Słynny aktor otwarcie mówi, dlaczego zagrał w superbohaterskim gniocie. "Mam hipotekę do spłacenia"
Aktorzy to też ludzie. Może i brylują na czerwonych dywanach, może i żyją w blasku fleszy, ale koniec końców muszą też mierzyć się z prozaicznymi problemami. Dlatego nieraz przyjmują role, które wcale im się nie podobają. Jared Harris otwarcie się przyznaje, że zgodził się na występ w "Morbiusie" dla pieniędzy.
Choć "Venom" najlepszym filmem nie jest, zarobił wystarczająco pieniędzy, aby Sony postanowiło rozwijać swoje uniwersum Spider-Mana. Problem w tym, że każdy kolejny film do niego należący okazuje się gorszy od poprzedniego. I jest to wyczyn, bo przecież przed "Madame Web" fani byli przekonani, że wraz z "Morbiusem" franczyza sięgnęła dna. 15 proc. pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes mówi samo za siebie.
Można się zastanawiać, jak na udział w tym filmie-memie udało się namówić wielu prominentnych aktorów (nie mówię o Jaredzie Leto). W końcu na ekranie w pomniejszych rolach zobaczymy m.in. Michaela Keatona, znanego z "Rodu smoka" Matta Smitha, czy Jareda Harrisa, którego najlepiej kojarzymy z serialu "Czarnobyl". Ten ostatni z humorem i dystansem mówi, dlaczego postanowił przyjąć rolę w "Morbiusie".
Jared Harris - dlaczego zagrał w "Morbiusie"?
W "Morbiusie" Jared Harris wciela się w dr. Emila Nicholasa, mentora głównego bohatera, który prowadzi klinikę dla osób nieuleczalnie chorych. W niedawnym wywiadzie dziennikarz i News zapytał aktora, czemu zdecydował się tę rolę zagrać. A ten stwierdził, że po prostu ma hipotekę do spłacenia.
Mam hipotekę do spłacenia, wiesz. Czasami zgadzasz się na dane role, bo potrzebujesz pieniędzy. Widzę, że tego typu filmy dobrze sobie radzą, jeśli masz poczucie humoru. Nie można ich traktować, jaknby to był Szekspir. Więc tak, ten film mógłby się udać, gdyby był bardziej figlarny
- mówi Jared Harris.
Zmiażdżony przez krytyków, widzów i memiarzy "Morbius" kosztował 75 mln dol. Na całym świecie zarobił natomiast prawie 167,5 mln. Przy uwzględnieniu kosztów produkcji wynik ten należy uznać za rozczarowujący. Szczególnie biorąc pod uwagę, że film dwukrotnie gościł w kinach. Jakiś czas po premierowej dystrybucji, Sony postanowiło ponownie wpuścić produkcję do kin, licząc, że przez memy "it's morbin time" uda mu się przyciągnąć więcej widzów. Wtedy tytułu praktycznie nikt nie chciał jednak oglądać. Tak, niech to wybrzmi: "Morbius" dwukrotnie poniósł porażkę w box offisie.
Więcej o filmach z uniwersum Spider-Mana poczytasz na Spider's Web:
- Marvel i Sony zrobili z nas idiotów. "Morbius" oszukiwał w zwiastunach, aby fani poszli do kin
- „Venom” i „Avengers” w jednym superbohaterskim uniwersum? Szef Marvela jest otwarty
- "Madame Web" jednak jest hitem. Ale nie w kinach
- Wleciał zwiastun filmu z uniwersum "Venoma". Jest brutalnie i tragicznie
- "Venom 3" powstaje. Sony, zlituj się, albo zrób w końcu dobry film