„The Chilling Adventures of Sabrina” zaraz się skończy, a „The Crown” wręcz przeciwnie. Netflix przedłuża serial o 6. sezon
Serial „The Crown” w ostatnich latach był jednym z największych hitów na platformie Netflix. Mimo to firma postanowiła wraz z showrunnerem Peterem Morganem zakończyć opowieść o brytyjskiej rodzinie królewskiej na 5. sezonie. A przynajmniej tak wydawało się do dzisiaj. Właśnie ogłoszono bowiem, że produkcja potrwa nieco dłużej.
Netflix z każdym kolejnych rokiem tworzy coraz więcej oryginalnych produkcji, a przy okazji dosyć niechętnie patrzy na zbyt częste przedłużanie już istniejących produkcji. Doprowadziło to do sytuacji, że widzowie co chwilę mogą cieszyć się nowym hitem, zaś do niedawna popularne seriale szybko wypadają z głównego obiegu. A grupa najsłynniejszych dzieł platformy, które byłyby na niej obecne od przynajmniej kilku lat systematycznie maleje.
„The Crown” jest jedną z ostatnich tego typu produkcji, ale nawet ten niezwykle popularny serial wkrótce dobiegnie kresu. Niecałe pół roku temu Netflix poinformował, że ekranizacja losów brytyjskiej monarchii zakończy się na 5. sezonu. Miała to być w dużej mierze autonomiczna decyzja showrunnera Petera Morgana, który zrezygnował z planowanych pierwotnie sześciu odsłon na rzecz szybszego finału. Na ile faktycznie tak było to sprawa dyskusyjna. Podobne deklaracje padały początkowo na temat zakończenia animacji „BoJack Horseman”, lecz później twórcy przyznali, że chcieli większej liczby odcinków. Natomiast nie ma wątpliwości, że Netflix liczy się ze zdaniem pomysłodawcy „The Crown”, co potwierdza wspólne decyzja o wycofaniu się z opisanej powyżej zmiany.
Jak podaje portal Variety, showrunner serialu podjął taką decyzję w trakcie wspólnych prac ze scenarzystami. Osoby przygotowujące 5. sezon „The Crown” zdały sobie sprawę z faktu, że przy tak ograniczonej liczbie odcinków nie będą w stanie kompleksowo opowiedzieć całość interesującej ich historii. Finałowa odsłona produkcji nie przeniesie więc widzów do czasów bliższych teraźniejszości. Podobnie jak przedostatnia seria będzie opowiadać o wydarzeniach z początku nowego wieku.
W rolę Elżbiety II w 5. i 6. sezonie wcieli się aktorka Imelda Staunton znana widzom najlepiej z występów w filmie „Harry Potter i Zakon Feniksa”. Zanim jednak nastąpi wspomniany przeskok czasowy widzowie otrzymają najpierw odcinki 4. serii z Olivią Colman w głównej roli. Oficjalna data jej premiery nie jest jeszcze znana, ale mówi się o debiucie pod koniec 2020 roku. Mniej szczęśliwa decyzja zapadła dzisiaj z kolei w stosunku do innego popularnego Netflix Original, czyli „The Chilling Adventures of Sabrina”.