Jeśli tytuł "Najlepsi z najlepszych" nic wam nie mówi, to znaczy, że nie wychowywaliście się w osiedlowej wypożyczalni video. Na szczęście wreszcie możecie się zapoznać z tym klasykiem kina kopanego ery VHS, bo właśnie pojawił się on na VOD.

"Najlepsi z najlepszych" nie cieszą się dzisiaj takim statusem, jak "Wykidajło", który w zeszłym roku dostał remake od Prime Video, ani "Kickboxer", którego parę lat temu również doczekał się odświeżonej wersji. Nie był to kasowy hit, ani gamechanger. To po prostu poczciwy film kopany. Dzisiaj już raczej zapomniany, aczkolwiek na dźwięk jego tytułu, miłośnikom kina kopanego ery VHS powinna zakręcić się nostalgiczna łezka w oku. W końcu swego czasu było na niego wzięcie. W wypożyczalniach video nietrudno było trafić na kasetę z produkcją ze zdartą do granic taśmą.
Nie oglądało się go, dlatego że był wybitny. Chodziło raczej o jego prostotę. To kino kopane bez ironii i cynizmu, ale za to rozbrajająco szczere w swym patosie. To opowieść o amerykańskich zawodnikach taekwondo, mającymi walczyć o mistrzostwo świata z Koreańczykami. W tym celu przechodzą morderczy trzymiesięczny trening. W jego trakcie przekraczają nie tylko swoje granice fizyczne, ale też psychiczne.
Najlepsi z najlepszych - film sztuk walki na weekend
Bo oczywiście każdy z zawodników ma swój bagaż emocjonalny i mierzy się ze swoimi demonami. Najbardziej rozczulający jest przy tym Alex Grady, dla którego zbliżające się mistrzostwa to turniej drugiej i przy okazji ostatniej szansy. W jednej ze scen musi jednak zdecydować, czy ważniejsze jest dla niego zwycięstwo, czy pięcioletni synek. Ale to nie jest opowieść o nim. To nie "Rocky" czy "Karate Kid", żebyśmy oglądali historię samotnego mistrza mierzącego się ze światem. To prekursor popularnej na przełomie XX i XXI w. formuły narracyjnej o całej drużynie życiowych wykolejeńców, walczących nie tylko o tytuły i zaszczyty, ale też samych siebie.
Grany przez Jamesa Earla Jonesa trener Couzo wygłasza parę mocnych i pompatycznych monologów, powtarzając bohaterom, że muszą być drużyną. Inaczej nie dostaną strojów. Nie zdobędą mistrzostwa. A może nawet nie zejdą z maty żywi. Muszą więc rozwijać się emocjonalnie, co zostaje mocno zaakcentowane obecnością sensei Catherine Wade, która ćwiczy ich ducha i umysły. Jest przez to całkiem refleksyjnie. Może nawet za bardzo. Na szczęście "Najlepsi z najlepszych" wiedzą też, kiedy potraktować widza z buta. Albo gołej stopy.
W "Najlepszych z najlepszych" nie należy spodziewać się widowiskowych choreografii walk rodem z Hongkongu. Mają jednak w sobie coś autentycznego, niemal surowego. Kamera nie lata jak oszalała, a montaż nie ukrywa niedociągnięć. Widać każdy cios, zadyszkę i kroplę potu. Jest prosto, ale emocjonalnie - nawet za cenę realizmu. Bo realizm nie jest on nikomu do niczego potrzebny, kiedy zawodnicy gołymi dłońmi rozbijają stosy cegieł, albo wykonują takie kopniaki, że wręcz bolą widzów, którzy siedzą przed telewizorami z paczką chipsów pod ręką.
Pod każdym względem mamy do czynienia z filmem B-klasowo przerysowanym, ale pod tym fajnym, VHS-owym kątem. Pomimo niskiego budżetu ze swojego schematycznego scenariusza wyciska siódme poty, tak efektywnie, że aż w widzach zaczynają buzować endorfiny. Dzięki temu na swój sposób nie tylko się dzisiaj broni, ale wciąż trafia prosto w serce.
Nie dziwi, że wcielający się w Alexa Grady'ego Eric Roberts wciąż uważa "Najlepszych z najlepszych" za najważniejszy film w swojej karierze. Produkcja trafiła w swoją niszę i doczekała się trzech sequeli, z czego każdy kolejny coraz bardziej porzuca formułę oryginału, odpływając w stronę bardziej typowych akcyjniaków klasy B. W kręgach fanów sztuk walki cieszy się obecnie statusem kultowego klasyka i ciągle jest cytowana bądź wspominana.
Bardzo długo z dostępnością "Najlepszych z najlepszych" był w Polsce problem. Sam co jakiś czas szukałem ich w ofertach różnych platform VOD, aż w końcu, dosłownie parę dni temu pojawili się na Filmbox+ w towarzystwie swoich sequeli. Wszystkie aż się proszą o weekendowy maraton.
Więcej o filmach na VOD poczytasz na Spider's Web:
- W tym serwisie VOD poczułem się jak w wypożyczalni VHS. Nie mogę się od niego oderwać
- Ta komedia akcji przypomniała mi, za co kocham tatuśkowe kino. Na VOD ogląda się ją jak z VHS-a
- Asy kina akcji łączą siły, aby skopać widzom tyłki. Ten film zrobi wam weekend
- Najmądrzejszy twardziel kina akcji daje w tym filmie morderczy występ. Obejrzycie go na VOD
- Więcej rozpierduchy widz mógłby nie wytrzymać. Piszę to, zbierając szczękę z podłogi
"Najlepszych z najlepszych" obejrzysz na Filmbox+, dostępnym również w formie dodatkowo płatnej subskrypcji na Prime Video.