„Żegnajcie laleczki” to pierwszy film fabularny, który Ethan Coen stworzył bez udziału swojego brata, Joela - a zarazem efekt jego drugiej samodzielnej pracy reżyserskiej po dokumencie z 2022 r. Tegoroczny obraz z podbijającą Hollywood Margaret Qually (i wieloma innymi świetnymi gwiazdami) spotkał się z bardzo, bardzo mieszanym odbiorem. Niektórzy twierdzą, że to wielki paździerz i że Ethan okazał się tym słabszym z braci-filmowców. A ja twierdzę, że i tak warto sprawdzić to dziwactwo, które niedawno wpadło na SkyShowtime.
Akcja filmu „Żegnajcie laleczki” rozgrywa się w 1999 r. i skupia się na losach dwóch przyjaciółek, Jamie i Marian, które wyruszają w nieplanowaną podróż do Tallahassee. Ta pierwsza to beztroska dusza, która niedawno (ponownie) zakończyła związek ze swoją dziewczyną; druga jest zdecydowanie bardziej stonowana i ułożona, tak bardzo, że naprawdę przydałoby się jej trochę wyluzować. Eskapada dość szybko przeistacza się w prawdziwy chaos, gdy przypadkowo angażują się w konflikt z grupą niewydarzonych przestępców. Rzecz w tym, że nasze bohaterki weszły w posiadanie walizki, którą tamci będą chcieli odzyskać.
SkyShowtime: co obejrzeć w ten weekend? Polecamy Żegnajcie laleczki
„Żegnajcie laleczki” to wykręcone, nakręcone z pełną świadomością kino klasy B, któremu nie brakuje jednak charakterystycznych dla twórczości Coenów nutek. Jest ich tu może nieco mniej, bo Ethan nakręcił ten film (swoją drogą: na podstawie scenariusza współtworzonego wraz z żoną, Tricią Cooke) na swoich warunkach, wypinając się na współczesne zasady, konwencyjne klucze i wszelaką poprawność. To kino bardzo ryzykowne (recenzje i oceny widzów są tego dowodem), odważne, momentami głupkowate, zabawne, puszczające oko do fanów zarówno klasycznej, jak i niezależnej stylistyki lat 90., pełne celowo absurdalnych wolt fabularnych, cringe’u i tandety. Znajome scenariuszowe założenia w totalnie nieprzewidywalnym wykonaniu.
Czas akcji skutecznie eliminuje wszystko to, co staje na przeszkodzie wielu wątkom kryminalnym - żadnych smartfonów, żadnych social mediów, Y2K pełną gębą. Opowieść przeskakuje między dwoma grupami niedopasowanych, konfliktogennych kumpli: śledzimy zatem drogę wynajętego przez Jamie i Marian auta oraz śledzącego je samochodu ze zbirami na pokładzie. Obie drużyny obserwuje się z wielką przyjemnością, choć mimo wszystko ciekawiej wypada dynamika między dziewczynami. Show, rzecz jasna, kradnie Qualley - swobodna, wybuchowa, nieposkromiona, wręcz kipiąca witalnością. Co nie znaczy, że równoważąca ją Geraldine Viswanathan - cicha, hipnotyzująca, ale i powoli się transformująca - pozwala się jej przyćmić. To one generują najzabawniejsze, najdurniejsze i najbardziej odjechane sceny w produkcji.
Osobliwych kryminałów w podobnym stylu było kiedyś sporo - i nie twierdzę, że „Laleczki” dorównują tym najlepszym. Z pewnością jednak biją znaczną część na łeb w kwestii luzu, oślepiającego blasku szaleństwa (włączając w to momenty surrealistyczne i tripowe, psychodeliczne wizualizacje) - skutku dociśnięcia pedału gazu przez Coena. Chrzanić ograniczenia: jest niegrzecznie, wulgarnie, intensywnie. Twórca ewidentnie raz po raz mówił do siebie: „a co mi tam, zróbmy to” - i choć w efekcie widz ma czasem ochotę złapać się za głowę, bijąca od filmu radosna, niczym nieskrępowana twórcza energia jest czymś, czego chciałbym doświadczać w kinie zdecydowanie częściej.
„Żegnajcie laleczki” to film, pisząc powściągliwie, osobliwy. Radośnie przekraczający granice oldschoolowej żenady; taki, który jeden z widzów nazwie okropnym doświadczeniem, a inny fantastyczną zabawą - potrafię zrozumieć każdego z nich. Pewne jest jedno: z pewnością warto sprawdzić to małe dziwactwo. Być może wywoła w was skrajne emocje, ale gwarantuję, że nie doświadczycie choćby sekundy znużenia.
- Tytuł filmu: Żegnajcie laleczki
- Rok produkcji: 2024
- Czas trwania: 1 godz. 24 min
- Reżyser: Ethan Coen
- Aktorzy: Margaret Qualley, Geraldine Viswanathan, Matt Damon, Pedro Pascal
- Ocena IMDB: 5,4/10
Czytaj więcej o filmach i serialach na Spider's Web:
- Polsat ogłosił, że przesuwa święta. "Kevina samego w domu" wyemitują w przyszłym tygodniu
- "W głowie się nie mieści 2" nareszcie w streamingu. Gdzie obejrzeć największy hit roku?
- Jeśli macie wybrać jeden film z TOP 10 Prime Video, niech to będzie ten. Ależ to klepie
- Użytkownicy Amazona pokochali ten film akcji ze Stathamem. Teraz powinni zobaczyć oryginał
- Najlepsze horrory 2024 roku - ranking. Świetny rok dla kina grozy