REKLAMA

Andrew Garfield mówi, że nie zagra w Spider-Man: Bez drogi do domu. Fani MCU w końcu mu uwierzą?

Aktor Andrew Garfield nie ma najłatwiejszych tygodni w Hollywood. Media ciągle łączą gwiazdora filmu „Niesamowity Spider-Man” z dużym cameo w nadchodzącym „Spider-Man: Bez drogi do domu”. Garfield ciągle temu zaprzecza, ale nadal jest w tym okropnie niewiarygodny.

spider man bez drogi do domu andrew garfield
REKLAMA

W grudniu bieżącego roku poznamy prawdę kryjącą się za wszystkimi marketingowymi gierkami wokół „Spider-Man: Bez drogi do domu”. Żaden inny blockbuster Marvela należący do 4. fazy MCU nie doczekał się aż tak wielkiej liczby potencjalnych spoilerów i szalonych plotek. Pytania na temat produkcji od dawna się mnożą. Czy w obsadzie produkcji o Peterze Parkerze ponownie spotkamy Rhysa Ifansa w roli Jaszczura i Willem Dafoe'a jako Zielonego Goblina? Skoro ręce widoczne na zwiastunie nie należą do Daredevila, to co z powrotem Charliego Coxa do tej roli? I przede wszystkim, co z Andrew Garfieldem?

Amerykański gwiazdor jawi się obecnie jako największy troll w Hollywood lub godna współczucia kasandryczna postać. Olbrzymia większość fanów Marvel Cinematic Universe liczy, że Garfield i Tobey Maguire pojawią się w „Spider-Man: Bez drogi do domu” i wesprą graną przez Toma Hollanda wersję tytułowego bohatera. Problem w tym, że Amerykanin przy każdej okazji temu zaprzecza i ciągle robi to w bardzo dziwny sposób, który znacząco obniża jego wiarygodność. W udzielonym na początku maja wywiadzie zaznaczał, że nikt z Marvela się z nim nie kontaktował i kpił z plotek, a następnego dnia wydawał się bardzo pozytywnie nastawiony do powrotu.

REKLAMA

Andrew Garfield kluczy i używa półsłowek. Zamiast wprost powiedzieć, że nie zagra w „Spider-Man: Bez drogi do domu”.

Nie inaczej było przy okazji najnowszej rozmowy z portalem Variety. W obszernym wywiadzie Andrew Garfield podejmuje kwestie związane ze swoją długoletnią karierą, nowym filmem „Tick, Tick... Boom” oraz wcielaniem się w Człowiek-Pająka w przeszłości. Rozmawiający z nim dziennikarz zapytał też o plotki łączącego go z nowym blockbusterem Marvel Studios. Niestety, Garfield nie zdecydował się zagrać w otwarte karty i znów zaprzeczył, używając dziwnym wyrażeń:

REKLAMA

Czy gdyby Andrew Garfield naprawdę nie stanowił części „Spider-Man: Bez drogi do domu”, to zaprzeczałby w tak pokrętny i niejasny sposób? Mógłby przecież po prostu powiedzieć, że nie pojawił się na planie i nie zagrał tam ani minuty. Uciąłby wtedy wszelkie spekulacje. Zamiast tego mówi tak, jakby podlegał umowie o poufności i nie mógł powiedzieć prawdy, a jednocześnie nie chciał skłamać. Albo po prostu jest niesamowitym trollem, którego bawi trzymanie ludzi w niepewności. Jakkolwiek by nie było, Tobey Maguire ma szczęście, że trzyma się od całego tego medialnego zgiełku z daleka.

Film „Spider-Man: Bez drogi do domu” zadebiutuje w polskich kinach 17 grudnia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA