Skrywana od dawna tajemnica w końcu wyszła na jaw. Marvel oficjalnie robi film "Thunderbolts" i ma już nawet reżysera produkcji. Widzowie powinni spodziewać się czegoś podobnego do "Legionu samobójców". Co każe postawić pytanie: "Którzy złoczyńcy i antybohaterowie pojawią się filmie?". Na liście jest kilku kandydatów z Marvel Cinematic Universe i komiksów.
Marvel ma za sobą trudny i pełen przeciwności początek 4. fazy MCU, ale pośród tej szarości da się znaleźć kilka przebłysków na przyszłość. Jednym z nich jest zdecydowanie długo skrywany projekt "Thunderbolts", ale nie tylko o to chodzi. "Spider-Man: Bez drogi do domu" i "Doktor Strange w multiwersum obłędu" były najlepszymi z dotychczasowych filmów 4. fazy, a serial "Ms. Marvel" po 1. odcinku zgarnia fenomenalne recenzje. Poziom idzie więc powoli w górę i jeśli czegoś jeszcze brakuje, to ściślejszego powiązania obu rodzajów produkcji. "Thunderbolts" wydaje się do tego idealnym tytułem.
Od czasu "Avengers: Koniec gry" Marvelowi bardzo brakuje filmów o grupach superbohaterów. Na ten moment nie wiadomo nawet, czy Mściciele jeszcze kiedykolwiek powrócą na duży ekran w ramach MCU. Ktoś musi więc przynajmniej na jakiś czas zająć ich miejsce. W sieci od dłuższego czasu można było znaleźć spekulacje na temat czterech różnych grup: Defenders (głównie w kontekście "Doktora Strange'a 2"), Young Avengers, a także Dark Avengers i Thunderbolts. W skład obu ostatnich zespołów w komiksach wchodzili złoczyńcy i antybohaterowie, więc Marvel mógł pójść dowolną ścieżką. Wychodzi jednak na to, że to Thunderbolts wyszli z tego pojedynku zwycięsko.
Marvel robi film "Thunderbolts" od scenarzysty "Czarnej Wdowy". Jaka jest jego historia?
Jak podaje portal Deadline, prace nad "Thunderbolts" idą pełną parą, a zdjęcia mają ruszyć już w lecie 2023 roku. Scenarzystą produkcji jest Eric Pearson ("Thor: Ragnarok", "Godzilla vs. Kong", "Czarna Wdowa"), a za kamerą usiądzie Jake Schreier ("Papierowe miasta", "Shameless - Niepokorni", "Kidding", "Minx"). Na ten moment nie znamy obsady "Thunderbolts", ale część aktorów już występujących wcześniej w MCU zostało poproszonych o zachowanie wolnego terminu w przyszłym roku.
Historia Thunderbolts w komiksach obejmuje już 25 lat i kilkadziesiąt różnych postaci. W swojej pierwszej inkarnacji byli grupą superbohaterów, która występuje w obronie Ziemi po śmierci Avengers. Niedługo później okazuje się jednak, że to tak naprawdę zarządzani przez Barona Zemo złoczyńcy znani jako Masters of Evil. W kolejnych dekadach Marvel przedstawiał następne wersje Thunderbolts. Jedną z nich zarządzał Norman Osborn, inną H.A.M.M.E.R., a inną Luke Cage.
Największą popularność Thunderbolts zdobyli jednak w latach 2012-2014, gdy odtworzył ich Red Hulk, czyli Thaddeus Ross. Jego grupa składała się z antybohaterów, którzy byli gotowi użyć przemocy lub nawet morderstwa, jeśli miałoby to pomóc bezpieczeństwu świata. W skład tamtej ekipy oprócz Rossa weszli też Punisher, Elektra, Deadpool, agent Venom, Ghost Rider i Mercy. W kontekście MCU nie jest jednak tak łatwo odpowiedzieć, z którymi Thunderbolts będziemy mieć do czynienia.
Kto może pojawić się w "Thunderbolts" od Marvel Cinematic Universe?
W tekście Deadline pojawia się kilka potencjalnych postaci. Zdaniem amerykańskich dziennikarzy kandydatami do powrotu w nowym filmie są Baron Zemo, Yelena Belova, Ghost, Taskmaster, Abominacja, U.S. Agent (John F. Walker), Zimowy Żołnierz i wspomniany przed momentem Thaddeus Ross. Na razie nie wiadomo, czy nagła śmierć grającego go Williama Hurta doprowadzi do jakiś zmian w planowanej fabule. W grę wchodzi zmiana aktora, rezygnacja z Rossa lub jego stała przemiana w Red Hulka, ale żaden z tych planów nie jest idealny i wzbudzi kontrowersje wśród fanów Hurta.
Pozostałe kandydatury wydają się natomiast mieć sporo sensu. Zemo miał związek z powstaniem oryginalnych Thunderbolts, więc jego udział byłby idealnym smaczkiem dla fanów. Z kolei Yelena Belova i U.S. Agent już otrzymali zaproszenia do współpracy od tajemniczej Valentiny Allegry de Fontaine. Prawdopodobnie to samo spotka wkrótce Emila Blonsky'ego/Abominację, który powróci w serialu "Mecenas She-Hulk". Równie niewykorzystaną postacią ze sporym potencjałem jest też Ghost z "Ant-Man i Osa", dlatego nie byłbym zaskoczony jej powrotem.
Więcej wątpliwości mam wobec Taskmaster z "Czarnej Wdowy", bo ta żeńska wersja kultowego bohatera została (całkiem słusznie) znienawidzona przez fanów. Nie rozumiem też, czemu pomagający Avengersom Zimowy Żołnierz miałby chcieć współpracować ze złoczyńcami i niejasnymi moralnie postaciami. Ze swojej strony dodałbym z kolei agenta Venoma i Deadpoola, którzy mogą w ten sposób zadebiutować w filmowym uniwersum. Inna sprawa, że Thunderbolts z MCU zapowiadają się na swoiste połączenie oryginalnej koncepcji na ten zespół z wersją Red Hulka i elementami Dark Avengers na dokładkę. Bez względu na to, jak Marvel połączy te składniki, wizja ich Legionu samobójców zapowiada się niezwykle ciekawie.