Jak już wiadomo, po sukcesie "Supermana" James Gunn otrzymał zielone światło, aby dalej prężnie rozwijać DCU. Zapytany o zapowiedziany niegdyś projekt spin-offu swojego najnowszego filmu zareagował... cóż, wymownie.

"Superman" to już oficjalnie najlepiej zarabiający film superbohaterski tego roku. Z ponad 502 mln dol. na koncie pewnie prześcignął "Thunderbolts" i "Kapitana Amerykę: Nowy wspaniały świat" MCU. Dlatego przyszłość DCU nie stoi już pod znakiem zapytania. Nie tak dawno przecież David Zaslav - szef Warner Bros. Discovery, do którego marka należy - zapowiedział prężny rozwój całego uniwersum. Co jednak nie znaczy, że dostaniemy wszystkie zapowiedziane dotychczas projekty.
U sterów DCU (jako współszef DC Studios) pozostaje Peter Safran z Jamesem Gunnem, który odpowiada za sukces "Supermana". W wywiadzie przeprowadzonym podczas tegorocznego San Diego Comic-Con reżyser potwierdza ambitne plany rozwoju superbohaterskiego uniwersum, ale też w rozbrajający sposób reaguje na pytanie o spin-off swojego najnowszego filmu.
Superman - czemu nie dostaniemy zapowiadanego spin-offu?
Jeszcze w 2023 roku James Gunn planował "The Authority" jako spin-off "Supermana", żeby pokazać drugą stronę tej samej monety. Miało w nim dojść do starcia między Clarkiem Kentem, a tytułową grupą antybohaterów, którzy wierzą, że cel uświęca środki i brutalnie egzekwują swoją wizję dobra. Wciąż brzmi to całkiem dobrze. Dlaczego więc współszef DC Studios zrezygnował z tego projektu?
Podczas wywiadu dla StrawHatGoofy James Gunn został zapytany wprost o "The Authority". Nie wiedział co powiedzieć, więc... się roześmiał. Wymowne zachowanie, prawda?
Już chwilę wcześniej w wywiadzie dla NPR James Gunn przyznał, że jeden z zatwierdzonych wcześniej projektów DCU został anulowany. Dlaczego? Bo scenariusz był zły:
Mieliśmy drugi szkic, trzeci szkic i nic się po prostu nie zmieniało. Nie było żadnej poprawy. Wszystko stało w miejscu. I powiedziałem: nie możemy zrobić tego filmu. Nie możemy. To nie jest dobre. Wiem, że to nie jest dobre. Tylko dlatego, że mamy dobrego reżysera i dobrego scenarzystę, nie znaczy, że to zadziała. Wszyscy będą zawiedzeni. Film się ukaże i będzie słaby. Reżyser wyjdzie na nieudacznika, scenarzysta wyjdzie na nieudacznika i my wyjdziemy na nieudaczników. Nie chcę do tego dopuścić. Nie zrobimy tego filmu. Tak właśnie go uśmierciliśmy.
Co prawda nie wiadomo, czy w przywołanej wypowiedzi James Gunn odnosi się do "The Authority", czy może innego filmu DCU, ale pokazuje na pewno, że on nie żartuje. Stawia na jakość. Nie zamierza gonić za łatwymi zarobkami i odcinać kuponów od popularności kolejnych tytułów. Dlatego możemy spokojnie założyć, że jeśli zrezygnował ze spin-offu "Supermana" to przez jego znikomą jakość.
Więcej o "Supermanie" poczytasz na Spider's Web:
- Superman przypieczętował los całego DCU. Decyzja już zapadła
- Czy Supergirl znała prawdę o rodzicach Supermana? James Gunn to w końcu wyjaśnił
- Filmy DC: kolejność oglądania. Superman, Batman i nie tylko - pełna lista (DCU i DCEU)
- Superman jest SuperWoke. Co na to James Gunn?
- Superman spuszcza łomot Marvelowi. Pobił najlepszy film MCU tego roku