REKLAMA

Coppola nie przejmuje się wielką porażką "Megalopolis". Uważa, że dobrze się zestarzeje

Megalomański film Francisa Forda Coppoli jest porażką. Krytycy za nim nie przepadają, a widzowie... cóż, całkowicie go olali. Reżyserowi "Megalopolis" wcale to jednak nie przeszkadza.

megalopolis francis ford coppola premiera
REKLAMA

Na Rotten Tomatoes "Megalopolis" ma już 213 recenzji. Z tego tylko 49 proc. okazuje się pozytywnych. Po nowym dziele twórcy "Ojca chrzestnego" można by oczekiwać lepszych wyników. Film nie odniósł jednak nie tylko sukcesu artystycznego, ale również komercyjnego. Widzowie zdają się go nie lubić nawet bardziej niż krytycy. Na wspomnianym portalu spodobał się bowiem zaledwie 34 proc. użytkowników. Ale, oddając mu sprawiedliwość, obejrzała go tylko garstka osób.

Po premierowym weekendzie już wiadomo, że "Megalopolis" jest klapą. Film kosztował 136 mln dol., a po pierwszych dniach wyświetlania zarobił zaledwie 4 mln. Francis Ford Coppola wcale się tym nie przejmuje. Ba! Wierzy w swoją artystyczną wizję. W końcu nie jest to jego pierwsze rodeo.

REKLAMA

Megalopolis - reżyser niewzruszony porażką filmu

Dziennikarz Forbesa zapytał ostatnio Francisa Forda Coppolę, co myśli o chłodnym przyjęciu jego najnowszego filmu. On natomiast porównał "Megalopolis" do jednego ze swoich nieśmiertelnych klasyków:

Prawda jest taka, że istnienie "Megalopolis" i reakcje publiczności są bardzo podobne do "Czasu apokalipsy". Kiedy wyszedł, widzowie go oglądali i pytali "co to jest do cholery?" Byli pogubieni, bo to film zrobiony bez żadnych zasad.

Megalopolis - Francis Ford Coppola - premiera - opinie

Reżyser dodaje, że widzowie chcieli potem oglądać "Czas apokalipsy" ponownie, bo był taki nietypowy. "Po 40 latach od premiery wciąż go oglądają. To samo dzieje się z "Megalopolis". Bo tak naprawdę nie jest nudny, więc ludzie chcą go obejrzeć ponownie. Mam przeczucie, że ludzie będą go oglądać wielokrotnie i za każdym razem zobaczą inny film, bo ma on w sobie wiele rzeczy, których nie da się zauważyć przy pierwszym seansie" - twierdzi Francis Ford Coppola.

Mówiąc w skrócie, Francis Ford Coppola uważa, że "Megalopolis" jest jak wino: dobrze się zestarzeje. Nie ma więc problemu z porażką filmu. Nie przeszkadza mu nawet, że zainwestował w produkcję swoje własne pieniądze. Jak sam mówi, jego dzieci sobie radzą i nie potrzebują jego fortuny.

Dla reżysera najważniejsze jest, że udało mu się zrobić film bezkompromisowy. Zgodny z jego wizją artystyczną. "Tyle osób na łożu śmierci żałuje tego, czego nie zrobiło. Kiedy ja będę umierał, powiem sobie: zrobiłem to" - mówi.

Więcej o filmach poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA

Polska premiera "Megalopolis": 25 października w kinach.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA