REKLAMA

Rosyjskie kina mają gdzieś sankcje. Puszczają sobie "Batmana" z torrentów i Hollywood może im naskoczyć

Branża filmowa z całego świata wypięła się na Rosję, po tym jak Władimir Putin zaatakował Ukrainę. Najwięksi gracze na rynku postanowili odciąć kraj najeźdźcy od swoich produkcji, ale kina coś przecież muszą puszczać. W Jekaterynburgu po raz pierwszy od dawna pokazano zagraniczny film. Padło na "Batmana", który został po prostu ściągnięty nielegalnie z sieci i dodatkowo opatrzony nieoficjalnym dubbingiem.

rosja kina pirackie filmy batman
REKLAMA

Największe amerykańskie wytwórnie filmowe: Disney, Warner Bros., Universal, Paramount, Sony wstrzymały w marcu dystrybucję kinową swoich filmów na terenie Federacji Rosyjskiej. Również Netflix zwinął stamtąd manatki po ataku na Ukrainę. Generalnie popkultura w Rosji stała się z braku innych wyborów bardzo patriotyczna, choć dla ratowania repertuarów pokazywane są też filmy z Bollywood. Te, jak wiadomo, są jednak przeznaczone raczej dla koneserów tego stylu.

Rosjanie w zasadzie mogą tylko pomarzyć o najnowszych hitach filmowych, którymi zachwyca się cały świat. Z tego powodu kiniarze apelowali do Kremla o zakończenie wojny już na początku marca. Ledwie zaczęli podnosić się po pandemii, a teraz ta gałąź rozrywki może zostać kompletnie zaorana. Rosjanie pretensje mogą mieć jednak tylko i wyłącznie do Władimira Putina, którego wojska każdego dnia mordują niewinnych ludzi. ONZ podaje, że od początku inwazji zginęło lub zostało rannych ponad 5 tys. cywilów.

REKLAMA

Kina w Rosji grają film "Batman" z torrentów i nikt im nic nie zrobi.

Rosyjskie kino zeszło więc do podziemia, ale nie takiego klasycznego. Serwis E1.ru donosi, że w nocy z 22 na 23 kwietnia w Jekaterynburgu (czwarte pod względem liczby mieszkańców miasto w Rosji) po raz pierwszy od początku sankcji pokazano zagraniczny film. Był nim "Batman" od Matta Reevesa z Robertem Pattinsonem w roli tytułowej. Produkcja miała oficjalnie zadebiutować 4 marca, ale z racji bana do premiery nie doszło. Zamiast tego pokazano stare rosyjskie filmy "Brat" i "Brat-2".

Zamiast więc kręcić swojego "Vladmana", zrobiono nielegalny pokaz najnowszego "Batmana". Organizator akcji Kino Non-Stop wynajął do tego salę od sieci Greenwich Cinema. Pokaz zorganizowano z nieoficjalnym dubbingiem (aż przypominają mi się złote czasy polskiego piractwa i głosów w grach z wyraźnym rosyjskim akcentem), który jednak nie zagłuszał w całości oryginalnych dialogów. Seans nie przyciągnął tłumów - widzowie zapełnili tylko połowę sali, ale ponoć kolejka po bilety była spora.

Filmy znikają, ale nie sądzę, żebyśmy się tym przejmowali. Zawsze możesz znaleźć sposób (na ich obejrzenie - red.), niezależnie od tego, czy dotrą do Rosji, czy nie

- powiedziała Anastazja, która była na nielegalnym pokazie.

Pirackie seanse filmowe staną się w Rosji normą.

Kino Non-Stop planuje kolejne pirackie pokazy. Nie oni jedyni. Serwis Belsat podaje, że 21 kwietnia w moskiewskim kinie WIP też pokazano "Batmana" z torrentów. Rosjanie mogli też oglądać nielegalne projekcje "Nie patrz w górę", choć akurat ten film miał premierę na długo przed wojną na Netfliksie.

Zagraniczni dystrybutorzy z pewnością rozkładają ręce, bo do tej pory walka z piractwem była trudna, a co dopiero wtedy, gdy rosyjskie władze kompletnie przymykają oko na nielegalne kopie i pokazy. Niedawno odblokowano nawet RuTracker, czyli największy rosyjski tracker BitTorrent pozwalający ściągać pliki z tej sieci.

REKLAMA

Piractwo do tej pory w Rosji było, podobnie jak w wielu innych krajach, nielegalne. Kreml jednak wpadł na sprytny pomysł obejścia sankcji. Stała się nim legalizacja piractwa. Inna sprawa, że głównym problemem z perspektywy Kremla nie jest brak dostępu do Netfliksa i Instagrama, ale zagranicznego oprogramowania (z Rosji np. wycofało się Adobe), co może sparaliżować wiele sektorów gospodarki.

Pirackie programy nie będą pozwalały na korzystanie z chmury, ale przynajmniej nikt nie będzie karał za posiadanie nielegalnej wersji programów i dzieł popkultury. Z nowego prawa korzystają więc kiniarze, ale też twórcy rosyjskiej kopii Instagrama zwanej Russgram. I nikt nie będzie ich w stanie powstrzymać, bo Rosjanie mogą nam zakręcić kurek z gazem, ale my nie możemy ich tak całkowicie odciąć od internetu.

* zdjęcie główne: screen z The Late Show with Stephen Colbert / YouTube

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA