Dark Souls: Prepare to Die Edition to wymagający, piekielnie trudny powiew świeżości dla gatunku komputerowych cRPG. Mimo tego ostrzegam - do tego tytułu nie podchodź bez pada. Sterowanie przy użyciu klawiatury jest katuszą dla serca i umysłu. Dark Souls to jednak z tych gier, które są po prostu niemożliwe do ogrania bez pomocy pada.

Jeżeli już wejdziecie w jego posiadanie, tytuł i tak będzie nie do przejścia. Przynajmniej za pierwszym razem. I za dziesiątym. Za setnym i tysięcznym również. Nigdy, naprawdę nigdy nie zginąłem tak wiele razy, jak w przy tej produkcji. No i bardzo dobrze! Dark Souls to tytuł bez kompromisów, frustrujący, przyprawiający o ataki agresji i nerwicę. To pozycja, przy której przeklniecie wszystko, co żywe i martwe. Setki razy będziecie przechodzić te same lokacje. Dziesiątki podejść do przeciwników w końcu zaowocują tym wymarzonym zwycięstwem.

Gra posiada wspaniały klimat, całkiem oryginalną w swojej prostocie grafikę, fantastyczną menażerię oponentów i względnie otwarty świat. Względnie, ponieważ możecie wejść niemal wszędzie, ale niemal wszędzie dostaniecie ostrego łupnia. Awans na kolejne poziomy doświadczenia, coraz lepszy ekwipunek, korzystanie z błędów w grze i opanowanie do mistrzostwa kontroli nad orężem to mizerny klucz do sukcesu, którego i tak nie osiągniecie. Za to będziecie ginąć. Setki razy. Osobiście byłem wniebowzięty. Naprawdę polecam, zwłaszcza, że dzięki Steam summer sale możecie nabyć ten tytuł za około 30 polskich zielonych.

Zastanawiacie się, jak to jest być dyktatorem małego państewka? Jakie to uczucie, zajadać się daktylami na balkonie swojej silnie strzeżonej wilii, spoglądając w dół na ciemiężony, zapracowany lud? Dzięki Tropico 4 każdy może zamienić się w małego Fidela Castro bądź Kim Jong Ila, zgodnie z własnym sumieniem prowadząc swoich obywateli w stronę jasnej, pięknej przyszłości, organizowanej im za pomocą żelaznej pięści i jedynie słusznej ideologii.

Tropieco 4 to produkcja, w której zanurzyłem się po uszy, mając w autorytarnym nosie scenariusze przygotowane przez twórców. W nieograniczającym mnie wyzwaniami trybie budowałem własną republikę bananową. Od obskurnych faweli, przez coraz bardziej cywilizowane osiedla mieszkalne z dostępem do produktów pierwszej potrzeby, na międzynarodowym lotnisku i armii ślepo oddanych wojaków kończąc, Tropico 4 zapewniło mi długie godziny nieskrępowanej zabawy. Dodając do tego bardzo ładną grafikę i wzbogaconą o DLC edycję na Steam, naprawdę warto dać szansę temu tytułowi. Zwłaszcza, kiedy dzięki letniej wyprzedaży dzieło Haemimont Games kosztuje teraz mniej niż 20 złotych.

Grand Theft Auto IV za nieco ponad 20 polskich zielonych? Niko Bellic chyba jeszcze nigdy nie wydawał się aż tak atrakcyjny. Nie każcie mi pisać, dlaczego warto zainwestować w tę grę. Fenomenalną serię od Rockstara zna chyba każdy szanujący się gracz. W świetle najnowszego zwiastuna, prezentującego nadchodzące GTA V w akcji, to najlepszy moment, aby przypomnieć sobie bądź zapoznać się z czwartą odsłoną serii.

Co więcej, na Steam summer sale w promocyjnych cenach możecie kupić również DLC do gry. Tymi naprawdę warto się zainteresować. Dodatkowa zawartość o tytule „ The Ballad of Gay Tony” (który zdecydowanie nie jest homoseksualistą) to zabawa jeszcze lepsza, niż w przypadku podstawowej wersji gry. Do portfeli!