REKLAMA

Od ikony popu do królowej szur-teorii. Na „Edzię” wylano tyle hejtu, że aż przyszedł bronić jej Najman

Nie podoba mi się fala hejtu, jaka wylała się na Edytę Górniak po jej kontrowersyjnej wypowiedzi o tym, jakoby w szpitalach covidowych mieli leżeć statyści zamiast pacjentów. Jednak trudno odmówić racji krytykującym ją głosom. A fakt, że na odsiecz piosenkarce ruszył celebryta Najman, tylko pogłębia jej wizerunkowy kryzys.

najman gorniak hejt pandemia celebryci
REKLAMA

To nie mogło skończyć się dobrze. Odkąd Edyta Górniak dała upust swoim niebezpiecznym tezom w studiu internetowej telewizji wRealu24 („Jak wierzę w to, że jestem zdrowa, to jestem zdrowa, a jak wierzę, że za chwilę umrę na chorobę zakaźną, to wprowadzę taki program do mózgu, że rozprowadzi tę informację po całym organizmie i wywoła komórki rakowe” — przekonywała piosenkarka podczas pamiętnej rozmowy z Marcinem Rolą), jej aktywność w mediach znalazła się w punkcie, który zwykło się określać równią pochyłą.

REKLAMA

„Edzia” na prezydenta?

W tzw. międzyczasie artystka (nazywana w mediach zjadliwie „Edzią”) zdążyła nie tylko podpalić debatę publiczną kontrowersyjnymi poglądami na temat rzekomej szkodliwości maseczek i szczepionek, ale również zagroziła, że całkiem poważnie myśli nad porzuceniem i tak dogorywającej kariery muzycznej na rzecz polityki. Całe szczęście, Polskę nieoczekiwanie przed tym obroniły (póki co)… spódniczki mini:

Na początku się z tego śmiałam, a potem jak przychodziły coraz to poważniejsze maile i uzasadnienia, itd. i jakieś powstawały minikampanię to się przestraszyła i postanowiłam się do tego odnieść na moim live na Instagramie. Powiedziałam, że jest to oczywiście wielki dowód zaufania społecznego. Natomiast myślę, że po pierwsze musiałabym odstawić muzykę, a nie chcę tego robić. A po drugie lubię nosić miniówy, a to by niezbyt pasowało do pałacu prezydenckiego

— mówiła Edyta Górniak w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.

Plandemię wymyślili reptilianie, a na covidowych łóżkach leżą statyści. Czego nie rozumiecie?

O piosenkarce znowu zrobiło się głośno parę dni temu, gdy w relacji na żywo na swoim Instagramie, ponownie zabrała głos w sprawie pandemii. Górniak ponownie wyznała, że nie da się zaszczepić, a maseczki nazwała „kawałkiem plastiku, który podzielił ludzi”. Jednak największe kontrowersje wzbudziła jej wypowiedź, w której zaryzykowała tezę, że w szpitalach covidowych nie leżą pacjenci, lecz… statyści. Te słowa wywołały medialną burzę i lawinę komentarzy:

Dziękuję Edycie Górniak za docenienie roli statystów w "spektaklu" chorzy na COVID-19.Są wśród nas nie tylko statyści, ale wręcz aktorzy, które odgrywają sceny ataków duszenia się, niemożności zaczerpnięcia powietrza czy sceny śmierci i pakowania do worków.
Zapraszamy Panią! pic.twitter.com/cJA9XcTIHn

— Jerzy Polaczek (@JerzyPolaczek) November 10, 2020

Hej, Edyta Górniak umarło 330 statystów.

— Szejtan (@Andruszkiew1) November 10, 2020

Wydaje się, że najwyższy czas, aby do grona ekspertów TVPiS dołączyła Edzia Górniak.

— Genezyp Kapen (@KapenGenezyp) November 10, 2020

Doszło nawet do tego, że Edycie Górniak odpowiedział lekarz i były szef Sanepidu, Marek Posobkiewicz, który przebywając w szpitalu z powodu koronawirusa, nagrał piosenkę z dedykacją dla artystki (swoją drogą niewiele mniej cringe’ową, niż poglądy Górniak, więc słuchacie na własną odpowiedzialność):

Wiadro hejtu: niby rozumiem oburzenie, ale czy od razu trzeba wytaczać tak ciężkie działa?

Dodatkowo, na fali (czasami bardzo agresywnej) krytyki pod adresem Edyty Górniak, zaczęły wypływać relacje ludzi „z branży”, którzy mieli na własnej skórze doświadczyć, jakim to potworem w rzeczywistości ma być polska diwa i królowa popu w jednym:

I choć nie ma we mnie zgody na publiczne (ani prywatne) obrażanie innych tylko dlatego, że mają inne poglądy, to casus Edyty Górniak jest o tyle skomplikowany, że faktycznie kolportowane w sieci przez piosenkarkę tezy mogą nieść za sobą realne niebezpieczeństwo. Celebrytka dysponująca takimi zasięgami w social mediach powinna mieć świadomość, że to również swego rodzaju odpowiedzialność i promowanie fake newsów, czy nawet półprawd na profilach obserwowanych przez setki tysięcy osób prędzej czy później musiało spotkać się z ostrą reakcją, zwłaszcza że druga fala pandemii koronawirusa nie daje za wygraną i dla wielu polskich rodzin toczy się walka na śmierć i życie — dosłownie.

I wtedy wchodzi Najman, cały na biało

Co więcej — w obronie piosenkarki (najwidoczniej chcąc jednocześnie ogrzać się w jej nieco zmatowionym już blasku) stanął inny celebryta, czyli Marcin „El Testosteron" Najman (nie mylić z Neymarem), który opublikował na Facebooku gniewny wpis, w którym pręży muskuły (jak na zawodnika MMA przystało) i wygraża wszystkim tym, którzy śmią sprzeciwiać się wywodom Górniak. Niestety, robi to na poziomie podobnym do hejterów pani Edyty, tylko zaostrzając kryzys wizerunkowy polskiej (eks)królowej estrady:

Nie pozostanę głuchy na to co dzieje się w przestrzeni medialnej w związku z próbą masowego, bezpardonowego ataku na jedną z najwybitniejszych artystek Polski wszech czasów Edytę Górniak.

— wymachuje internetową szabelką Najman.

To bardzo silna i mądra kobieta. Mogłaby uczyć polonistyki pomimo, iż jej nie kończyła. Mogłaby zostać lektorką angielskiego, choć również nie kończyła takiego kierunku

— pisze celebryta (ok, ten argument w kontekście zamieszczonego wyżej oświadczenia Edyty Górniak sprawił, że zaśmiałam się na głos, gorączkowo zastanawiając się, co jest gorsze: kaleczenie przez Górniak polszczyzny, czy może polskiego hymnu?).

„Siła złego na jednego tu nic nie da, bo macie do czynienia z nadzwyczaj mądrą i szalenie silną kobietą. Żadne małe glizdy nic tu nie wskórają” — puentuje swój wpis Najman w taki sposób, że ja już nie muszę.

W jednym z zacytowanych wyżej tweetów ktoś spytał, kiedy Edyta Górniak stanie się naczelną ekspertką od chorób zakaźnych w TVP. Mimo wszystko mam nadzieję, że poziom utraty łączności z bazą piosenkarki jest na tyle duży, że ta może liczyć co najwyżej na powtórną wizytę u Marcina Roli.

Zgoła inaczej ma się jednak rzecz z panem Marcinem Najmanem, który jakiś czas temu dołączył do grona stałych komentatorów na Woronicza — tak jak by Jakimowicza i Świerzyńskiego (tego od „Majteczek w kropeczki”) było mało.

REKLAMA

* Zdjęcie główne: facebook.com/Marcin-Najman-874885992587022 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA