Polecieli w kosmos, teraz wracają na Ziemię. Czym zaskoczą nas nowi "Szybcy i wściekli"?
Ku uciesze fanów "Szybcy i wściekli" od wielu części przekraczają kolejne granice absurdu. W końcu w dziewiątej części dwójka bohaterów pojechała... w kosmos. Wygląda jednak na to, że w kolejnej odsłonie seria powróci do korzeni. Ale nie obawiajcie się. Odjechanych scen akcji też z pewnością nie zabraknie.
Zanim "Szybcy i wściekli" stali się synonimem przesadzonego kina akcji, były to relatywnie skromne filmy. Ekscesów w nich co prawda nie brakowało, ale nikt się nie spodziewał, że pewnego dnia bohaterowie będą uciekać przed radiowozami z kilkutonowym sejfem przyczepionym do samochodów, przeskakiwać autami z jednego wieżowca do drugiego i trzeciego, a nawet w końcu polecą w kosmos. Saga ekipy, a raczej rodziny Dominica Toretto zaczęła się przecież wyjątkowo niewinnie.
Pierwsza część "Szybkich i wściekłych" inspirowana jest artykułem z magazynu "VIBE" o nielegalnych wyścigach samochodowych, które na przełomie wieków cieszyły się w Stanach Zjednoczonych sporą (nie)sławą. Teraz reżyser dziesiątej już części, chciałby, aby po wszystkich odjechanych atrakcjach, jakie dostaliśmy od tamtej pory, seria wróciła do swoich korzeni.
Szybcy i wściekli 10 - czym film nas zaskoczy?
Oczywiście wyścigi uliczne gdzieś się tam w "Szybkich i wściekłych" ciągle przewijały. Ósemka rozpoczyna się przecież w Hawanie, gdzie Dom wygrywa takie starcie, przejeżdżając linię mety na wstecznym... z płonącym silnikiem. Był to jednak tylko sposób przedstawienia postaci, która potem pomoże protagoniście w oszukaniu demonicznej Cipher. W dziesiątce Louis Leterrier podchodzi to tematu w bardziej oldschoolowy sposób.
Czytaj także:
W "Szybkich i wściekłych 10" zobaczymy, jak Dom ściga się z głównym antagonistą - Dante Reyesem (debiutujący w serii Jason Momoa), aby ustalić, który z nich jest prawdziwym samcem alfa. W niedawnym wywiadzie dla "Total Film" Louis Leterrier zdradził, dlaczego chciał, aby taka scena trafiła do filmu:
Jako fan chciałem, aby kilka rzeczy wróciło do serii - jedną z nich były wyścigi samochodowe. W tym tkwi cała zabawa: kiedy stoisz u steru filmu z serii, którą podziwiasz już od tylu lat, musisz spełniać swoje marzenia.
Jak widać po zwiastunie, "Szybcy i wściekli 10" będą prawdziwą nostalgiczną bombą. Nie tylko zobaczymy oldschoolowy (acz przecież podrasowany) wyścig uliczny, to jeszcze dzięki powtórzeniu scen z poprzednich filmów dowiemy się, że rodzina Doma cały czas dawała się nowemu przeciwnikowi we znaki. Teraz zmierzy się z nim w bezpośrednim starciu. A my zobaczymy to za sprawą wysokooktanowej akcji.
Niestety, jak już dobrze wiemy, "Szybcy i wściekli" dojeżdżają do mety. Seria ma skończyć się na 11. części. 10 wjedzie do polskich kin 19 maja.