REKLAMA

Disney+ do 2028 będzie największym serwisem VOD? Życzę powodzenia, ale Netflix łatwo nie odpuści

Według nowego raportu Digital TV Research Netflix pozostanie największym serwisem streamingowym na świecie tylko przez kolejne pięc lat. Potem zastąpi go Disney+, którego łączna liczba subskrybentów w 2028 osiągnie pułap 276 mln. Na ile podobne wyliczenia są wiarygodne i dlaczego ponownie pokazują lekceważenie siły i kreatywności Netfliksa? Już wyjaśniam.

disney plus netflix największe serwisy vod prognoza
REKLAMA

W 2022 roku rozpoczęła się nowa, bardziej globalna era w historii rozwoju serwisów VOD. HBO Max wejdzie do Polski i Europy Wschodniej już 8 marca, a Disney+ podobny krok przeprowadzi kilka miesięcy później. Nie znamy jeszcze wszystkich szczegółów kryjących się za debiutem usługi Disneya w Polsce (nawet cena jest zagadką), ale już dzisiaj da się wyczuć pewną ekscytację. Pytanie, czy wejście HBO Max i Disney+ będzie hitem czy klapą nie jest natomiast wcale takie oczywiste.

Każda tego typu rewolucja kryje w sobie niemało zmiennych i wcale niełatwych do przewidzenia niespodzianek. Nawet najlepsze analizy nie są w stanie przygotować gigantów VOD na ludzką nieprzewidywalność. Z tego powodu zresztą dosyć ostrożnie podchodzę do raportów jak ten przygotowany przez Digital TV Research. Firma skupiająca się na badaniu rynku telewizyjnego i streamingowego właśnie ogłosiła swoją najnowszą prognozę na rozwój płatnego Video on Demand w kolejnych pięciu latach.

REKLAMA

Łączna liczba subskrybentów SVOD w 2027 roku wyniesie 1,75 mld. Disney+ i Netflix wymienią się miejscami na topie rok później.

Jaki dokładnie rozwój wypadków zakłada raport? Analitycy firmy przewidują m.in. problemy na rynku chińskim. Obecnie najwięcej subskrypcji SVOD jest w USA i właśnie Chinach, ale pierwszy z krajów znacząco wyprzedzi drugi do końca 2027 roku. W tym czasie przybędzie 550 mln nowych klientów, co rozwinie cały rynek do pułapu 1,75 mld subskrybentów. Chiny i USA mają wówczas odpowiadać za 48 proc. łącznego wyniku.

Rzecz w tym, że zapowiadany wzrost nie będzie równomiernie podzielony między wszystkie serwisy VOD. Spośród największych gigantów najmniej nowych widzów ma pozyskać dominujący obecnie Netflix. Według Digital TV Research firma może liczyć na 60 mln nowych subskrypcji do końca 2027 roku. Zdecydowanie lepiej poradzi sobie Disney+, który w analogicznym okresie zdobędzie aż 146 mln dodatkowych kont, co da firmie wynik na poziomie 276 mln. HBO Max dołoży 65 mln użytkowników, a wciąż dosyć anonimowy dla Polaków Paramount+ 55 mln.

Netflix od lat irytuje cały świat, ale i tak trzyma pozycję lidera. Disney+ nie powinien lekceważyć rywala na podstawie jednego raportu.

Prawda jest jednak taka, że Disney i inne starsze hollywoodzkie korporacje od dawna nie doceniają firmy Reeda Hastingsa. Były szef wytwórni niedawno nazwał ofiarowanie Netfliksowi praw do bohaterów Marvela "sprzedaniem broni nuklearnej krajom Trzeciego Świata". Dobrze podsumowuje to stosunek Disneya do największego rywala w walce o rynek streamingu wideo. Tymczasem Netflix nadal utrzymuje się na czele i bardzo mądrze gospodaruje siłami, by działać jako prawdziwe globalna firma.

Disney+ ma na podorędziu potężne marki takie jak "Gwiezdne wojny" i Marvel Cinematic Universe, ale one nie wystarczą do przekonania wszystkich widzów. Od kilku lat widać, że znacznie ważniejsze w poszerzaniu swojego udziału w mniejszych rynkach jest tworzenie lokalnych produkcji. A w tym Netflix jest prawdziwym mistrzem.

Wątpliwości wobec nadchodzącego triumfu Disney+ jest zresztą więcej.

REKLAMA

Digital TV Research zakłada, że aż 106 mln subskrybentów usługi trafi tam z 13 rynków azjatyckich pod banerem Hotstar. Rzecz w tym, że Azja jest bardzo niepewnym terytorium i wszystkie zachodnie platformy VOD mają tam problemy. Osiągnięcie tak olbrzymiego wzrostu przez Disney+ jest więc czymś bardzo niepewnym. Trudno jest mi też przyjąć założenie, że akurat ta usługa nie natrafi na podobne problemy, z którymi obecnie musi radzić sobie Netflix, nawet jeśli przejmuje marvelowskie seriale od wspomnianego giganta.

Firma dotarła do sufitu i desperacko myśli nad nowymi sposobami powiększania swoich zasięgów. Właśnie ta potrzeba stoi za coraz mocniejszą walką z osobami współdzielącymi konto. Dlaczego właściwie Disney+ (mający przecież o wiele mniejszą bibliotekę) miałby pokonać obecne granice tak łatwo? Lepiej więc wstrzymać się z nazbyt wielką wiarą w podobne analizy. Digital TV Research już rok temu ogłosiło zwycięstwo Disney+, ale wtedy firma badawcza prognozowała je na 2026 rok. Zaledwie 12 miesięcy później nadszedł czas poważnej korekty. A kto wie, co wydarzy się w międzyczasie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA