, ale wciąż zbyt rzadko. 

rezydencja serial netflix recenzja opinie obsada co obejrzeć
REKLAMA

Biały Dom. Szef personelu o obliczu Giancarlo Esposito, pan Wynter, odbiera tajemniczy telefon. Niedługo później po ikonicznej rezydencji przy 1600 Pennsylvania Avenue NW niesie się przeraźliwy krzyk. W Rezydencji Wykonawczej - w trakcie bankietu - doszło do morderstwa. Ofiarą padł nie kto inny, jak właśnie Wynter.

Kilka miesięcy później Komisja Kongresu przesłuchuje świadków. Z kolejnych zeznań i retrospekcji wyłania się historia tajemniczej śmierci i śledztwa w wykonaniu pewnej ekscentrycznej, ale i błyskotliwej detektyw, Cordelii Cupp, wezwanej do rozwiązania tej niecodziennej sprawy. Akcja „Rezydencji” rozgrywa się właśnie tam: w wielu spośród 132 pokojów Białego Domu. A podejrzanych jest jeszcze więcej.

Cupp, znana ze swojego niekonwencjonalnego podejścia i bystrego oka do szczegółów, próbuje połączyć kropki. W trakcie śledztwa na jaw wychodzą liczne sekrety i skomplikowane relacje - zarówno między członkami personelu, jak i gości prezydenckiej rezydencji.

Rezydencja - recenzja serialu Netfliksa

REKLAMA

W „Rezydencji” szczerze uwielbiam to, że z powodzeniem unika czysto politycznych niuansów, skupiając się na gatunkowym mięsku, personalnych relacjach i intrygach wśród personelu Białego Domu. W wielu innych przypadkach tego typu ucieczki uznałbym za irytująco zachowawcze, ale nie tym razem.

Jasne, rozgrywająca się w Białym Domu fabuła wydaje się naturalnym nośnikiem dla politycznych komentarzy, jednak twórcy postanowili skupić się na opowiedzeniu angażującej, stylowej historii - wkroczenie na grząski grunt snucia opinii na temat działalności władz państwowych byłoby ryzykowne. Łatwo się tu potknąć, przeszarżować, chybić, popaść w banał, uderzyć w niepotrzebne kontrowersje - niewielu twórców potrafiłoby to zgrabnie połączyć z całą tą gatunkową zabawą. Davies, choć opowiada o kulisach władzy i tajemnicach ukrytych za fasadą jednej z najważniejszych instytucji świata, postawił na czystą, lekką, pełną absurdu, ale i absorbującą rozrywkę - i ja to szanuję.

Rezydencja - Netflix

Uzo Aduba w roli Cordelii Cupp to bez wątpienia drugi najmocniejszy punkt serialu. Wraz z jej pojawieniem się na ekranie, serial zmienia się w labirynt pełen fałszywych tropów, przesłuchań i rekonstrukcji wydarzeń. Jej naprawdę fajnie napisana postać, choć dziwaczna, emanuje inteligencją i charyzmą, a niekonwencjonalne metody śledcze dodają opowieści sporo uroku. Siłą rzeczy przywołuje na myśl klasyczne detektywistyczne postacie - trochę Poirota, trochę Columbo - ale w uwspółcześnionej, komediowej odsłonie. Aduba z wdziękiem balansuje między niewzruszoną powagą a humorem, tworząc postać, której - przynajmniej w moim odczuciu - trudno nie polubić.

Nie jest jednak idealnie. Ośmioodcinkowa struktura serialu momentami wydaje się przeciągnięta, a niektóre wątki poboczne nie wnoszą żadnej istotnej wartości do głównej fabuły - myślę, że redukcja objętości o dwa epizody wyszłaby tytułowi na dobre. Problemem może być też nieco dezorientujący widza nadmiar postaci. Poza tym nie każdemu musi odpowiadać fakt, że to jedna z tych produkcji, których nie bierze się zbyt serio - humor jest wszechobecny, a twórcy chętnie wplatają weń satyryczne docinki skierowane w stronę elit i zakulisowych intryg.

Za sprawą satyry i subwersji bliżej temu do serii „Na noże” Riana Johnsona niż do klasycznych kryminałów. Najbardziej intrygujące są właśnie te momenty, kirdy produkcja skupia się na ludzkich ambicjach, manipulacjach i strategiach wykorzystywania międzyludzkich relacji do osiągania celów i ukrywania sekretów.

Czytaj więcej o Netfliksie:

Zabójstwo w Białym Domu to fabularny wabik, lecz nie samo śledztwo jest tutaj najważniejsze, a dynamika postaci i humor, który wybija się ponad stricte kryminalną narrację. Przy tym wszystkim całość jest jak skomplikowana układanka z tysiącem elementów, która ostatecznie układa się w sensowną całość - o ile widzowie wykażą się cierpliwością. Fajnie to wyszło i naprawdę przyjemnie się oglądało. To już kolejny udany miniserial od Netfliksa, który wpadł do serwisu w ostatnich tygodniach - trzymam kciuki za podtrzymanie formy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T14:33:31+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T13:30:28+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T12:55:24+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T10:04:38+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T13:22:58+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T08:43:57+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T17:34:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T08:57:47+01:00
Aktualizacja: 2025-03-24T14:06:53+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA