"Hej, dziewczyno, nie bolą cię nogi? Cały dzień chodziłaś mi po głowie" - "Lady Love" ma w sobie coś z tego tandetnego tekstu na podryw. To pierwszy rodzimy serial zrealizowany w całości pod marką Max. Pomyślano go więc, jako początek (miejmy nadzieję) płomiennego romansu platformy z Polskimi twórcami.
W materiałach promocyjnych serialu Max eksponuje to, co w nim najgorętsze. W myśl starej PR-owej zasady sex sell cały marketing "Lady Love" opiera się na seksie. Rozpalona Lucyna Lis nęci więc i kusi. Zapewnia, że jest gorąca, gotowa i nawet nie potrzebuje gry wstępnej. Aż robi się duszno i parno, gdy się na nią patrzy, kiedy z wyzywającym spojrzeniem tonie w brokacie, mieniąc się niczym dyskotekowa kula. To w końcu historia nieoficjalnie inspirowana losami naszej eksportowej gwiazdy filmów dla dorosłych, Teresy Orlowski, która w latach 80. wyjechała do RFN i podbiła tamtejszy rynek porno.
Seksu jest sporo, ale to nie o nim ma tak naprawdę opowiadać serial. Po pierwszych dwóch odcinkach widać, że scenarzystki Ewa Popiołek i Dorota Jankojć-Poddębniak postrzegają go jako środek do celu. Lucyna Lis staje się przecież postacią, która walczy o prawo do stanowienia o samej sobie. Poznajemy ją przecież nie jako gwiazdę filmów dla dorosłych, tylko spełnioną bizneswoman. Z zadziorną miną wchodzi do studia popularnego talk-show, poprawia biust i opowiada o seksie. Wtedy wcielająca się w nią Anna Szymańczyk nie przekonuje. Jej bohaterka wydaje się sztuczna, na siłę próbująca szokować, jakby przeszła nieefektywny trening medialny. To jednak tylko drobny zgrzyt, wypadek przy pracy, bo potem, gdy aktorce przychodzi grać na niższych tonach, staje na wysokości zadania.
Lady Love - recenzja polskiego serialu Max
"Lady Love" zaczyna się z grubej rury. Stojący za kamerą Bartosz Konopka pokazuje cel drogi, jaką przeszła główna bohaterka i jaką cenę przyszło jej zapłacić za spełnienie marzeń. Nastoletnia córka cierpi na mommy issues i ląduje w szpitalu z powodu przedawkowania narkotyków. Przesłuchiwana przez policjanta Lucyna Lis opowiada historię swojego życia - jak została żoną despotycznego taksówkarza, przez którego była gnębiona i nawet gwałcona. Aż w końcu zdecydowała się uciec na Zachód, zostawiając małe dziecko pod opieką swoich rodziców.
Dochodzi do zderzenia dwóch światów. Z jednej strony mamy szarą PRL-owską rzeczywistość, a z drugiej kolorowy RFN. I tutaj pojawia się problem. Lata 80. wcale nie były tak kolorowe, jak próbują nam wmówić kolejne produkcje ze "Stranger Things" na czele. A Konopka nie potrafi wyplewić z siebie dokumentalisty, dlatego raz po raz wykorzystuje materiały archiwalne z tamtego okresu. Tam, gdzie przydałaby się stylizacja, przeestetyzowanie, trochę kinowej magii, on stawia na realizm. Pierwszym odcinkom "Lady Love" brakuje więc szaleństwa, kreacji i przesady. Wszystko jest stonowane i zachowawcze - trochę takie obiecanki macanki.
"Lady Love" chciałaby być odważna i nowoczesna. To w końcu opowieść o kobiecie, która za pomocą seksu przełamuje płciowe stereotypy. Transgresji jest tu całkiem sporo, bo na swojej drodze spotyka przy okazji mnóstwo postaci, żyjących na przekór skostniałym konwenansom. Transwestyta zatrudnia ją jako kelnerkę, a ona zaprzyjaźnia się z barmanem gejem. Twórcy spoglądają jednak na nich jak na freaków, co gryzie się z inkluzywnym przekazem. Znowu mamy do czynienia z prawdą czasów minionych, zamiast prawdą dzisiejszego ekranu.
Oglądanie pierwszych dwóch odcinków "Lady Love" to droga przez mękę. Jest to serial bardzo szorstki - zawieszony gdzieś między mentalnością "365 dni" a ambicjami "Superseksu". Wychodzi z tego trochę ostrzejsza telenowela, która nie angażuje, ani rozpalić nie potrafi. To się może zmienić, bo przecież dopiero na koniec drugiego odcinka główna bohaterka trafia do pornobiznesu. Nie jestem jednak przekonany, czy chcę sprawdzać, jak potoczy się jej romans z branżą filmów dla dorosłych. Obawiam się, że żadnego szczytowania tu nie będzie.
Więcej o ofercie Max poczytasz na Spider's Web:
- Max idzie po wasze hasła. To już koniec bajlando
- Podano przybliżoną datę premiery serialu "Harry Potter". I nie jest to dobra wiadomość
- "Beetlejuice Beetlejuice" nareszcie w streamingu. Film obejrzycie bez żadnych dodatkowych opłat
- James Gunn pozamiatał. Jego nowy serial to znakomite otwarcie nowego DC Universe
- „Superman i Lois”: serial zerwał ze złotą zasadą opowieści o herosie. Czegoś takiego jeszcze nie było
- Tytuł serialu: Lady Love
- Lata emisji: 2024-
- Liczba sezonów: 1
- Reżyser: Bartosz Konopka
- Aktorzy: Anna Szymańczyk, Piotr Trojan, Adam Woronowicz
- Nasza ocena: 4/10