REKLAMA

Stephen King chwali nowy serial Netfliksa. Ma bardzo osobiste powody, aby go lubić

Stephen King zachwala serial platformy Netflix, który średnio spodobał się tak krytykom, jak i użytkownikom platformy. Czym "Zabić ból" zachwyciło mistrza literackiej grozy? Pisarz ma osobiste powody, aby lubić tę produkcję.

stephen king zabić ból netflix
REKLAMA

Stephen King jest wielkim fanem popkultury. Ogląda i czyta jeszcze więcej, niż pisze, a wszyscy, którzy śledzą jego twórczość, wiedzą, że jest to wyczyn. Swoimi opiniami na temat kolejnych dzieł lubi dzielić się w swoich mediach społecznościowych. Tu wypowie się na temat jakiegoś horroru, tam skomentuje nowy serial, a jeszcze gdzie indziej zachęci fanów do oglądania adaptacji jego prozy.

Media społecznościowe Stephena Kinga to prawdziwa kopalnia tytułów do obejrzenia. Niekiedy nawet tych, z którymi krytycy (widzowie zresztą też) obeszli się całkiem szorstko. Ostatnio mistrz literackiej grozy zdecydował się pochwalić jeden z nowszych seriali Netfliksa. Wyjawił, że ma ku temu osobiste powody.

O tym, co poleca Stephen King, poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA

Zabić ból - dlaczego Stephen King poleca serial Netfliksa?

"Zabić ból" ma na Rotten Tomatoes jedynie 49 proc. pozytywnych recenzji. Widzowie polubili go tylko w 62 proc. Skoro krytykom i publiczności tak średnio miniserial przypadł do gustu, co zdarzyło się w życiu Stephena Kinga, że pisarzowi się spodobał?

Zabić ból - Netflix

"Zabić ból" opowiada o epidemii opioidowej w Stanach Zjednoczonych. Skupia się na działaniach Purdue Pharma pod wodzą Richarda Sacklera, który z przeciwbólowego OxyContinu postanowił uczynić blockbusterowy lek. Udało mu się, a Stephen King padł ofiarą tej - według reklam - cudownej tabletki. "Po tym, jak zostałem zmiażdżony w 1999 roku, doktor powiedział: "mamy ten wspaniały nowy lek na ból, który nazywa się OxyContin. Polubisz go". Polubiłem? Pokochałem go. Niemal na zabój" - napisał pisarz na Twitterze.

Zabić ból - Netflix - Stephen King

W swojej wypowiedzi Stephen King odnosi się do wypadku samochodowego, w którym pod koniec lat 90. omal nie zginął. Po tym zdarzeniu lekarze faszerowali go silnie uzależniającym (Purdue Pharma wmówiła im, że jest inaczej) OxyContinem. Pisarz był podatny na jego działanie, bo wiadomo już było, że w przeszłości nie stronił od używek wszelkiej maści. Swego czasu nadużywał leków, kokainy, marihuany i alkoholu.

Na Spider's Web sporo pisaliśmy o "Zabić ból":

REKLAMA

Chociaż "Zabić ból" opiera się na faktach, prawdziwe wydarzenia zostały w nim odpowiednio udramatyzowane. Jak jednak widać po wypowiedzi Stephena Kinga, twórcom udało się uderzyć w czułe struny ofiar epidemii opioidowej w Stanach Zjednoczony.

"Zabić ból" obejrzycie na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA