Na "Beetlejuice Beetlejuice" widzowie jeszcze chodzą do kin. Niedługo po swojej premierze film stał się hitem. Zaledwie wczoraj jednak trafił do VOD. Gdzie go obejrzeć?
"Beetlejuice Beetlejuice" to kolejny dowód na to, że nostalgia wciąż się sprzedaje. Widzowie już od wielu lat tłumnie pędzą na podobne reanimacje zakurzonych serii i hitów sprzed wielu dekad. W samym 2015 roku na wielkie ekrany weszło ich całe mnóstwo, z czego "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" i "Jurassic World" rozgościły się w pierwszej dziesiątce najbardziej dochodowych filmów wszech czasów. Potem przyszedł jeszcze "Top Gun: Maverick", po którym całe Hollywood dziękowało jego gwieździe i producentowi Tomowi Cruise'owi za uratowanie kin po pandemii.
Efekt wymienionych sukcesów był łatwy do przewidzenia: wielkie wytwórnie przetrząsają teraz swoje archiwa, szukając tytułów, które można by odświeżyć za sprawą formuły requela (reboot/sequel). W te wakacje Warner Bros. wypuściło dwa takie legacy sequele. Pierwszy z nich "Twisters" całkiem nieźle poradził sobie w box offisie (lepiej w Stanach Zjednoczonych niż na rynkach zewnętrznych), a drugi już od dłuższego czasu cieszy się niesłabnącą popularnością.
Beetlejuice Beetlejuice - film mógł od razu trafić na Max
"Beetlejuice Beetlejuice" wszedł na wielkie ekrany 6 września, jakieś 36 lat po premierze oryginalnego "Soku z żuka". Cieszył się całkiem ciepłym przyjęciem przez krytyków (77 proc. pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes), a potem jego jakość potwierdzili widzowie. Po 10 dniach wyświetlania ma na swoim koncie ponad 264 mln dol. Przy budżecie nieprzekraczającym 100 mln dol. oznacza to, że już jest hitem.
Początkowo Warner Bros. nie wierzyło jednak w sukces requela "Soku z żuka". Trudno je winić, bo przecież stojący za kamerą Tim Burton nie stworzył komercyjnego hitu od czasu "Alicji w krainie czarów" z 2010 roku. Dlatego właśnie, jak podaje The New York Times, wytwórnia chciała wypuścić film od razu do streamingu. Jak było do przewidzenia, reżyserowi nie odpowiadało takie rozwiązanie.
Przez długi czas Tim Burton kruszył kopie z Warner Bros. o budżet "Beetlejuice Beetlejuice". Chciał 147 mln, ale dla wytwórni byłoby to zbyt duże ryzyko. Dlatego reżyser wraz z gwiazdami produkcji zgodzili się na mniejszą gażę w zamian za większy procent z box offisowych przychodów filmu. Tylko dzięki temu koszta produkcji zmniejszyły się do 100 mln. i tytuł trafił na wielkie ekrany.
Beetlejuice Beetlejuice - gdzie obejrzeć online?
Jako film Warner Bros. "Beetlejuice Beetlejuice" zmierza docelowo na Max. W niepamięć odeszły już czasy, kiedy produkcje wytwórni bez względu na wszystko trafiały na platformę po 45 dniach od swojej kinowej premiery. Teraz każdy tytuł rozpatrywany jest indywidualnie, przez co na pojawienie się w serwisie największego hitu zeszłego roku "Barbie" czekaliśmy aż 147 dni. Mówi się, iż produkcja do abonamentu Max trafi do na przełomie listopada i grudnia.
A gdzie aktualnie można obejrzeć "Beetlejuice 2"? Film zaledwie wczoraj trafił do serwisów VOD, choć na razie można go kupić lub wypożyczyć.
Więcej o "Beetlejuice Beetlejuice" poczytasz na Spider's Web:
- Kradzież na planie filmu "Sok z żuka 2". Policja szuka złodzieja i śmieszkuje w internecie
- Jenna Ortega zdradza szczegóły swojej roli w "Soku z żuka 2". Wiemy, kogo zagra
- "Sok z żuka 2": kiedy premiera? Jest pierwszy zwiastun "Beetlejuice Beetlejuice" Tima Burtona
- Zaklejcie Burtonowi usta. Niech nie wypowiada imienia Beetlejuice'a po raz trzeci
- Polscy widzowie wściekli na "Beetlejuice Beetlejuice". Poszło o Marię Skłodowską-Curie