HBO boi się spoilerów. Serialowa Daenerys potwierdziła, że nikt nie wie, kto zasiądzie na Żelaznym Tronie
Na planie Gry o tron nikt nie może czuć się pewnie. Emilia Clarke twierdzi, że twórcy przygotowują kilka alternatywnych zakończeń. Ma to zapobiec ewentualnym przeciekom z serialu.
Choć Gra o tron powróci z finałowymi odcinkami dopiero w przyszłym roku, to ostatni sezon nieustannie jest tematem dyskusji i spekulacji. W sieci pojawiły się opisy kilku scen z nadchodzącej serii, choć oczywiście żaden nie doczekał się oficjalnego potwierdzenia. Pisaliśmy także o miejscu, w którym ma się rozpocząć akcja 8. sezonu serialu oraz kręconej przez rekordową ilość czasu scenie bitewnej.
Oczywiście jest pewne prawdopodobieństwo tego, że części z tych wydarzeń w ogóle nie zobaczymy w hicie HBO. I to niekoniecznie dlatego, że są one zmyślone. Wygląda na to, że twórcy zdecydowali się na nakręcenie kilku różnych zakończeń.
Tak twierdzi Emilia Clarke, która wciela się w Daenerys Targaryen.
Aktorka w rozmowie z The Hollywood Reporter przyznała, że nie wie, jak skończy się serial, bo na planie powstają zupełnie różne sceny. Zapytana o to, czy przeczytała scenariusz ostatniego odcinka, Clarke odpowiedziała:
Już wcześniej w podobnym duchu wypowiadał się Casey Bloys z HBO. Wiemy także, że sceny w serialu nie powstają chronologicznie, o czym mówił Joe Dempsie (Gendry).
To, że Gra o tron może mieć kilka zakończeń, wydaje się całkiem prawdopodobne.
Alternatywne końcówki powstawały także w przypadku choćby Breaking Bad, co miało na celu uniknięcie przecieków i spoilerów. Podobnie było podczas kręcenia Avengers: Wojny bez granic, gdzie aktorzy także rzekomo nie wiedzieli, jaki będzie finał filmu. Patrząc na ogromną wpadkę z 7. sezonu, kiedy to do sieci trafiły opisy odcinków, śmiało można zakładać, że twórcy faktycznie nagrywają kilka zakończeń, by nikt nie miał pewności, co tak naprawdę się stanie. Ponadto niewykorzystane końcówki mogą posłużyć jako ekskluzywne materiały na Blu-ray, które z pewnością zainteresują wielu fanów serialu.