Jesienna chandra, listopadowe doły? Nowiutki film na Prime Video sprawi, że poczujecie się wspaniale
Wiedzieliście, że „My Old Ass”, czyli nowiutki film, który podbijał 15. edycję American Film Festival, jest dostępny online w ramach subskrypcji Prime Video? Jeśli nie, to już wiecie. A o tym, dlaczego warto zafundować sobie seans tej perełki, przeczytacie poniżej.
Megan Park, która niedawno dała nam znakomite „Następstwa” (dostępne w ofercie Max), powraca z kolejnym udanym filmem. „My Old Ass” opowiada historię spotkania wchodzącej w dorosłość dziewczyny ze swoja starszą wersją - i robi to w sposób ciepły, uroczy i pouczający.
Jak doszło do tego dość osobliwego spotkania? Wszystko zaczyna się w osiemnaste urodziny Elliott (w tej roli fantastyczna, dwudziestoletnia Maisy Stella). Bohaterka postanawia zafundować sobie psylocybinowy trip na wysepce pośrodku jeziora, w związku z czym wraz z przyjaciółkami pije wywar z grzybków. Gdy pozostałych już poklepało, ona wciąż czeka na skutki działania. Te wreszcie nadchodzą, ale nie mają zupełnie nic wspólnego z tym, czego można spodziewać się po halucynogennych jądrowcach.
Elliott rozpoczyna dyskusję ze swoją 39-letnią wersją (Aubrey Plaza). Z zaciekawieniem podpytuje ją o przyszłość (w tym o związki czy, wiadomo, zwycięskie liczby loteryjne), jednak rozmówczyni nie jest zbyt wylewna. Udziela jedna swojemu młodszemu ja kilku rad - sugeruje, by spędzać więcej czasu z rodziną i unikać chłopaka o imieniu Chad. Jak można się spodziewać, ta ostatnia kwestia okaże się najbardziej problematyczna.
My Old Ass - opinia o filmie z Amazon Prime Video, który warto obejrzeć
My Old Ass to kolejny autorski coming of age, jakich w ostatnich latach powstaje niemało. I dobrze, bo to właśnie w kinie niezależnym ten nurt doczekał się najbardziej wartościowych eksploatacji. Nowy obraz Park jest tego najnowszym przykładem. Reżyserka raz jeszcze tchnęła życie w gatunek, który - biorąc pod uwagę mnogość obrazów - należy nieustannie odświeżać, by nie dołączyć do grona twórców powtarzalnych.
Park z wprawą opowiada o zderzeniu kultur; z wyczuciem i zrozumieniem wplata w swą fabułę życiowe lekcje, sprawnie trafiając do emocji widza, wywołując śmiech i wzruszenie. O zmianach, dojrzewaniu i mierzeniu się z tym, co nieuniknione, opowiada z niesamowitym wyczuciem: choć wiekiem bliższa jest wersji postaci Plazy, pozostaje niesłychanie wrażliwa na bolączki, pragnienia i lęki osoby nastoletniej. Jest to wyczucie tak bezbłędne, że obejmuje nawet sposób wyrażania się i rozumowania. Przekonujące - działa! Przy okazji sprawia, że pałamy sympatią do bohaterki. Pomaga fakt, że Plaza i Stella mają między sobą niesamowitą chemię (choć tej pierwszej nie jest w filmie tak dużo, jak wielu widzów by sobie życzyło).
Twórczyni operuje tonalnymi zmianami (zwłaszcza w trzecim akcie), żonglując żalem, nadzieją i humorem. Stopniowo ujawnia kolejne warstwy swoich postaci, a choć płynące z filmu przesłanie może wydawać się banalne, jest czymś, o czym warto przypominać. Takie jest zresztą zadnie feel good movies, do których „My Old Ass” należy: mają przypomnieć o czymś ważnym i zagrzać nasze serca. Ten słodki obrazek musi być zatem zwieńczony happy endem, ale takim, który potrafi wycisnąć z widza łzy i zapaść w pamięć.
- Rok produkcji: 2024
- Czas trwania: 89 minut
- Reżyseria: Megan Park
- Aktorzy: Maisy Stella, Aubrey Plaza, Percy Hynes White
- Nasza ocena: 7/10
- Ocena IMDB: 7,4/10
Czytaj więcej o filmach i serialach w Spider's Web:
- Prime Video: co obejrzeć w weekend? TOP 5 nowości, w tym nieśmieszny żart prosto z kina
- Tłumaczymy, o co chodzi w nowym odcinku "Yellowstone". Co tu się odwaliło?
- Gdyby ktoś się w tym filmie akcji odzywał, pewnie zbeształby reżysera. Nowy hit Amazona to niewypał
- Współtwórca „Westworld” zrobił serial na podstawie własnej powieści. I jest genialny
- "Landman" jest jak "Yellowstone" w Teksasie. Parzy więc jeszcze mocniej - oceniamy nowy serial SkyShowtime