REKLAMA

Steven Seagal broni swojego kumpla Putina. Lista kłamstw aktora jest dłuższa niż jego filmografia

Gdy tak zebrać do kupy wszystko, co mówił i robił Steven Seagal na przestrzeni lat, łatwo dojść do wniosku, że gwiazdor kina akcji jest człowiekiem niesłychanie oderwanym od rzeczywistości. Przyjaciel Władimira Putina w ostatnim czasie znów wywołał niemałe kontrowersje, zabierając głos na temat wojny w Ukrainie. Wrócił też temat jego rzekomej pracy dla CIA.

steven seagal putin cia ukraina rosja wojna kłamstwa mitoman filmy
REKLAMA

Czego by o nim nie mówić, nie można zaprzeczyć, że Steven Seagal to postać niezwykle barwna. Rzekomo zaznajomiony z dalekowschodnimi sztukami walki (aikido, judo, karate, kung-fu, kendo) amerykański aktor jest swojego rodzaju ikoną, choć jego portfolio składa się przede wszystkim z wtórnych i, pisząc delikatnie, mizernych filmów akcji.

Seagal od dawna jest też uważany jest za kompulsywnego kłamcę. Oczywiście, najpewniej ma na swoim koncie przewinienia znacznie grubszego kalibru (w przeszłości spadło na niego wiele oskarżeń o molestowanie seksualne ze strony aktorek i asystentek, doszło jednak do przedawnienia sprawy lub wypłacenia wysokich odszkodowań; zarzucano mu też handel żywym towarem, stręczycielstwo, porwanie czy gwałt), warto jednak choć na chwilę pochylić się nad serią tych fascynująco abstrakcyjnych i megalomańskich bzdur, jakie o sobie opowiadał.

REKLAMA
Steven Seagal

Steven Seagal. Najlepsze kłamstwa na własny temat

Twierdził między innymi, że pracował dla CIA i szkolił agentów (do tego jeszcze wrócimy); walczył też z Yakuzą wspomagany przez amerykańską mafię. W jego żyłach płynie m.in. włoska, indiańska czy afrykańska krew (w rzeczywistości ma korzenie irlandzkie i żydowskie), jest też jednym z najlepszych na świecie specjalistów od zabytkowych mieczy. Mówił, że pobierał nauki u samego twórcy sztuki walki aikido, Morihei Ueshiby (facet zmarł w 1968 roku, a zatem Seagal musiałby mieszkać w Japonii już w wieku nastoletnim, podczas gdy wyjechał tam dopiero w 1971). Opowiadał też, że pomagał szachowi Iranu Mohammadowi Pahlawiemu i członkom jego rodziny w ucieczce z kraju oraz ochraniał ich domy; przypisał sobie również ochronę abp. Desmonda Tutu i egipskiego prezydenta Sadata - rzecz jasna wszystkie te opowieści były wielokrotnie dementowane, również przez CIA.

Mówił, że stał się doradcą kilku agentów pracujących "w terenie" i poprzez swoich przyjaciół poznał wielu wpływowych ludzi. Miał też wykonywać specjalne zadania. Nalegał, by odgrywane przez niego postacie były agentami wywiadu lub żołnierzami, bo "świetnie zna ten fach". Miał też przejść szkolenie bojowego nurka elitarnych Navy SEALS.

Jego słowa na ten temat w rozmowie z "LA Timesem" skomentował dawny współpracownik aktora i były najemnik, Gary Goldman: "On ma problemy z pływaniem, a gdyby dać mu kompas i mapę i wywieźć parę mil od najbliższej restauracji, to pewnie umarłby z głodu". Jego żony również dementują wiele z wspomnianych bzdur.

W Hollywood dośc powszechnie znana jest historia, według której podczas jednej z imprez u Sylwestra Stallone'a w Miami Seagal przekonywał wszystkich, że skopałby tyłek Van Damme'owi. Gdy przechwałki dotarły do uszu Van Damme'a, ten zaproponował koledze po fachu, że mogą wyjść przed dom i sprawdzić, kto jest lepszy. Wówczas Seagal przeprosił wszystkich i nagle się ulotnił. Tego samego dnia panowie ponownie spotkali się w klubie nocnym; Van Damme ponowił ofertę, a Seagal znów się wycofał. Stallone twierdzi, że najzwyczajniej w świecie wystraszył się Van Damme'a.

Steven Seagal chwalił się też, że posiada umiejętności, dzięki którym nikt nie jest w stanie go poddusić. Opowiedział o tym legendarnemu Gene'owi LeBelle'owi (zapaśnik, kaskader, judoka). Panowie sprawdzili się - zapaśnik skutecznie poddusił aktora; wówczas (co potwierdza wiele osób związanych ze sprawą) jego zwieracze odmówiły posłuszeństwa.

