Proces Kamerzysty ruszył za zamkniętymi drzwiami. Patoyoutber od pół roku siedzi w areszcie
To będzie jeden z najgłośniejszych procesów ostatnich lat. Łukasz W. ukrywający się pod torbą na głowie i ksywką Kamerzysta razem ze znajomymi znęcał się nad niepełnosprawnym chłopakiem. Mogą spędzić nawet osiem lat za kratkami.
Kamerzysta wraz dwójką znajomych nagrał filmik na YouTubie, którego będą żałować do końca życia. Mogliśmy na nim zobaczyć młodego mężczyznę ze Szczecina wchodzącego do szamba, skaczącego do kontenera ze śmieciami i rozbijającego sobie na głowie cegły. Rozpoznała go jego była opiekunka, która postanowiła nagłośnić sprawę na Facebooku (zarówno wideo jak i post zostały usunięte). Okazało się, że poniżany bohater nagrania jest niepełnosprawny intelektualnie.
Ten po***, jak go nazywają na początku, jeszcze do niedawna był wychowankiem domu dziecka, a jeszcze wcześniej był zaniedbywanym, maltretowanym dzieciakiem wychowywanym przez ulicę. Kilka lat temu w domu się nie przelewało
— pisała opiekunka.
Troje autorów filmiku zostało zatrzymanych, a sprawą zajęła się prokuratura. Doszło do zatrzymania trójki patoyoutuberów, którzy brali udział w nagraniu. Zostali oni przesłuchani i postawiono im zarzut psychicznego znęcania się nad osobą nieporadną z uwagi na stan psychiczny, za co może grozić do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Ruszył proces Kamerzysty. Grozi mu 8 lat więzienia
Kamerzysta tłumaczył się później w mediach, że nie wiedział, że 18-latek jest niepełnosprawny intelektualnie.
„Wiadomo, że chłopak nie jadł gówna, tylko czekoladę. Niektóre rzeczy zrobił, ale przecież takie zadania i gorsze robiły ze składu. Chłopak nie przyszedł i nie powiedział: sorry, jestem niepoczytalny. Nie, zachowywał się normalnie. Zdziwiło mnie, że chciał robić hardkorowe zadania, chciał jeść gówno, nie będę mówił, co chciał robić, ale myślałem, że typek jest świrnięty pod takim względem, że chce robić wszystko. Są ludzie, którzy lubią robić takie rzeczy” — mówił cytowany przez szczecin.naszemiasto.pl.
To wygląda tak, jakbym specjalnie chciał wziąć chorą osobę do filmu, bo nikt inny nie byłby w stanie tego zrobić. Mnóstwo innych osób chciało zrobić ten film. Nie jesteśmy lekarzami, żeby stwierdzić, czy chłopak jest niepoczytalny, zachowywał się normalnie, nie powiedział nam o tym. Nie mam za co przepraszać. Nie zrobiliśmy tego celowo i celowo się nie naśmiewaliśmy.
— twierdził Kamerzysta.
Drugi z youtuberów tłumaczył się, że „chciał być jak Patryk Vega”. — Nie zrobiłem tego, żeby być sławnym, żeby go upodlić. To był materiał, film jak co dzień, zwykły „zapychacz”. (...) On sam się zgłosił, bo chciał zdobyć pieniądze. Nie wiedziałem, że zadania będą aż tak ciężkie. Nie dręczyłem go — mówił w „Uwadze”.
18-latek z nagrania już wcześniej miał pod górkę, ale nagranie zniszczyło mu życie. wstydził się pokazywać na ulicach Szczecina. Był obiektem hejtu nie tylko w internecie. „Nie tak to miało być. Miałem wejść do sklepu bez koszulki, a oni mieli to nagrać i mi za to zapłacić. Chciałem mieć dużo obserwujących na Instagramie i być sławny, a oni mnie oszukali. Nawet nie zapłacili tyle, ile obiecali” — wyznał Onetowi.
Sprawa Kamerzysty jest bezprecedensowa. Czy raz na zawsze wypleni patologię z YouTube'a?
To nie pierwszy raz, gdy Kamerzysta miał do czynienia z wymiarem sprawiedliwości. Nagrywał też filmik z niesławnym Lorderm Kruszwilem, na którym zachęcali 10-latka (podobno był starszy) do oceniania i łapania za pupy przypadkowych dziewczyn (okazało się, że były podstawione).
Kiedy rozkręciła się afera, do domu Kruszwila wparowała policja i zabezpieczyła smartfony, kamery oraz karty pamięci. Po tym jak drogi patoyoutuberów rozeszły się, zaczęli się przerzucać oskarżeniami – Kruszwil twierdził, że Kamerzysta prowadził pod wpływem narkotyków. Pewnie i ten wątek jest badany przez prokuraturę.
Do tej pory żaden patoyoutuber, a Polska dorobiła się ich wielu (Daniel Magical, Rafatus, Gural i wielu innych, mniej znanych), nie trafił za swoje filmiki do więzienia. Tymczasem kamerzysta już w tym momencie poniósł srogą karę. Wiadomo, że zbierano dowody i zeznania, a sąd przedłużył areszt w obawie o to, że bogaty youtuber będzie przekupywał świadków, ale pół roku pozbawienia wolności to nie przelewki. Kolejna istotna rzecz dotycząca tego procesu, to jego niejawność.
Jawność procesu wyłączyła sędzia z urzędu, choć nie wnioskowała o to żadna ze stron. Prokurator i pełnomocnik ofiary nie oponowali. Pełnomocnik niepełnosprawnego mężczyzny przyznała, że sama chciała zawnioskować o wyłączenie, ale jedynie tej części, w której zeznawać miał jej klient ze względu na jego dobro. Wyłączenia jawności w całym procesie nie chcieli z kolei sami oskarżeni. Sprzeciwiali się także ich obrońcy tłumacząc to tym, że sprawa jest medialna od dłuższego czasu i była wielokrotnie szeroko opisywana przez media.
— podaje Onet.
Niektórzy internauci twierdzą, że powinny być prowadzone (pato)streamy z tego jak „Kamuś” zeznaje przed sądem. Nie dowiemy się więc, jak będzie się bronił i czy będzie tak bezczelny jak filmikach, które nagrał po aferze. Poznamy dopiero wyrok. To wszystko może być przestrogą dla innych cynicznych pranksterów z YouTube'a, ale bądźmy realistami – po nim przyjdą kolejni, tak jak to było do tej pory. Zresztą, Kruszwil wrócił do korzeni i założył kanał „Tylko Prestiż” w takim samym stylu, w jakim nagrywał go Kamerzysta
* Zdjęcie główne: kadr z YouTube