"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy". Pierwsze zdjęcia z wartego pół miliarda dolarów serialu Amazona!
"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" to serial Amazona, który jako pierwsza produkcja od czasów "Hobbita" Petera Jacksona znów zabierze nas do wykreowanego przez J.R.R. Tolkiena Śródziemia. W sieci nareszcie pojawiły się pierwsze oficjalne zdjęcia promujące projekt. Co na nich widzimy?
Oto one - pierwsze zdjęcia z wartej pół miliarda dolarów pierwszej serii serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy", za którą stoi studio Amazona. Premiera produkcji odbędzie się już za siedem miesięcy, więc machina promocyjna powoli się rozkręca - w ostatnich tygodniach fani otrzymali potwierdzenie pełnego tytułu projektu, króciutki teaser oraz plakaty. Przyszedł czas na coś bardziej konkretnego.
Produkcja nie będzie opierać się bezpośrednio na żadnym konkretnym tekście J.R.R. Tolkiena - czerpiąc z "Silmarillionu" i całego bogactwa dodatków i notatek Mistrza, jej twórcy osadzili akcję w Drugiej Erze Śródziemia. Zobaczymy postacie znane z kart książek i zupełnie nowe, stworzone na potrzeby projektu; niestety, wciąż nie wiemy zbyt wiele o jego fabularnych szczegółach. Na pewno jedna z nowych opowieści skupi się na elfie o imieniu Arondir, uwikłanym w zakazany związek z Bronwyn - uzdrowicielką z ludzkiej wioski. Poza tym zobaczymy Khazad-dûm w pełnej chwale, wykucie Pierścieni przez Celebrimbora, zdobywającego coraz większą sławę, ambitnego Elronda czy żeglującego Isildura. Wraz z bohaterami ujrzymy pierwsze zapowiedzi nadciągającego niebezpieczeństwa.
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy. Zdjęcia z serialu Amazona
Na zdjęciach widzimy kolejno: Galadrielę w zbroi (Morfydd Clark), stworzonego na potrzeby serialu elfa Arondira (Ismael Cruz Córdova), młodego Elronda (Robert Aramayo), uzdrowicielkę Bronwyn (Nazanin Boniadi) razem ze swoim ukochanym w wiosce Tirharad, księcia Durina IV (Owain Arthur), krasnoludzką księżniczkę Disę (Sophia Nomvete), Galadrielę i Halbranda (Charlie Vickers) na morzu, Elronda i Galadrielę w krainie Lindon, ponownie Branwyn, łowców wędrujących przez jedno z pól Śródziemia i raz jeszcze Halbranda.
Twórcy wyznali, że największym odstępstwem od materiałów źródłowych jest skompresowanie części wydarzeń do znacznie krótszego okresu w historii Śródziemia. Stwierdzili, że wolą połączyć ze sobą niektóre wydarzenia i postacie, a nie skakać co sezon o kilkaset lat w czasie, z konieczności rezygnując ze znacznej części bohaterów i ich rozwoju. To kreatywne ryzyko, które zdecydowali się podjąć, ale podkreślili, że "ich praca przemówi sama za siebie".
Gdy Amazon opublikował zdjęcia wielokulturowej obsady - bez imion postaci i szczegółów fabularnych - na studio spłynęła fala ataku osób niezadowolonych z zaangażowania ciemnoskórych aktorów. Negatywne komentarze na temat różnorodności etnicznej artystów twórcy zbywają w prosty sposób - odwołują się do tolkienowskiego przesłania o jedności:
Badaczka Tolkiena dodała: "Kim są ci ludzie, którzy czują się tak zagrożeni lub zniesmaczeni ideą, że elfa może zagrać ktoś czarnoskóry, Latonys lub Azjata?"
Na twórcach ciąży ogromna presja - muszą udowodnić, że potrafią przenieść na ekran ducha opowieści Tolkiena i rozkochać w sobie nieufną publiczność, dla której adaptacje Petera Jacksona to coś, czego nie sposób przebić.
"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy": premiera 2 września 2022 roku na Amazon Prime Video.