REKLAMA

Dla Netfliksa zrobił "najgorszy film wszech czasów". Na Amazona wbija z "najgłupszym filmem wszech czasów"

W lutym na Netfliksie pojawiła się "Mea Culpa", po której widzowie przejechali się w mediach społecznościowych. Teraz jej reżyser wraca z nowym filmem, tym razem zrealizowanym dla Amazon Prime Video. Według obiegowych opinii "Bez orzekania o winie" też koło dobrych produkcji nawet nie stało.

bez orzekania o winie thriller amazon prime video opinie
REKLAMA

W lutym użytkownicy Netfliksa rzucili się na "Mea Culpę". To był hit, a jednak przeglądając opinie w mediach społecznościowych, łatwo było dojść do wniosku, że nadaje się jedynie do hatewatchingu. Widzowie wytykali produkcji fabularne dziury i brak jakiejkolwiek logiki. Na X (dawny Twitter) nazywali nawet tytuł "najgorszym filmem wszech czasów". Słowem: wylali na niego wiadro pomyj. Niezrażony negatywnym odbiorem reżyser Tyler Perry powraca teraz z "Bez orzekania o winie", które właśnie wylądowało na Amazon Prime Video. I dostaliśmy powtórkę z wątpliwej rozrywki.

"Bez orzekania o winie" to thriller o młodej pracowniczce banku, która postanawia ratować swoje małżeństwo za wszelką cenę. Odkrywa jednak kolejne występki Dallasa, przekreślające jej szansę na szczęśliwe życie u boku bratniej duszy. Czy ktoś sabotował ich związek? Użytkownicy Amazon Prime Video bardzo chcieli poznać odpowiedź na to pytanie. A kiedy już to zrobili, pożałowali.

REKLAMA

Bez orzekania o winie - opinie o nowym thrillerze Amazona

Na swoim profilu w X sam Tyler Perry napisał, że, jak widzi, wszyscy już oglądają "Bez orzekania o winie". "Czekałem, aż będziecie mogli zobaczyć tę szaloną scenę otwierającą". Rzeczywiście, początek filmu internautów zajmuje. To mocne uderzenie na start, bo film zaczyna się od pogrzebu, w którym matka zmarłego się rozbiera, a potem każe synom wyjąć ciało z trumny i wsadzić je na pickupa. Przetrawcie to.

Bez orzekania o winie - Amazon Prime Video - opinie

Widzowie chyba nie do końca odebrali to otwarcie tak, jakby życzył sobie tego reżyser. Przytaczając pierwszą scenę filmu, jedna z użytkowniczek X stwierdza, że "trzeba powstrzymać Tylera Perry'ego. "Bez orzekania o winie" jest tak niepoważne, jak tylko można być niepoważne". Inni pytają: "WTF?", "o co chodzi?". W kolejnych opiniach widzowie wytykają produkcji fabularne dziury, zarzucają irytującą powtarzalność i przewidywalność:

"Bez orzekania o winie" ma tyle dziur fabularnych. Czemu Tyler Perry robi to w każdym filmie? Każdy film ma tych samych bohaterów: samotnego ojca, kobietę z niskim poczuciem wartości, która odkrywa swoją siłę, modlącą się matkę/babcię. Dajcie temu człowiekowi jakichś scenarzystów!

[Tyler Perry] potrzebuje intensywnej terapii, bo ciągle robi ten sam film.

"Bez orzekania o winie"... Nawet nie warto oglądać... strasznie przewidywalny...

Dosłownie po pięciu minutach "Bez orzekania o winie" widzę ludzi wyciągających ciało z trumny na pogrzebie w kościele... jak, kto w ogóle myśli o czymś takim... za każdym razem, gdy daję szansę Tylerowi Perry'emu... on robi mnie w Tylera Perry'ego.

Próbowałam obejrzeć "Bez orzekania o winie". Wyłączyłam, jak tylko wyjęli ciało z trumny.

Czyli podobnie jak "Mea Culpa" nowy film Tylera Perry'ego nadaje się tylko do hatewatchingu? Na to wygląda, choć na X natkniemy się oczywiście też na opinie pozytywne. "Definitywnie 10/10", "to było takie dobre", "coś wspaniałego" - czytamy na platformie. Część użytkowników co prawda broni więc produkcji, ale jednak negatywne komentarze wciąż przeważają.

Więcej o thrillerach poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA

"Bez orzekania o winie" lepiej omijać na Amazon Prime Video.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA