Edyta Górniak odgraża się w Polsacie: jeśli szczepionki na COVID-19 będą obowiązkowe, wyemigruje z Polski
Gośćmi Bogdana Rymanowskiego w Polsacie byli Marek Posobkiewicz, czyli były Główny Inspektor Sanitarny oraz Edyta Górniak, która niedawno swoimi teoriami na temat pandemii wywołała w sieci prawdziwą burzę. Czy gwiazda zmieniła zdanie w kwestii koronawirusa?
Po kontrowersyjnych słowach Edyty Górniak, jakoby w covidowych szpitalach mieli leżeć „statyści”, piosenkarka miała szansę odnieść się do sprawy w „Gościu Wydarzeń” na antenie Polsatu. Artystka zaznaczyła, że nikogo nie ma zamiaru zniechęcać do szczepień przeciwko COVID-19, ale gdyby te okazały się w Polsce obowiązkowe, to dla Górniak i jej rodziny oznaczałoby to emigrację z kraju.
Górniak: „ludziom można wmówić największy absurd”
To nie przypadek, że gośćmi Polsatu był akurat ten duet — po burzy, jaką wywołały słowa Edyty Górniak w sprawie pandemii i rzekomych statystów leżących w szpitalach, „śpiewająco” odpowiedział piosenkarce Marek Posobkiewicz — lekarz i były Główny Inspektor Sanitarny, który sam niedawno przeszedł koronawirusa:
Mam podejrzenie, czy to było na żywo. Dobre wykonanie, gratuluję. (...)
— skomentowała piosenkarka puszczony na antenie fragment piosenki Posobkiewicza, w którym śpiewa, że „nie jest statystą”.
Artystka odniosła się do burzy, jaką wywołały jej słowa:
Obserwowałam to, co działo się po moim live na Instagramie. Zdumiałam się tym, jak moje słowa były zmanipulowane — stwierdziła w „Gościu Wydarzeń”. — Wątki, które podjęłam na lajwie, okazały się może zbyt trudne. Osoby, które rozpoczęły burzę zrozumiały, jak potrafiły. Trudno było mi się odnieść. Nikt nie mógł czegoś takiego powiedzieć, zostało to zmanipulowane, wyjęte z kontekstu i ukierunkowane. Świadczy to, że ludziom można wmówić największy absurd. Gdybym powiedziała, że w szpitalach są sami aktorzy i statyści to taki absurd, że komukolwiek nie jest możliwe w to uwierzyć. A jednak ludzie w to uwierzyli.
Kondycja emocjonalności i poziom odporności mocno spadły. Ludzie są po prostu przewlekle rozdrażnieni, zmęczeni, źli, niezgodni z tym, co się dzieje. Może dlatego każda iskra powoduje wybuch — dodała Edyta Górniak. I zaznaczyła: — Nie jestem zła na ludzi. Jesteśmy w bardzo trudnym momencie życia na całym świecie: nie mam żalu do tych, którzy to rozzłościło, ale mam żal do tych, którzy nadali taki kontekst
Cieszę się z tych słów. Cieszę się, że zdaje sobie pani z tego, jak poważna jest sytuacja. Ponad 2 tysiące ludzi podpiętych jest do respiratorów i ponad połowa tych ludzi może nie przeżyć... (...) Pomijam tych, którzy przejdą bardzo ciężko i będą wymagali rehabilitacji. Wszystkie kraje na świecie przechodzą teraz ciężki okres
— skomentował wypowiedź Górniak były szef GIS.
Gwiazda nadal nie jest przekonana, „czy mamy do czynienia z pandemią”
Niestety, kiedy już wydawało się, że Edyta Górniak zmieniła zdanie w sprawie pandemii koronawirusa i nie zamierza dłużej jej negować, gwiazda ponownie zdecydowała podzielić się swoimi wątpliwościami:
Jeżeli 99 procent ludzi na świecie jest zdrowych, to ja bym jednak poddała dyskusji, czy mamy do czynienia z pandemią. Mamy oczywiście chorobę, ludzie umierają masowo, ale tak było - tylko w tym roku częściej się temu przyglądamy. (...) Moje zadanie jako osoby, która przez 30 lat oddaje serce ludziom dla ich lepszego samopoczucia, zdrowia i spokoju, rozwoju wrażliwości - dla mnie zderzenie między tym, jakie są fakty, a jakie się obrazy kreuje, to dwa różne światy. To zostało pomieszane. Przypomnę: chorujemy, trzeba podnosić swoją odporność, dbać o zdrowie fizyczne i duchowe. Pan jako doktor może powiedzieć, że jeśli przychodzi do Pana pacjent i źle się czuje, to wiele chorób można przerzucić na karb stresu.
— przekonywała w rozmowie z Posobkiewiczem.
W tym roku ten stres został pomnożony do maksimum, ludziom spadłą odporność i dlatego chorują. To, że nikt nie chroni ludzi pod względem psychologicznym i duchowym to katastrofa. Jesteśmy świadkami rozpadu naszego świata i trzeba dodać ludziom otuchy
— dodała Górniak.
Te statystyki przewidywań, ile osób umrze... Ludzie mogą przyjąć to za prawdę... Ludziom można wiele wmówić i manipulować nimi. Każdy z nas zamiast być biernym i czekać na to, co się wydarzy, kto nam zabierze poczucie wolności osobistej pod pretekstem choroby.
— zaznaczyła piosenkarka.
Edyta Górniak straszy: „jeśli szczepionka na COVID-19 będzie obowiązkowa, wyjadę z Polski”
Niezrażony postawą piosenkarki Marek Posobkiewicz niestrudzenie próbował przekonać ją, że pandemia faktycznie jest poważnym problemem:
My przez tę pandemię musimy przejść, nie uciekniemy przed wirusem. Układ odpornościowy jest jednym z ważnych elementów, jak przejdziemy zakażenie, ale dla kontaktu wirusa z człowiekiem, który nie ma odporności (czyli wszyscy niezakażeni dotąd ludzie) jest to biała karta. Spotkanie z takim wirusem jest niemal równoznaczne z zakażeniem. Oczywiście 80-90 procent przejdzie to zakażenie bezobjawowo bądź skąpo bezobjawowo, a niewielki odsetek osób przejdzie to bardzo ciężko i umrze.
— przekonywał lekarz.
Wśród ofiar pandemii są osoby ze słabszym układem odpornościowym i psychiką, ale jest też szereg ludzi dotychczas bez żadnych chorób czy obciążeń. Przykład to 27-letni mężczyzna, pan Maciej, z kliniki, w której dyżuruję.
— mówił Posobkiewicz.
Jednak kiedy prowadzący spytał o kwestię szczepień, Edyta Górniak okazała się nieugięta. Co więcej, zagroziła, że gdyby szczepionka na koronawirusa miała być w Polsce obowiązkowa, to de facto oznaczałoby to dla niej emigrację z kraju:
Jeśli chodzi o szczepienia, to pan doktor powiedział, że każdy organizm indywidualnie przechodzi chorobę. Dla jednych to będzie śmiertelna, inni przechodzą lekko. I tak samo może się wydarzyć po szczepionce, z tym, że będzie to nieodwracalne. Jak ktoś przyjmie szczepionkę i nastąpi reakcja śmiertelna, to będą po prostu tragedie — rozpoczęła swój wywód Edyta Górniak. — Nikogo nie namawiam do tego, by brał szczepionki czy nie brał szczepionek. Ja biorąc odpowiedzialność za życie swoje i dziecka - nie przyjmę szczepionki, bo nikt nie daje mi gwarancji, jak zareaguje mój organizm. Ja swojego stanowiska nie zmienię i jeśli będzie to oznaczało wyprowadzkę z Polski, to szkoda, ale to zrobię. Szkoda, bo mój syn to patriota, jest w szkole wojskowej i kocha kraj. Ale nie zgodzę się, by ktoś aplikował w moje ciało coś, czego nie mogę zbadać, nie pozwala mi na to moja wiedza.
Jeżeli pojawia się człowiek, który uważa, że wie lepiej, ile powinno żyć ludzi na Ziemi, to jest to absurdalne. I ta sama osoba mówi, że szczepionki zweryfikują, kto ma żyć, a kto nie
— stwierdziła artystka, nawiązując do popularnej teorii spiskowej o depopulacji.
Ze strony Marka Posobkiewicza pojawiła się też niecodzienna propozycja:
Zgadzam się z tym, że część osób po szczepionce może umrzeć. Wszyscy zaszczepieni umrą — tak jak niezaszczepieni. Ale mam nadzieję, że pani Edyta — skoro zaufała polskiemu państwu i oddała syna do szkoły wojskowej — to zaufa lekarzowi wojskowemu. Sam jestem oficerem marynarki i jeśli pozwoli się pani zaprosić na kawę, to możemy w spokoju porozmawiać na ten temat. I powiem wszystko, wytłumaczę, czego się można bać, a czego nie. Z pełnym przekonaniem mówię, że można się bezpiecznie szczepić przeciwko grypie w październiku
— przekonywał były szef GIS.
Przypomnijmy, że podobna propozycja „spotkania przy kawie” padła ze strony byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego w reakcji na kontrowersyjne słowa Edyty Górniak na temat szczepionek. Niestety, do spotkania prawdopodobnie nigdy nie doszło. Czy namówienie gwiazdy na rozmowę przy kawie uda się Posobkiewiczowi? Cóż, na to chyba trzeba będzie jeszcze trochę poczekać — chociażby z powodu zamkniętych w całym kraju kawiarni.