Użytkownicy Netfliksa, szykujcie się na "Powrót króla". I mistrzowskiego serialu

"Cobra Kai" do arystokracji serwisu na pewno należy. O swoją wysoką pozycję ciężko walczył, bo przecież początkowo serial powstawał dla YouTube Red. Po dwóch sezonach platforma zmieniła jednak strategię i produkcja stała się bezpańska. Wtedy Zainteresował się nią Netflix. Przygarnął ją pod swój dach i postanowił kontynuować. I potem znowu. I znowu. Serialowa kontynuacja "Karate Kid" ciągle cieszy się bowiem popularnością. Skąd się ona bierze?

"Cobra Kai" sprytnie odwraca logikę oryginalnego filmu (a raczej trzech pierwszych filmów), przez co staje się czymś więcej niż powtórką z rozrywki opartą na zasadach: szybciej, mocniej, bardziej i zabawniej. Oferuje reinterpretację pierwowzoru, poszerzając jednocześnie jego mitologię. Nie udaje przy tym czegoś, czym nie jest. To po prostu opowieść o byłych mistrzach karate, którzy zarażają dzieciaki swoją pasją... samym przy tym zachowując się jak dzieci. Jest więc lekko i przyjemnie.

Wszystko, co dobre kiedyś się jednak kończy. "Cobra Kai" też nie może trwać w nieskończoność. Jesteśmy właśnie w trakcie finałowego sezonu serialu. Netflix zdecydował się go podzielić nie na dwie, ale aż trzy części. W przyszłym tygodniu pojawi się ta środkowa. A jak sugerują wydarzenia z ostatnich dotychczas odcinków, będzie wybuchowa.

Niestety na ostatnią paczkę odcinków finałowego sezonu "Cobra Kai" przyjdzie nam trochę poczekać. Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie się pojawi. Netflix do tej pory ujawnił jedynie, że ma się to zdarzyć w przyszłym roku. Będziemy potrzebować mnóstwo dyscypliny i samozaparcia, aby wytrzymać tyle czasu. Ale damy radę. Oczekiwanie uprzyjemnią nam inne nadchodzące premiery platformy.

Wśród tych najbliższych na pewno warto zwrócić uwagę na wspomniany "Powrót króla". Ten dokument muzyczny obnaży przed nami krętą drogę kariery niekwestionowanego króla rock&rolla. To opowieść o jego triumfalnym powrocie na scenę w 1968 roku. Kiedy wielu (wszyscy?) postawiło już na nim krzyżyk, on chwycił za gitarę i porwał do tańca całe tłumy. Szykujcie się na historię, która was nie tylko rozrusza, ale też zainspiruje.

A skoro już o powrotach mowa. W lutym tego roku do kin powrócili ulubieni sąsiedzi wszystkich Polaków, ale w zupełnie nowej odsłonie. Tym razem mieliśmy okazję poznać początek konfliktu Pawlaka i Kargula jeszcze zanim trafili na Ziemie Odzyskane. "Sami swoi: Początek" to bowiem prequel kultowej trylogii. Jeśli nie mieliście do tej pory okazji go obejrzeć, w przyszły weekend nadarzy się ku temu idealna okazja. Film trafi na Netfliksa dokładnie w nadchodzący piątek.

Więcej o ofercie Netfliksa poczytasz na Spider's Web: