"Czerwoną notę" na oglądaliśmy niemal 150 mln godzin. Netflix powie ci, jak dużo czasu widzowie spędzili przed serialem
Top10.netflix.com to nowa strona, na której sprawdzicie, ile godzin użytkownicy Netfliksa spędzili przy danych tytułach. Nie podano jednak uzasadnienia dla powstania portalu z tak bezsensownymi informacjami.
Koniec z domysłami. Netflix idzie w transparentność. Platforma utworzyła stronę, z której dowiecie się jakie tytuły królują w serwisie w danym tygodniu. Już teraz możecie dowiedzieć, ile godzin ludzie z całego świata spędzili oglądając "Czerwoną notę". Wszystko po to, aby nie musieć wierzyć firmie na słowo, że jest to hit. Zaraz, co?
Netflix w robieniu wrażenia jest najlepszy. Dlatego niedawno zmienił sposób pomiaru oglądalności i już nie podaje, w ilu gospodarstwach domowych obejrzano dany tytuł przez przynajmniej dwie minuty. Teraz przy wynikach platforma informuje nas, ile godzin spędzili użytkownicy przy konkretnej produkcji. Tak ogólnie. Bez szczegółów. Dzięki nowopowstałej stronie nie musimy czekać już na oficjalne przekazy na ten temat, a sami możemy to sprawdzić. Tylko po co?
top10.netflix.com - czego dowiemy się z nowej strony Netfliksa?
Do tej pory Netflix dość niechętnie dzielił się wynikami oglądalności. Najczęściej miało to miejsce, kiedy jakiś tytuł pobił rekord. Wtedy platforma chwaliła się, ile to osób nie obejrzało "Bridgertonów" czy "Wiedźmina". Nie zdarzało się to często, ale teraz ma być inaczej. Każdy z nas będzie miał dostęp do informacji z nowej metryki serwisu, kiedy tylko będzie chciał. Dzięki nowej stronie możemy sprawdzić najpopularniejsze produkcje w czterech kategoriach:
- Filmy (anglojęzyczne)
- Seriale (anglojęzyczne)
- Filmy (nieanglojęzyczne)
- Seriale (nieanglojęzyczne)
Podawane listy mają być aktualizowane co tydzień. Czyli dowiemy, się ile godzin użytkownicy Netfliksa spędzili przy danych tytułach w minionych siedmiu dniach. Klawo - chciałoby się powiedzieć. Tylko informacje te nie są zbyt miarodajne. Właściwie w ogóle nie są miarodajne. Nowy system platformy premiuje bowiem produkcje dłuższe.
Przy jednym sezonie "Sprzątaczki" spędzamy jakieś 10 godzin, podczas gdy na całą "Korporację Konspirację" potrzebujemy połowę tego czasu. Automatycznie więc perypetie sprzątającej toalety Alex staną się bardziej popularne od krakena zjadającego Jeffa Bezosa, nawet jeśli wszyscy obejrzeliby je tyle samo razy. Netflix odziera więc swoją metrykę z najważniejszego - kontekstu. Jak już przedstawicielom platformy zdarzyło się jednak zaznaczać, nie ma idealnego sposobu pomiaru oglądalności. Warto jednak dodać, że ten, który wybrali, nie ma większego sensu. A jakby tego było mało, to serwis postanowił pozbawić nas dostępu do danych szczegółowych.
top10.netflix.com - żadnych konkretów
Rozumienie transparentności przez Netfliksa zdaje się nie pokrywać z powszechnym pojmowaniem tego terminu. Swoją nową stroną platforma tworzy iluzję przejrzystości. Wejdziemy na ten ich portal i zobaczymy, że na całym świecie "Zemstę rewolwerowca" oglądano przez ponad 33 mln godzin. Świetnie! A ile czasu Polacy spędzili przy tym tytule? Produkcja przez jakieś dwa tygodnie była w topce najpopularniejszych tytułów serwisu.
To nie jest żart. Na nowej stronie możemy sprawdzić globalną topkę danego tygodnia z pomiarami oglądalności oraz zobaczyć, jak to się ma do zestawień z danego kraju. Tyle że w tym ostatnim wypadku Netflix nie ujawnia już danych godzinowych. Nie wiadomo więc, czemu utworzony portal ma służyć. Powstał chyba tylko po to, aby zaimponować nam liczbami.