REKLAMA

Mówili: obejrzyj, bo dobre. Jest nawet lepiej – Disney+ ma swoje serialowe arcydzieło

Przez cały serial gotują, krzyczą na siebie, wyrzucając swoje pretensje, przeżywają emocjonalne koszmary, a to wszystko w dźwiękach syczącego gazu, chlapiącego sosu i ulicznych hałasów. "The Bear" to mistrzostwo formy i poruszający zapis walki o siebie.

The Bear
REKLAMA

Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.

Carmen Berzatto (w tej roli Jeremy Allen White) kręci się po zapyziałej i chyba brudnej kuchni. Wydaje polecenia, błaga innych kucharzy o garnek, krzyczy. Twarz ma spokojną, ale widać, że pod gładkim obliczem kipią emocje: wściekłość i smutek. Carmy nie może dogadać się z innym pracownikami małej, włoskiej knajpki. Widać, że nie jest na swoim miejscu, a nawet to, że nikt go tam po prostu nie chce.

Berzatto przejął to miejsce po swoim bracie, Michaelu, który razem z przyjacielem prowadził je przez lata. Jak to robił i jak udawało mu się utrzymać na powierzchni? To jest niejasne. Wiemy jednak, że Michael popełnił samobójstwo, a dla Carmy’ego przywrócenie temu miejscu świetności to sprawa bardzo osobista.  

REKLAMA

The Bear – małe arcydzieło na Disney+

W centrum wszystkich wydarzeń jest Berzatto w popisowej roli Jeremy’ego Allena White’a. To do niego ciągną ludzie, aby przebywać w towarzystwie najlepszego kucharza na świecie, który z własnej woli prowadzi zapyziałą knajpkę. Carmy jest mistrzem kuchni i planuje całą swoją wiedzę wykorzystać, aby postawić biznes swojego zmarłego brata na nogi.

disney plus the bear najlepszys erial class="wp-image-2043100"
Disney+ The bear

Większość czasu spędzamy z nim i jego ekipą, patrząc jak gotują, pieką i komponują kanapki. Choć jest trochę niezdrowego jedzenia i sporo niezdrowych emocji, nie myślcie, że "The Bear" przypomina program Magdy Gessler. W serialu zrealizowanym dla Hulu (ale dystrybuowanym u nas przez Disney+) emocje są prawdziwe, choć w tym przypadku akurat nikt nie ukrywa, że są reżyserowane. Ogląda się to zresztą spektakularnie.

Kamera krąży po ciasnej kuchni, łapiąc skomplikowaną choreografię przygotowywania zamówień. Choć ujęcia sprawiają wrażenie niechlujnych, nie ma tu przypadku. W serialu Christophera Storera wszystko jest przemyślane, a ruchy członków obsady, czyli bohaterów serialu przypominają skomplikowany taniec wśród palników, blatów i noży. Wszystko to podlane jest emocjami. Bohaterowie mają swoje cele, marzenia i traumy, gdy to wszystko spotyka się w jednym miejscu i poddane jest presji czasu, zaczyna dodatkowo bulgotać i czeka się tylko, aż ta mikstura zacznie kipieć i w końcu wywali pokrywę.

The Bear - tak się pisze scenariusze.

"The Bear" brawurowo opowiada o gotowaniu i ludziach szamoczących się w swoich życiach. I robi to za pomocą spektakularnych dialogów. To scenariusz najwyższej próby, który może równać się może jedynie z naturalnością i kunsztem "Sukcesji" od HBO. Czasem wystarczy kilka słów, czy głupie warknięcia albo polecenia wydane w kuchennym chaosie, aby zrozumieć, jak wielkie emocje za nimi stoją, albo jak gigantyczny konflikt rysuje się na horyzoncie.

The Bear od Disney+ - doskonały serial
REKLAMA

Rozczarowuje jedynie finał. Tak, po 8 odcinkach niewyobrażalnego napięcia, dochodzi do rozluźnienia i całej palety pozytywnych (choć raczej słodko-gorzkich) emocji. Zakończenie jest zaskakujące, puzzle układają się w całość, ale jednocześnie twórcy popadają w banał, prowadzą swojego bohatera wydeptaną i mało oryginalną ścieżką. Szkoda.

Drobna rysa nie jest w stanie jednak popsuć tego serialu. Myślę, że znany mi wcześniej z nieprzesadnie spektakularnych ról Jeremy Allen White, dostał właśnie drugą w życiu szansę (zaraz po świetnej, choć monotonnej kreacji w "Shamless"), aby wejść do pierwszej aktorskiej ligi. I nawet dla niego warto ten serial obejrzeć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA