Dwayne Johnson eksponuje swoje mięśnie na zwiastunie "Black Adama". Na trailer nadchodzącego filmu DC trudno jednak patrzeć z entuzjazmem. Potężne bary The Rocka i drobna pomoc od Pierce'a Brosnana nie zapewnią produkcji sukcesu. A wszystko inne wygląda w udostępnionym wideo po prostu słabo.
DC w końcu pokazało trailer "Black Adam". Jupi! Mamy się z czego cieszyć. Jest tam przecież Dwayne "The Rock" Johnson. Fani wywalczyli ten casting i go to dostali. Trudno wyobrazić sobie lepszy wybór na odtwórcę tytułowej roli. Już widać, że to on będzie dźwigał ciężar filmu na swoich potężnych barach. Nieznacznie pomoże mu w tym Pierce Brosnan jako Doktor Fate. Prócz wymienionych aktorów w udostępnionym zwiastunie nic bowiem nie wygląda zachęcająco.
The Rockiem i Piercem Brosnanem DC próbuje nam oczy mydlić. Dwayne Johnson w stroju Black Adama prezentuje się znakomicie. Napina swoje muskuły, łapie rakietę, a nawet jest zabawny w swej powadze. Roztacza urok w każdym zaprezentowanym ujęciu, w którym się pojawia. Równie dobrze prezentują się sceny z Doktorem Fate'em. To niezaprzeczalnie ich film. Nawet jeśli dobór aktorów był strzałem w dziesiątkę, po zwiastunie rodzi się pytanie, czemu twórcy na tym poprzestali i pozwolili sobie na lenistwo w każdym innym elemencie produkcji?
Black Adam - zwiastun filmu DC wygląda jak miks Morbiusa z Thorem Taiki Waititego
Na początku trailera Dwayne Johnson opowiada nam origin story Black Adama. Mówi on, jak to był niewolnikiem aż do śmierci i w końcu odrodził się jako bóg. Jego słowom towarzyszą utrzymane w mrocznej estetyce zdjęcia i jeszcze mroczniejsza muzyka. To wszystko sprawia, że gdy strzela piorunami z dłoni, aż chce się powiedzieć "it's morbin time". To nie przesada. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, komu pierwsza część zwiastuna nie skojarzy się z "Morbiusem":
"No dobra, ale potem jest już tylko lepiej" - ktoś mógłby powiedzieć. No niekoniecznie. Nadzieję na dobry film zabijają bowiem jeszcze żarciki a la "Thor" Taiki Waititego. Oczywiście, na mniejszą skalę, ale jednak podobieństwa są rażące. Jakby DC próbowało wykorzystać doświadczenia twórców MCU, aby zrobić dobry film. Niekoniecznie jednak wie, na czym polega fenomen produkcji wpisywanych w obręb Kinowego Uniwersum Marvela. A jakby tego było mało, wciąż popełnia te same błędy, co na początku budowy DCEU.
Black Adam - zwiastun filmu DC nie wygląda dobrze
Ktoś tu przedawkował postprodukcję. CGI jest tak epickie, że pozostawia obojętnym, strój Atom Smashera iskrzy się tak, że idzie oślepnąć, a cała estetyka wzbudza niepokój, że Warner Bros. przeprosiło się z Zackiem Snyderem i wrócił on ze swoim "wizjonerstwem". Przez to odrealnienie film będzie zapewne trącił myszką już w dniu swojej (już nie tak przecież odległej) premiery.
Chociaż użytkownicy YouTube'a (przynajmniej na razie) zachwycają się udostępnionym trailerem "Black Adama", trudno mi podzielać ich entuzjazm. Zwiastun wygląda bowiem jak mockbuster adaptacji komiksów Marvela, który zrealizowano z okrojonym budżetem i artystyczną pretensją. Mam obawy, że wyjdziemy z kina, zastanawiając się, jak twórcy mogli zmarnować tak perfekcyjny casting. Na szczęście kolejne pokolenia będą pewnie oglądały tę produkcję jako kampowy klasyk.
"Black Adam" trafi do kin 21 października 2022 roku.