Założyciel Studia Ghibli nie ucieszy się z nowej funkcji Open AI. "Sztuczna inteligencja to zniewaga"
Jeśli zastanawialiście się, co legendarny twórca i animator Hayao Miyazaki ze wspaniałego Studia Ghibli sądzi na temat coraz śmielej wkraczającej do różnych sektorów życia i pracy sztucznej inteligencji, to już nie musicie. Jak można było podejrzewać, jego niechęć do tej dziedziny technologii jest wyjątkowo silna. Wyraził ją już kilka lat temu... bardzo dosadnie.

Dyskusje i spory na temat AI trwają i będą, rzecz jasna, trwać - do momentu, w którym nie dojdzie ona do granicy, czyli nie skończy się rozwijać (co trudno sobie obecnie wyobrazić) i rewolucjonizować rynki. Teraz emocje podgrzała niedawna aktualizacja OpenAI, czyli jednego z czołowych graczy w sferze sztucznej inteligencji. Firma udostępniła nowe narzędzie do generowania obrazów, a użytkownicy na całym świecie natychmiast zasypali je promptami inspirowanymi stylem Studia Ghibli. Na platformach społecznościowych zaczęły pojawiać się masowo grafiki wygenerowane przez AI, naśladujące charakterystyczną estetykę Hayao Miyazakiego.
Jak to zwykle bywa - jedni odnaleźli w tym sporo frajdy, a inni skrytykowali. Część tych drugich postanowiła odgrzebać i przypomnieć pozostałych nagranie sprzed lat, na którym ceniony twórca w bardzo dosadnych słowach wypowiada się na sztucznej inteligencji. Materiał zyskał właśnie drugie życie.
Studio Ghibli: Hayao Miyazaki skrytykował sztuczną inteligencję
Film, opublikowany na YouTube przez Manhattan Project for a Nuclear-Free World, przedstawia Miyazakiego oraz producenta Ghibli, Toshio Suzukiego, oglądających demonstrację technologii animacyjnej przygotowaną przez projektantów. Jak zauważył użytkownik X @menhguin, prezentowane narzędzie nie było jeszcze pełnoprawnym AI, a raczej eksperymentalnym systemem do generowania animacji, który mógłby zostać wykorzystany choćby w horrorach.
Po zakończeniu pokazu Miyazaki podzielił się osobistą historią o przyjacielu, którego często odwiedza i który niemal nie jest w stanie poruszać ręką. Reżyser stwierdził, że osoby tworzące tę technologię nie mają pojęcia o bólu, jaki przeżywał ten człowiek i jemu podobni - prawdopodobnie sugerując, że jego ograniczenia wynikają z długich lat spędzonych na mozolnym, nieustannym rysowaniu.
Nie przebierając w słowach, artysta określił zaprezentowaną technologię mianem „zniewagi wobec życia”, pozostawiając twórców prezentacji w osłupieniu. Toshio Suzuki zapytał projektantów o ich cel, na co jeden z nich odpowiedział, że chcą stworzyć maszynę rysującą na poziomie człowieka. Nagranie kończy się refleksją Miyazakiego o tym, jak ludzie zatracili wiarę w siebie.
Czytaj więcej:
- Na gorącym uczynku: wyjaśniamy zakończenie serialu Netfliksa na podstawie Cobena
- Kogo zabrakło w obsadzie „Avengers: Doomsday”? Naliczyliśmy aż 61 nazwisk!
- Nowy dreszczowiec Prime Video to skuteczny lek na bezsenność. Nawet Nicole Kidman nie pobudza
- Na gorącym uczynku wpadło na Netfliksa. Czy ktoś jeszcze ogląda adaptacje Cobena na poważnie?
- Ups! Wyniki najdroższego filmu w historii Netfliksa nie powalają. Pieniądze wyrzucone w błoto?
Studio Ghibli jest znane z niezwykle ekspresyjnej, tworzonej ręcznie animacji, a każdy z jego filmów powstaje przez lata, co dowodzi ogromnego oddania Miyazakiego i jego zespołu sztuce. Nic dziwnego, że reżyser tak stanowczo sprzeciwia się AI: jego twórczość celebruje przecież sztukę, tę niezwykłość ludzkiej ekspresji, które stoją w wyraźnej sprzeczności z maszynową imitacją.
Sztuczna inteligencja wzbudza zresztą wiele kontrowersji w świecie anime. Amazon eksperymentuje z automatycznym dubbingiem, a AI jest wykorzystywana do tłumaczenia mang - trend, jak widać, rozwija się bardzo dynamicznie. Dla wielu artystów jest to powód do niepokoju - liczba twórców otwarcie sprzeciwiających się tej technologii nieustannie rośnie. I trudno się im dziwić.