W 1997 roku Seagal złożył hojną darowiznę na rzecz klasztoru Penora Riponcze.

W zadziwiający sposób pokryło się to z ogłoszeniem lamy klasztoru - stwierdził on, że aktor "nosi w sobie ducha XVII-wiecznego mistrza buddyjskiego, Czungdraga Dordże, który z powodu współczucia dla wszystkich żywych istot odrodził się, by pomóc im osiągnąć oświecenie".

W Kioto Seagal miał spotkać mnichów z Tybetu, których torturowali Chińczycy. Opowiadał, że był jedyną osobą w tym miejscu, która studiowała zielarstwo, kręgarstwo i akupunkturę, więc to on ich wyleczył.

Steven Seagal wielokrotnie popadał w konflikty z wieloma aktorami. Obrażał ich (Liam Neeson) i - podobno - intencjonalnie mocno bił podczas treningów (Sean Connery ze złamanym nadgarstkiem, Kane Godder i wielu innych). Złe zdanie o aktorze mieli też kaskaderzy, którzy z nim współpracowali.

Podobno Seagal włada biegle czterema językami, ale nikt nigdy tego nie potwierdził. Aktor mówił też, że posiada - uwaga - kuloodporne kimono, a jeden z jego stylistów przed rozdaniem Oscarów wspomniał, że Seagal wymagał od niego uwzględnienie miejsca na "dwa wielkie rewolwery" w kroju smokingu. Gwiazdor miał mu powiedzieć, że "musi być przygotowany na wypadek, gdyby ONI chcieli go dopaść na scenie" - rzecz jasna nie wiadomo, o kogo chodzi.

W innym z wywiadów Steven wspomniał, że posiada zdolność jasnowidzenia i umiejętności uzdrowicielskie. Przypomnę też pewną absurdalną sytuację, kiedy to Seagal wraz z szeryfem Joem Arpaio, antyterrorystami i ekipą telewizyjną zrobili nalot na podejrzewanego o organizowanie walk kogutów Jesusa Llovera. Seagal podkreślał wówczas, że jest bardzo uczulony na kwestię okrucieństwa wobec zwierząt. Grupa wpadła tam czołgiem i opancerzonymi pojazdami (zupełnie jakby Llover miał być co najmniej gangsterem), przez przypadek zabijając szczeniaka i... 115 kurczaków, które mieli uratować.

Na propozycję roli w zrzeszającej legendy kina akcji serii "Niezniszczalni" odparł: "Życie jest zbyt krótkie, by pracować z pajacami".

Steven Seagal o Rosji

Steven Seagal: wojna w Ukrainie i CIA

Jak wiadomo, Steven Seagal ma bardzo dobre stosunki z Władimirem Putinem. W 2017 roku otrzymał rosyjskie obywatelstwo (wówczas Ukraina zabroniła mu wstępu na swoje ziemie), a w 2018 Rosja powołała go specjalnym wysłannikiem mającym "poprawić więzi z USA". W 2021 roku otrzymał legitymację prorosyjskiej partii Sprawiedliwa Rosja - Za Prawdę.

Niedawno Fox News Digital zapytało go o wojnę. Aktor stwierdził, że widzi Rosję i Ukrainę jako "jedną wielką rodzinę". Ponadto wierzy, że za sytuację odpowiedzialny jest nie Putin, a "jakiś podmiot zewnętrzny, który wydaje ogromne sumy na propagandę, by sprowokować oba kraje do niezgodny".

W ostatnich dniach jeden z amerykańskich dziennikarzy śledczych (Paul Barresi) dotarł też do owianego legendą nagrania, w którym Seagal miał twierdzić, że pracował dla CIA. Plotka związana z jego współpracą z rządową agencją była popularna w mediach w latach 90., a sam Seagal ją pielęgnował. W tym samym czasie niemal każdy zapytany twierdził, że to legenda, którą na potrzeby kariery stworzył sam aktor.

Śledczy, rzecz jasna, przez dekady nigdy nie dotarli do informacji w jakikolwiek sposób potwierdzających tę plotkę - Barresi odnalazł jedynie nagranie z 1988 roku i zadbał, by nareszcie w całości wypłynęło na światło dzienne. Seagal zwierzył się rozmówcy, rzucając aluzje do agencji wywiadowczych, powiązań z politykami i śmierci Marilyn Monroe. Zachowując się jednocześnie bardzo tajemniczo, wyznał:

REKLAMA

Na zakończenie - jeden z moich ulubionych cytatów Seagala (za "Vanity Fair"): "Mam nadzieję, że kiedyś będę znany przede wszystkim jako wielki pisarz i aktor, a nie tylko jako symbol seksu".

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA