REKLAMA

Kevin Spacey nie chce zapłacić 30 mln dol. za to, że znęcał się nad innymi na planie "House of Cards". To była "niewinna zabawa"

W listopadzie ubiegłego roku - po dwuletniej arbitrażowej batalii - zdecydowano, że Kevin Spacey musi zapłacić 30 mln dol. producentom serialu "House of Cards". Adwokaci aktora, który bierze właśnie udział w zdjęciach do nowego filmu w Chorwacji, zamierzają unieważnić ten wyrok. Tłumaczą, że jego zachowanie to "insynuacje" lub "niewinna zabawa".

kevin spacey filmy powrót odszkodowanie molestowanie house of cards
REKLAMA

Zgodnie z decyzją arbitrażu (jest to metoda rozwiązywania sporów bez udziału sądu powszechnego, w której jego kompetencje powierza się specjaliście) Kevin Spacey jest winny zapłacić producentom serialu "House of Cards" prawie 30 mln dol. To efekt sprawy sprzed ponad czterech lat - w 2017 roku oskarżono aktora o molestowanie kolegów z planu wspomnianej produkcji (w tym czternastoletniego Anthony'ego Rappa). Netflix szybko wycofał się ze współpracy z artystą i zakończył popularną serię bez jego udziału.

Wkrótce znana dziennikarka telewizyjna z Bostonu, Heather Unruh, ujawniła sprawę napastowania swojego syna przez aktora, a do oskarżeń dołączyło niemal 30. mężczyzn (w tym pracownicy teatru The Old Vic, w którym Spacey był dyrektorem artystycznym). Ostatecznie tylko sprawa Rappa trafiła do sądu; niedługo później jego prawnicy wycofali pozew, a prokuratura - akt oskarżenia. Część oskarżających, również anonimowych, poszła z aktorem na ugodę. W 2019 roku zmarły aż trzy zarzucające mu coś osoby.

REKLAMA

Adwokaci Kevina Spaceya próbują unieważnić wyrok

Jesienią 2021 roku do sądu w Los Angeles wpłynął wniosek o wyegzekwowanie wyroku arbitrażowego w sprawie pomiędzy Spaceyem i jego dwoma firmami oraz MRC (firmy odpowiedzialnej za powstanie "HoC"). Sąd arbitrażowy stwierdził bowiem, że aktor naruszył na planie zobowiązania wobec przedsiębiorstwa, między innymi znęcając się nad innymi pracownikami i doprowadzając do strat finansowych w wyniku konieczności wstrzymania prac nad 6. serią serialu i jej skrócenia. Odwołania do trzech innych niezależnych arbitrów okazały się bezskuteczne. Ostatecznie aktor i jego firmy mają zapłacić wspomnianą kwotę za poniesione straty, pokryć koszty procesowe i opłacić prawników.

Prawnicy Spaceya będą walczyć o unieważnienie wyroku. Przekonują, że jego zachowanie to jedynie "niewinna zabawa" i "insynuacje", bo w istocie nigdy nikogo nie molestował seksualnie i w żaden sposób nie naruszył polityki przeciwdziałania molestowaniu MRC.

W zeszłym tygodniu złożono sprzeciw, prosząc sąd o uchylenie orzeczenia.

Kevin Spacey co święta publikował podobne nagrania na swoim kanale - w 2021 roku zrezygnował z tej tradycji
REKLAMA

Kevin Spacey wraca na ekran

W maju zeszłego roku pisaliśmy, że Spacey wraca na ekran po 4 latach. Wystąpi we włoskim filmie Franco Nero pt. "Mężczyzna, który rysował Boga" - wcieli się w rolę detektywa, który bada sprawę… niesłusznie oskarżonego o pedofilię mężczyzny.

Tymczasem według najnowszych doniesień Spacey pojawił się w towarzystwie ekipy filmowej w Zagrzebiu. Okazało się, że ma również wcielić się we Franjo Tudjmana, pierwszego prezydenta niepodległej Chorwacji, którego uważa się za "ojca" chorwackiej niepodległości. Spacey odwiedził grób prezydenta, a w rozmowie z mediami przekazał, że nad rolą w produkcji "Tudjman's Storm" pracuje już od trzech miesięcy.

W wywiadzie udzielonym skrajnie prawicowemu tygodnikowi stwierdził, że wspomniany prezydent należy do "starego pokolenia polityków, którzy byli mężami stanu, a nie administratorami". Dodał, że uwielbia jego pasuję, której "brakuje dziś wielu politykom". Serwis Balkan Insight określił obraz mianem propagandowego. Napisano tam, że grając w takiej produkcji, która utwierdza mity narodowe o prezydencie, jeszcze bardziej podważa własną wiarygodność.

Nie ma się co łudzić - żadna z tych ról nie okaże się przepustką do wielkiego powrotu Spaceya. Hollywood postawiło już na aktorze krzyżyk.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA