"Zołza" zatonęła w kinach. Widzowie nie chcieli oglądać autobiograficznej opowieści Ilony Łepkowskiej. Chętnie jednak sięgają po niego użytkownicy Netfliksa. Film niedawno trafił na platformie w wersji serialowej.
Nie, nie. Spokojnie. Nie tworzę alternatywnej rzeczywistości. Najpopularniejszym obecnie serialem na polskim Netfliksie jest inna rodzima nowość. To oczywiście "1670", o którym internauci nie mogą przestać dyskutować. W momencie pisania tego tekstu "Zołza" zajmuje jednak drugie miejsce na liście najpopularniejszych produkcji odcinkowych w naszym kraju. Od czasu swej premiery na platformie gdzieś tam dalej na tej topce zresztą również gościła.
To opowieść o Annie Sobańskiej. Producentka telewizyjna jest pracoholiczką, lubi zarządzać ludźmi i ma problemy z agresją. Pewnego dnia w jej życiu pojawiają się jednak postacie z serialu, za którymi stoi. Początkowo doprowadzają ją do szału, ale tylko po to, aby zobaczyła, że tak naprawdę nie zachowuje się w porządku ani w stosunku do swoich bliskich, ani obcych ludzi.
Więcej o "Zołzie" poczytasz na Spider's Web:
Zołza - hitem Netfliksa
Ilona Łepkowska napisała scenariusz do "Zołzy" z autobiograficznym zacięciem. Za kamerą stanął natomiast Tomasz Konecki. Nie ujęli jednak ani widzów, ani krytyków. Film zobaczyło zaledwie 170 tys. osób, a recenzenci obrzucili go negatywnymi opiniami. Po czasie produkcja pojawiła się na CANAL+ Online, a chwilę temu trafiła jeszcze na Netfliksa. Tylko już w nowym formacie.
O ile na CANAL+ "Zołzę" można obejrzeć w wersji pełnometrażowej, o tyle na Netfliksie film pojawił się w formie serialowej. W serwisie dostępne są trzy odcinki produkcji trwające około 40 minut. Twórcy pocięli więc oryginał na części i postanowili dorzucić jeszcze parę scen.
Podobne praktyki są dość częste na CANAL+ Online, gdzie polskie filmy kinowe wpadają w wersji serialowej. Tak było z tytułami Patryka Vegi, czy "Kryptonimem Polska".
"Zołzę" w wersji filmowej obejrzycie na CANAL+ Online, a serial dostępny jest na platformie Netflix.