Dymy na Clout Festival. Uczestnicy bronili się przed agresywnymi ochroniarzami
Agresywni ochroniarze, brak wody i staranowane bramki - tak w skrócie można opisać, to co relacjonują uczestnicy tegorocznej edycji festiwalu Clout. Internauci z niezadowoleniem komentują karygodne sytuacje, które miały miejsce, a organizatorzy próbują się bronić oświadczeniem w mediach społecznościowych.
Clout Festival to stosunkowo nowe muzyczne wydarzenie w naszym kraju - promowane jako "pierwszy i jedyny worldwide rap festiwal w Polsce" odbył się w Warszawie już po raz trzeci. Tym razem na Torze Służewiec w dniach 13-14 lipca wystąpiły takie gwiazdy jak Playboi Carti, Trippie Red, Yung Lean czy Rich Amiri, które przyciągnęły niemałą publikę - w trakcie imprezy organizatorzy poinformowali, że sprzedano wszystkie bilety. Szerokie zainteresowanie nie oznacza jednak tego, że wszyscy opuścili festiwal zadowoleni - obecnie w mediach społecznościowych Clout uczestnicy rozpętali burzę w związku z kontrowersyjną organizacją festiwalu.
Uczestnicy Clout Festival skarżą się na agresywnych ochroniarzy i brak wody. Stratowali barierki
Podczas gdy organizatorzy Clout Festival publikowali relacje z koncertów w mediach społecznościowych, w komentarzach zamiast zachwytu dominuje niezadowolenie uczestników wydarzenia, którzy nazywają tegoroczną edycję "jedną wielką kompromitacją" pod względem organizacji. Krytyczne komentarze dotyczyły m.in. tego, że BabyTron, czyli jeden z kluczowych artystów, nie wystąpił na festiwalu, o czym ludzie zostali poinformowani na kilka godzin przed startem imprezy. Zwrócono także uwagę na słabe nagłośnienie i lokalizację, jednak nie to było najgorsze.
Jednym z głównych zarzutów do organizatorów był fakt, że ochrona zachowywała się wobec uczestników agresywnie i miała nie reagować na prośby o pomoc, o czym wspominano w komentarzach na Instagramie:
Słuchajcie, mówię tu do wszystkich, głównie do organizatorów. Po pierwsze, ochrona do wyje***ia, z ziomkami widzieliśmy jak napie***ają łokciami typa w tył głowy i go pałują. Po drugie, myślę, że każdy kto był, to zrozumie, że jeśli na jutro nie rozje***cie bramek, to będziecie mieli drugi Astroworld, bo przez tych śmieci, co nie chcieli otworzyć bramki, ludzie (...) zwyczajnie zdemolowali jedną, poturbowując i deptając po ludziach (jedna dziewczyna miała nogi całe we krwi)
- napisał jeden z internautów.
Nie tylko agresywne zachowanie ochrony było przez uczestników szeroko komentowane - zwrócono także uwagę na brak darmowej wody, która miała skończyć się po godzinie od otwarcia bramek. Można było oczywiście zakupić ją na terenie festiwalu - według jednej z internautek półlitrowa butelka kosztowała 14 zł.
W odpowiedzi na krytykę organizatorzy Clout Festival wydali oświadczenie.
Wpis pojawił się w mediach społecznościowych po pierwszym dniu wydarzenia i dotyczył w szczególności bramek, które stratowali uczestnicy, próbując dostać się do innej strefy na festiwalu:
Bramki pod sceną zostały ustawione zgodnie z wytycznymi właściwych służb w celu zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom imprezy. Takie same ułożenie praktykuje się na innych festiwalach. (…) Odnotowaliśmy kilka niewłaściwych zachowań niektórych pracowników ochrony, już podjęliśmy stosowne kroki, żeby ukarać te osoby - zostaną pociągnięte do odpowiedzialności
- czytamy we wpisie.
Mimo że wczoraj odbyły się ostatnie koncerty i Clout Festival dobiegł końca, nie milkną echa skandalicznych zachowań, a uczestnicy odgrażają się, że nie wezmą udziału w kolejnych edycjach: "nigdy nie czułem się tak zagrożony jak wczoraj" - podsumował jeden z internautów.
O rapie czytaj w Spider's Web:
- Bedoes jurorem nowego programu Netfliksa. Trwają castingi
- Kim są Modelki? Ich kawałek "Chyba że z Tobą" znasz z TikToka
- Kiedyś kisnęłam z "Big Brothera", a teraz oglądam śpiącego rapera i świetnie się bawię
- Pobił rekord Spotify. Jeszcze nikomu w Polsce się to nie udało
- Young Leosia o "produktach" branży muzycznej: "To się mówi tylko dziewczynom"