REKLAMA

Reżyser Kevina samego w Nowym Jorku chciałby wyciąć scenę z Trumpem, ale boi się deportacji

Chris Columbus, reżyser filmu "Kevin sam w Nowym Jorku", stwierdził, że kilkusekundowa scena z Trumpem jest klątwą dla uwielbianej serii z Macaulayem Culkinem w roli głównej. Filmowiec stwierdził, że chciałby wyciąć tę scenę z filmu, ale boi się, że administracja obecnego prezydenta USA deportuje go z kraju.

kevin sam w nowym jorku trump columbus klatwa
REKLAMA

W sequelu kultowego filmu "Kevin sam w domu" główny bohater po raz kolejny wyjeżdża z rodziną na święta, jednak przez pomyłkę zamiast na Florydę leci do Nowego Jorku. Płacąc kartą kredytową ojca, wynajmuje pokój w hotelu Plaza. Budynek oczywiście istnieje naprawdę, a w 1992 r., kiedy kręcono produkcję z Macaulayem Culkinem w roli głównej, jego właścicielem był Donald Trump. Były prezydent Stanów Zjednoczonych pojawił się nawet w jednej ze scen w filmie, kiedy Kevin zapytał go o drogę do lobby. I właśnie tej kilkusekundowej sceny Columbus bardzo chce pozbyć się z filmu.

Chris Columbus boi się usunąć scenę z Trumpem z filmu Kevin sam w Nowym Jorku

REKLAMA

Problem w tym, że nie do końca może. Mimo iż reżyser uważa ją za klątwę, to stwierdził, że za bardzo obawia deportacji z kraju:

Stało się to przekleństwem. Stało się czymś, czego chciałbym, żeby nie było. Stało się dla mnie brzemieniem. Chciałbym, żeby zniknęło. Nie mogę tego wyciąć. Jeśli to wytnę, prawdopodobnie zostanę wyrzucony z kraju. Uznają mnie za osobę nie nadającą się do życia w Stanach Zjednoczonych, więc będę musiał wrócić do Włoch lub coś w tym stylu

- stwierdził.

Wydaje się, że wypowiedź Columbusa brzmi raczej żartobliwie, choć, biorąc pod uwagę osobę Donalda Trumpa, po obecnym prezydencie Stanów Zjednoczonych można by było spodziewać się wszystkiego.

Kevin sam w Nowym Jorku - scena z Trumpem

Co ciekawe, to nie pierwszy raz, kiedy Chris Columbus wypowiedział się na temat cameo Trumpa w filmie "Kevin sam w Nowym Jorku". Pod koniec 2023 r. reżyser stwierdził, że zapłacił za możliwość nakręcenia filmu w hotelu Plaza, ale w związku z tym, że należał on wówczas do Trumpa, pojawił się pewien problem - właściciel hotelu stwierdził, że mimo uiszczonej zapłaty, i tak musi pojawić się w filmie.

Więc zgodziliśmy się umieścić go w filmie. A kiedy pokazaliśmy produkcję po raz pierwszy, wydarzyła się najdziwniejsza rzecz - ludzie wiwatowali, gdy Trump pojawił się na ekranie. Powiedziałem więc mojemu montażyście: "Zostaw go w filmie. To chwila dla widzów"

- powiedział Colmbus.

Tym sposobem Trumpowi udało mu się przeforsować udział w produkcji, a jego cameo do dziś jest dla Chrisa Columbusa klątwą.

O serii "Kevin sam w domu" czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-29T16:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T11:33:39+02:00
Aktualizacja: 2025-04-27T11:05:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-25T18:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-25T14:39:39+02:00
Aktualizacja: 2025-04-25T13:02:21+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA