Kristofer Hivju, aktor z „Gry o tron” i 2. sezonu „Wiedźmina” ma koronawirusa. Kręcenie seriali robi się niemożliwe
Koronawirus od dwóch tygodni psuje szyki światowej branży filmowej. Nowości nie mogą trafić do widzów przez zamknięte kina, a produkcja kolejnych dzieł stanęła z obawy przez zarażaniem członków ekipy. Nie jest to objaw paniki, bo pozytywny wynik testu na obecność wirusa dostał aktor Kristofer Hivju z obsady seriali „Gra o tron” i „Wiedźmin”.
Tormund z „Gry o trn”, Rhodes z „Szybkich i wściekłych 8”, Jonas z „Coś”, a wkrótce także Nivellen w 2. sezonie serialu „Wiedźmin”. Kristofer Hivju to jeden z tych aktorów, którzy występują zwykle na drugim planie, ale zawsze potrafią zapaść w pamięć widzom. Niestety, najnowsze wiadomości związane z tą postacią nie dotyczą kolejnego angażu w głośnej produkcji, a czegoś znacznie mniej pozytywnego.
Kristofer Hivju to następny popularny wśród globalnej widowni aktor, który został zarażony wirusem COVID-19.
Wcześniej podobny los spotkał Toma Hanksa i Ritę Wilson, a także znanego z serialu „Luther” Idrisa Elbę. Na szczęście stan zdrowia całej czwórki jest stabilny, a objawy dosyć delikatne, choć konieczność zachowania absolutnej kwarantanny przez wszystkich członków rodziny jest niezwykle uciążliwa. Fani oraz koledzy po fachu wysyłają wszystkim życzenia szybkiego powrotu do zdrowia, ale nikt nie może mieć całkowitej pewności, że nie będzie następny.
W wyniku informacji podanych przez Hivju nawet najbardziej niecierpliwi fani „Wiedźmina” uznają zapewne, że wczorajsza decyzja o wstrzymaniu prac nad 2. sezonem serialu Netfliksa była słuszna. Nie ma żadnego sensu ryzykować życiem i zdrowiem członków ekipy i ich rodzin. Bo przecież również wśród filmowców nie brakuje osób, które należą do grupy szczególnego ryzyka (chodzi o osoby starsze, zmagające się z innymi chorobami układu oddechowego i o obniżonej odporności).
Podkreśla to również Kristofer Hivju. Choć sam na razie czuje się jakby to było zwykłe przeziębienie, to nie lekceważy zagrożenia. Z coraz trudniejszej sytuacji zaczynają też zdawać sobie sprawę organy odpowiedzialne za kulturę. Przeciągające blokady planów, teatrów i kin oznaczają niemałe problemy finansowe zarówno dla wytwórni, jak i samych artystów. Wielkie gwiazdy z milionami na koncie poradzą sobie bez problemu, ale twórcy z drugiego szeregu już zaczynają mówić o czekających środowisko problemach.