Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynął szereg skarg na relacje największych stacji telewizyjnych z wojny w Ukrainie. Widzowie skarżą się, że pokazywane w TVP i stacji Polsatu zdjęcia z frontu za naszą wschodnią granicą były zbyt brutalne. Po masakrze w Buczy podobnych i równie absurdalnych zażaleń może być jeszcze więcej.
Cały świat przygląda się wydarzeniom zza naszej wschodniej granicy. Wojna w Ukrainie trwa już od ponad 40 dni, a media uważnie śledzą, co się dzieje na froncie. Polacy włączają programy informacyjne i... są przerażeni. Pokazywane tam zdjęcia są dla nich zbyt drastyczne. Serio. Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynął w tej sprawie szereg skarg.
Widzowie postanowili pożalić się na widok efektów agresji rosyjskiej na Ukrainę. Nie podobają im się brutalne relacje emitowane przez największych nadawców telewizyjnych. Złożyli skargi do KRRiT, bo zdjęcia z frontu pokazywane w stacjach TVP czy na Wydarzeniach24 ich zniesmaczyły. Ale chyba chodziło o to, żeby były drastyczne? Jak mogłyby być inne?
Widzowie skarżą się na drastyczne zdjęcia z wojny w Ukrainie
Jak podają Wirtualne Media, jednemu widzowi nie spodobał się materiał w "Wiadomościach" TVP1 z 1 marca. Drugi poskarżył się na "Pytanie na śniadanie" TVP2 z 27 marca. W obu przypadkach chodzi o prezentowanie zbyt drastycznych materiałów bez ostrzeżenia. Podobnie zbyt brutalny dla przeciętnego obywatela okazał się materiał "Ukraina krwawi" wyemitowany 2 marca na Wydarzeniach24.
Nie od dziś jednak wiadomo, że nigdzie nie ma tyle przemocy i brutalności, co w programach informacyjnych. Kolejne materiały atakują nas zdjęciami z katastrof, przestępstw i ludzkich tragedii. Reporterzy gonią za senasacją i im większy szok, tym lepiej. Ale kiedy za naszą wschodnią granicą giną ludzie, a telewizja pokazuje efekty agresji Rosji, to już jest za dużo.
Skarżyć się na drastyczność relacji z wojny w Ukrainie, to tak jakby zarzucać filmikom na PornHubie, że widać w nich gołe kobiety. Jak inaczej miałyby wyglądać zdjęcia z frontu? Za naszą wschodnią granicą Rosjanie wszelkimi możliwymi sposobami niszczą wszystko, co spotkają na swej drodze. Te materiały muszą być brutalne, żeby świat miał świadomość tego, co tam się dzieje.
Skargi na relacje z wojny w Ukrainie - nie wszystkie są absurdalne
Nie traćcie jednak wiary w ludzkość. Wspomniany wcześniej portal donosi również o jednej skardze, która nie jest całkowicie nieuzasadniona. Zatroskany widz złożył zażalenie na relację na żywo TVN24 z ataku rakietowego na Lwów. Uznał on bowiem, że materiał pokazuje szczegóły istotne ze strategicznego punktu widzenia dla obrony Ukrainy.
Takich rzeczy rzeczywiście nie powinno się robić. Niedawno przekonał się o tym pewien tiktoker. W przeciwieństwie do wymienionych wyżej skarg ta ostatnia rzeczywiście ma więc sens. KRRiT powinna sprawdzić to w pierwszej kolejności, a zażalenia o "drastyczność" relacji z wojny, od razu odrzucić, bo zaraz będzie ich o wiele więcej.
Skargi dotyczące brutalności materiałów z Ukrainy będą się mnożyć. Do tej pory mówiliśmy przecież o relacjach sprzed tygodni. A chwilę temu w Buczy miało miejsce ludobójstwo. Tak wygląda bestialska wojna w Ukrainie.