"Ród smoka" to był serial. Co tam się działo! Widowiskowe bitwy, wciągające intrygi, smoki i... porody. Te ostatnie w wielu widzach wywołały traumę. Do ich krytyki odnosi się Emma D'Arcy - aktorka wcielająca się w jedną z głównych ról.
Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.
Wszystkie odcinki "Rodu smoka" już na HBO Max. Takiego hitu fantasy nie było od czasu "Gry o tron". I tak jak w serialu oryginalnym, twórcy prequela z widzami się nie pieścili. Dostaliśmy wiele zapadających w pamięć scen, których wolelibyśmy nie widzieć.
Widzowie "Rodu smoka" chętnie komentowali kolejne odcinki serialu w mediach społecznościowych, wymieniając momenty, które wywołały w nich traumę. Najczęściej chodziło o sposób, w jaki twórcy prezentowali porody. Pierwszy z nich zobaczyliśmy już na samym początku. Potem podobnych scen nie zabrakło, a kropkę nad "i" twórcy postawili w finale - poronieniem Rhaenyry.
Ród smoka - aktorka komentuje sceny porodu
Wcielająca się w Rhaenyrę Emma D'Arcy porozmawiała ostatnio z GQ i odniosła się do krytyki scen porodu. Aktorka uważa, że niesłusznie wywołały one kontrowersje:
Sceny porodu stały się znakiem rozpoznawczym "Rodu smoka". Pytanie więc, czy twórcy zdecydują się pójść za ciosem i w 2. sezonie wciąż będą wywoływać w widzach traumę podobnymi scenami. Trochę czasu minie zanim się o tym przekonamy. Ekipa wejdzie na plan kontynuacji w marcu przyszłego roku. Premiery nowych odcinków nie należy się więc spodziewać przez końcówką 2023 roku.
"Ród smoka" obejrzycie na HBO Max.