REKLAMA

Benioff i Weiss nie zrobią nowej trylogii „Star Wars”. Twórcy „Gry o tron” mieli pokazać nam Starą Republikę

Jeszcze na początku roku wydawało się, że David Benioff i D.B. Weiss znajdują się na szczycie hollywoodzkiej drabinki. 8. sezon „Gry o tron” był już na wyciągnięcie ręki, a duet z sukcesami negocjował też przyszłe projekty z Disneyem i Netfliksem. Dzisiaj ogłoszono, że jeden z nich - nowa trylogia „Star Wars” - nie dojdzie do skutku.

star wars benioff weiss
REKLAMA
REKLAMA

Historia showrunnerów „Gry o tron” udowadnia, że w show biznesie nawet niecały rok może zmienić wszystko. Tuż przed premierą 8. sezonu serialu HBO wydawało się, że David Benioff i D.B. Weiss na wiele lat staną się najważniejszym duetem w Hollywood. Samo ich zatrudnienie miało być gwarancją sukcesu i olbrzymiej widowni uwielbiającej ich wcześniejsze dzieło. Bardzo negatywne przyjęcie finałowych odcinków „Gry o tron” zmieniło jednak bardzo dużo na hollywoodzkiej mapie wpływów. Stojący wcześniej murem za showrunnerami fandom produkcji mocno się podzielił i w dużej mierze pożarły go wewnętrzne konflikty. W jednej sprawie widzowie „Gry o tron” byli jednak w stanie się zgodzić - Benioff i Weiss przyczynili się do zniszczenia ich ukochanego serialu.

Nieudane zamknięcie sagi Westeros nie od razu przyczyniło się do zniszczenia wizerunku obu twórców. Początkowo jeszcze siłą rozpędu można było usłyszeć o kolejnych dużych projektach, jakie otrzymali Benioff i Weiss. Ogłoszenie przez Disneya, że zrobią wspólnie nową trylogię „Gwiezdnych wojen” było z punktu widzenia marketingowego fatalną decyzją. Wydawało się, że lepiej zrobił Netflix, który spróbował poczekać z ogłoszeniem umowy na wyłączność z Benioffem i Weissem do momentu, aż sprawa „Gry o tron” nieco ucichnie. Rzecz w tym, że nie ucichła.

David Benioff i D.B. Weiss nie zrobią trylogii „Star Wars” o Starej Republice. Rzekomo z powodu braku czasu.

Jak podaje portal Deadline, autorzy „Gry o tron” w wysłanym do mediów oświadczeniu wytłumaczyli swoje powody rezygnacji z projektu brakiem czasu. Mieli podobno uznać, że nie starczy im sił na zrobienie na poziomie zarówno nowych filmów z odległej galaktyki, jak i nowych seriali dla Netfliksa. I wybrali tę drugą firmę. Stojąca na czele Lucasfilm Kathleen Kennedy we własnym komentarzu zaznaczyła, że liczy na współpracę z Benioffem i Weissem w przyszłości, gdy nie będą już tak zajęci.

star wars benioff weiss class="wp-image-337573"
Foto: „Knights of the Old Republic”

Czy te słowa to tylko kurtuazja oraz desperacka próba ratowania twarzy? Wiele na to wskazuje. Współpraca między Disneyem i twórcami „Gry o tron” miała być w założeniu olbrzymią bombą medialną, która po raz kolejny udowodni dominację wytwórni na rynku. Zamiast tego Disney został z pokaźną dziurą w grafiku i bez głośnego nazwiska podłączonego do projektu. Trylogia Benioffa i Weissa miała wystartować w 2022 roku i choć nie mieli oni napisać każdego ze scenariuszy, to i tak ich odejście może doprowadzić do opóźnienia.

Pytanie, czy fani „Gwiezdnych wojen” nie potraktują tej zmiany jako pozytywnej wiadomości.

REKLAMA

Wielu z nich czuło przerażenie na samą myśl, że ich ukochany świat miał trafić w ręce Benioffa i Weissa. W końcu mowa o powszechnie wyszydzanych twórcach, którym przylepiono nawet łatkę „najgorszych scenarzystów na świecie”. Tymczasem Disney jest w fazie gruntownej przebudowy swojej strategii wobec „Gwiezdnych wojen” i odzyskiwania zaufania fanów. Paradoksalnie odsunięcie showrunnerów hitu HBO od projektu może więc wyjść wszystkim na zdrowie. I tylko Netflix powinien się mocno zastanawiać, czy przypadkiem nie skończył ze zgniłym jajem, które jeszcze niedawno wydawało się zrobione ze złota.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA