Studio Sony Pictures przedstawiło w trakcie tegorocznego CinemaCon sporo nowych informacji o swoich nadchodzących produkcjach. Wśród zapowiedzi i ogłoszeń znalazło się też jedno poświęcone sequelowi "Venom 2: Carnage". Następny film już oficjalnie dostał zielone światło. "Venom 3" musi być lepszy, bo skończy jak "Morbius".
Powstanie 3. części serii z Tomem Hardym w roli głównej nie jest wielkim zakończeniem. "Venom" okazał się absolutnym globalnym hitem i zarobił 856 mln dolarów w światowym box office. Sukces "Venom 2: Carnage" był już mniejszy (502 mln dol.), ale nadal wystarczający, by dać zielone światło kolejnemu filmowi o nieoficjalnym tytule "Venom 3". Sony Pictures powinno być jednak bardzo czujne, inaczej skończy z niezwykle drogim i wcale nie tak opłacalnym sequelem.
"Morbius" jasno pokazał, że strategia inwestowania w solowe filmy o postaciach z uniwersum Spider-Mana nie jest oczywistym samograjem. Nie wystarczy wziąć byle kogo z komiksów i już ma się na rękach hit. Produkcja z Jaredem Leto zarobiła w niecały miesiąc od premiery zaledwie 156 mln dolarów. Nie będzie finansową klapą, ale też nie przyniesie wielkiego zysku wytwórni. Skąd pewność, że filmy o Kravenie Łowcy z Aaronem Taylorem-Johnsonem, Madame Web z Dakotą Johnson czy zapowiedziany dziś w nocy "El Muerto" przyniosą lepszy zarobek? Venom jest w tym gronie zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnym i popularnym bohaterem, lecz "Venom 3" siłą rzeczy będzie przyciągać widzów mniej niż 1. część.
"Venom 3" musi być lepszy niż "Venom", "Morbius" czy "Venom 2: Carnage". Inaczej czeka go porażka.
Na tym etapie chyba już nikt nie da się nabrać szefom Sony Pictures na ich gładkie wypowiedzi o łączonym uniwersum Spider-Mana. Nie sposób zrobić trzech słabych filmów z rzędu przypadkiem. A przecież dwie części "Venoma" przynajmniej zawierały jakieś odniesienia do komiksowej historii. "Morbius" robił z ludzi idiotów i oszukiwał w zwiastunach, a potem efekt końcowy wyglądał tragicznie. Dostaliśmy fatalny film, którego związki z Marvel Cinematic Universe, Spider-Manem czy nawet Venomem są ledwie zauważalne. "Venom 3" nie może powtórzyć podobnych błędów.
O czym opowie kolejna część tej historii? Na tym etapie można tylko spekulować, bo jesteśmy na ekstremalnie wczesnym etapie pre-produkcji. Kilku podpowiedzi dostarczają jednak filmy "Venom 2: Carnage" oraz "Spider-Man: Bez drogi do domu". Bohater grany przez Hardy'ego ostatecznie nie dołączył do MCU, na co liczyło wielu fanów. Pojawił się w tamtym uniwersum na chwilę i od razu zniknął. Najprawdopodobniej powrócił do swojego świata.
To oznaczałoby, że "Venom 3" będzie dalej ciągnąć wątki z poprzednich części. Pod koniec "Venom 2" Carnage" czerwony symbiot i jego nosiciel giną z ręki Eddiego Brocka i Venoma. Wcześniej zainfekowany zostaje policjant Pat Mulligan (w tej roli Stephen Graham). Czytelnicy komiksów wiedzą zaś, że to oznacza debiut na dużym ekranie Toxina (działającego w imię dobra potomka Venoma i Carnage'a). Nie należy też wcale wykluczać powrotu Cletusa Kasady'ego, bo Carnage wielokrotnie wracał do życia po otrzymaniu obrażeń, które zabiłyby każdego innego złoczyńcę.
"Venom 3" nie ma jeszcze daty premiery. W trakcie CinemaCon Sony Pictures zapowiedziało też sequel "Pogromcy duchów: Dziedzictwo" i ujawniło tytuł "Spider-Man: Beyond the Spider-Verse", czyli 3. części animowanej serii o Milesie Moralesie.